Ruszył nowy rok szkolny. Tymczasem wojewódzkie kuratoria oświaty wciąż poszukują około 20 tysięcy nauczycieli, a rzeczywiste braki kadrowe w szkołach są jeszcze większe. - Do tych wakatów należy doliczyć około 50 tysięcy stanowisk, które dyrektorzy obsadzają alternatywnymi sposobami - mówi w rozmowie z tvn24.pl rzeczniczka Związku Nauczycielstwa Polskiego Magdalena Kaszulanis. Problem dotyczy całego kraju.
W czwartek 1 września w polskich szkołach rozpoczął się nowy rok szkolny. W szkołach coraz bardziej brakuje jednak nauczycieli. O znacznych brakach kadrowych już na początku lipca informował Związek Nauczycielstwa Polskiego (ZNP). - W kuratoriach jest około 13 tysięcy ofert pracy, ale my szacujemy, że rzeczywisty brak nauczycieli to sporo ponad 20 tysięcy - informował wtedy prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Nauczyciele grozili także strajkiem, jeśli warunki w ich zawodzie nie ulegną poprawie.
Dwa razy więcej wakatów
Na początku września sytuacja w szkołach jest jeszcze gorsza niż dwa miesiące wcześniej. Z danych przekazanych tvn24.pl przez rzeczniczkę ZNP wynika, że braki są niemal dwukrotnie większe niż jeszcze w lipcu.
- 16 sierpnia zebraliśmy dane z 15 kuratoriów. Na ich stronach widniało łącznie 18 551 ofert pracy dla nauczycieli. Nie uwzględniliśmy danych z województwa łódzkiego, bo strona miejscowego kuratorium miała akurat awarię, jednak szacujemy, że w tym regionie brakuje ponad tysiąca nauczycieli. Oznacza to, że w całym kraju mamy około 19,5 tysiąca wakatów. To zdecydowanie więcej niż rok temu - tłumaczy Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka ZNP.
Jak tłumaczy, wakatów jest obecnie znacznie więcej niż w lipcu, ponieważ większość nauczycieli ma umowy obowiązujące do końca sierpnia. Najwięcej rezygnacji trafia zatem do biur dyrektorów w trakcie wakacji.
Najwięcej nieobsadzonych miejsc jest w szkołach na Mazowszu - tamtejsze kuratorium w połowie sierpnia poszukiwało prawie 3,5 tys. nauczycieli. Ponad 3 tys. ofert pracy można było znaleźć na stronie małopolskiego kuratorium. Najmniej wakatów, niespełna 500, jest w województwie świętokrzyskim. Kaszulanis podkreśla jednak, że problem dotyczy całego kraju, a mniejsza liczba ofert w niektórych województwach wiąże się po prostu z mniejszą liczbą szkół i uczniów.
Brakuje nawet 70 tys. nauczycieli
Zdaniem rzeczniczki ZNP w rzeczywistości braki kadrowe wśród nauczycieli są zdecydowanie większe niż liczba zgłaszanych wakatów. - Dyrektorzy "przykrywają" niedobory różnymi rozwiązaniami, na przykład przydzielaniem jednego nauczyciela do kilku przedmiotów, czy namawianiem nauczycieli w wieku emerytalnym do pozostania w zawodzie. Znam przypadek nauczyciela z województwa łódzkiego, który uczy jednocześnie siedmiu przedmiotów: od języka polskiego po informatykę - mówi Kaszulanis.
Jaka zdaniem ZNP jest zatem realna skala braków wśród nauczycieli? - Do wspomnianych 20 tysięcy oficjalnych wakatów należy doliczyć około 50 tysięcy stanowisk, które dyrektorzy obsadzają alternatywnymi sposobami - uściśla rzeczniczka ZNP. W sumie, według ZNP, w polskich szkołach brakuje więc około 70 tysięcy nauczycieli.
Braki dotyczą właściwie wszystkich przedmiotów. - Z niedoborem nauczycieli przedmiotów ścisłych zmagamy się od dłuższego czasu, ale jeszcze kilka lat temu nie było problemu ze znalezieniem na przykład polonistów. Teraz brakuje nawet ich. Wielu nauczycieli odchodzi z zawodu, bo zdają sobie sprawę, że w innych branżach zarobią zdecydowanie więcej - wyjaśnia Kaszulanis.
ZOBACZ TEŻ: Dlaczego nauczyciele odchodzą z zawodu?
Minister proponuje podwyżki
Wysokość wynagrodzenia zasadniczego nauczyciela dyplomowanego wynosi obecnie 4224 zł brutto. Od 1 stycznia 2023 roku nauczyciele mają zarabiać nieco więcej. Minister Edukacji i Nauki Przemysław Czarnek zaproponował im 9 proc. podwyżki.
Związku Nauczycielstwa Polskiego to jednak nie zadowala, a jego przewodniczący poinformował kilka dni temu, że 1 września uruchomione zostanie pogotowie protestacyjne. Zaznaczył jednocześnie, że nie jest to równoznaczne z rozpoczęciem strajku, choć i jego nie da się wykluczyć.
- To będzie ogólnopolska akcja, pokazująca dramatyczną sytuację w edukacji. Chcemy w każdej placówce umieścić symbole związku i plakaty oraz informacje, dlaczego dochodzi do tej akcji. Nie skupiamy się w niej tylko na płacach, bo dobra edukacja to też pytanie o nakłady na nią, o to jak wzrost cen energii dotknie samorządy i jak to odbije się na sytuacji materialnej szkół. A że się odbije, możemy być pewni - mówił prezes ZNP w rozmowie z tvn24.pl.
ZOBACZ TEŻ: Wiceminister edukacji o zarobkach nauczycieli. Polonistka: te kwoty nie mają nic wspólnego z rzeczywistością
Trudny rok szkolny 2022/2023
Rozpoczynający się rok szkolny 2022/2023 będzie wyjątkowo trudny - zarówno dla nauczycieli, jak i uczniów. Tych pierwszych brakuje, tych drugich jest z kolei więcej niż miejsc w klasach, zwłaszcza w szkołach ponadpodstawowych. To skutek reformy z 2014 roku, gdy do szkoły poszły siedmiolatki urodzone w 2007 roku i sześciolatki z pierwszej połowy 2008 roku. Teraz nastolatki z tych dwóch roczników jednocześnie wybierają szkołę średnią.
Źródło: ZNP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24