Decyzja prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie zakupu respiratorów jest skandaliczna - ocenił marszałek Senatu Tomasz Grodzki z Koalicji Obywatelskiej. Wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty z Lewicy powiedział, że "potencjalne złodziejstwa zaczyna kryć prokuratura" i "przyjdzie taki czas, że prokuratorzy nie będą dyspozycyjni". Janusz Kowalski z Solidarnej Polski przekonywał, że "musi być odpowiedzialność za każdą wydaną złotówkę", ale "trzeba zrobić wszystko, żeby te pieniądze odzyskać".
Prokuratura postanowiła umorzyć śledztwo dotyczące przekroczenia uprawnień przez szefów Ministerstwa Zdrowia w sprawie zakupu respiratorów. - Zakup maseczek ochronnych od prywatnego oferenta odbył się zgodnie z procedurą i wybrano ofertę najkorzystniejszą cenowo. Nie doszło do przekroczenia uprawnień czy niedopełnienia obowiązków w Ministerstwie Zdrowia, dlatego prokuratura w tym zakresie umorzyła postępowanie - przekazała prokurator Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
"Można odnieść wrażenie, że w państwie PiS o winie i o karze nie decyduje prokuratura, tylko prezes partii"
Decyzję prokuratury komentowali posłowie Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński i Michał Szczerba, którzy prowadzili w tej sprawie kontrole poselskie. - Można odnieść wrażenie, że w państwie PiS o winie i o karze nie decyduje prokuratura, tylko prezes partii - powiedział Joński.
- Spójrzmy na to postanowienie i na jego argumentację w kontekście oświadczenia wicepremiera [do spraw bezpieczeństwa, Jarosława - przyp. red.] Kaczyńskiego, który 29 stycznia wydał kuriozalne oświadczenie, że po sprawdzeniu działań Ministerstwa Zdrowia, wicepremier nie dopatrzył się nadużyć, działań korupcyjnych lub, cytuję, innych czynów zabronionych przy zakupie respiratorów - mówił Szczerba.
- Kalka w kalkę argumentacja wicepremiera Kaczyńskiego, przepisana przez prokuraturę. Można powiedzieć, że to nie tylko ingerencja w działanie niezależnej prokuratury, jaką powinna być, ale wskazanie palcem, co prokuratura w tej sprawie ma zrobić - ocenił.
"To jest skandal i trzeba powiedzieć, że ta afera nie zostanie zapomniana"
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki z Koalicji Obywatelskiej, komentując tę decyzję, ocenił, że jest ona "skandaliczna". - Wychodzi coraz więcej faktów na jaw. Można było kupić respiratory od wiarygodnego dostawcy, który pracuje na rynku medycznym, można je było kupić taniej. Wybrano operację, o której różne teorie spiskowe mówią, że nie służyła wcale tak naprawdę zakupowi respiratorów, tylko finansowaniu czegoś, co miało pozostać ukryte, cokolwiek byśmy o tym nie mówili - powiedział marszałek Senatu.
- To jest skandal i trzeba powiedzieć, że ta afera nie zostanie zapomniana - dodał.
Czarzasty: prokuratura zaczyna kryć potencjalne złodziejstwa
Do sprawy odniósł się także lider Lewicy, wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty.
- W Polsce potencjalne złodziejstwa zaczyna kryć prokuratura. To znaczy prokuratura jest instrumentem w rękach pana [ministra sprawiedliwości, Zbigniewa - red.] Ziobry. Okazuje się, że takie proste świństwa (...) - wydawałoby się, pewnie w sądzie by to było uznane za kradzieże i byłyby wyroki w tej sprawie - jak respiratory, jak skręcenie wyborów i wydanie 70 milionów złotych na karty wyborcze - okazuje się, że to jest bezkarne - powiedział Czarzasty podczas konferencji prasowej w Sosnowcu.
- Ale mam dobrą informację: te sprawy się szybko nie przedawnią. Przyjdzie taki czas, że prokuratorzy nie będą dyspozycyjni, tylko będą działali zgodnie z prawem i nie będą świństwa PiS-u umarzane po to, żeby małe sprawy innych ludzi były szczególnie eksponowane - dodał polityk.
- Bo z jednej strony słyszymy, że sędzia, w imieniu wszystkich sędziów w Polsce, ukradł kilo kiełbasy - i to jest skandal dla całego zawodu sędziowskiego, a z drugiej strony prokuratura umarza po prostu zniknięcie środków finansowych przeznaczonych na respiratory, które nigdy do Polski nie dojechały. Po prostu skandal - powiedział.
Kowalski: musi być odpowiedzialność za każdą wydaną złotówkę
Przedstawiciel Solidarnej Polski Janusz Kowalski, który był w przeszłości wiceministrem aktywów państwowych, mówił, że "wszystkie decyzje, które były podejmowane przez urzędników państwowych, powinny być transparentnie rozliczane". Przekonywał, że "musi być odpowiedzialność za każdą wydaną złotówkę". - Natomiast jestem przekonany, że trzeba zrobić wszystko, żeby te pieniądze odzyskać - dodał.
Wykazane nieprawidłowości po kontroli NIK
W czerwcu tego roku informowaliśmy o kontroli przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli, która przeanalizowała wykonanie budżetu państwa w części "zdrowie". Jedną z części tej analizy był ubiegłoroczny zakup respiratorów.
W dokumencie, do którego dotarł tvn24.pl, podano, że Izba stwierdziła "nieprawidłowości przy udzielaniu zamówień publicznych, brak odpowiedniego zabezpieczenia dokonanych przez MZ płatności na zakup respiratorów". Izba dodatkowo potwierdziła ustalenia posłów Koalicji Obywatelskiej, którzy po kontroli poselskiej w resorcie zdrowia zauważyli, że firma E&K nie wystawiła za respiratory normalnych faktur, tylko "faktury pro forma".
Posłowie w czerwcu tego roku informowali, że "handlarz bronią jest nadal winny Ministerstwu Zdrowia 50 milionów złotych". W poniedziałek rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz przekazał, że "udało się odzyskać 25 milionów złotych za respiratory od firmy E&K".
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock