Można odnieść wrażenie, że w państwie PiS o winie i o karze nie decyduje prokuratura, tylko prezes partii - mówił Dariusz Joński. Razem z Michałem Szczerbą przedstawił postanowienie prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez ministrów Ministerstwa Zdrowia w sprawie zakupu respiratorów. Posłowie Koalicji Obywatelskiej ocenili, że krótkie wyjaśnienie decyzji śledczych to "kalka w kalkę" argumentacja wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, który w styczniu wydał w tej sprawie oświadczenie.
Dariusz Joński, jeden z prowadzących kontrolę poselską w sprawie zakupionych przez resort zdrowia respiratorów od firmy E&K poinformował, że razem z posłem Michałem Szczerbą otrzymali postanowienie prokuratury okręgowej o umorzeniu śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez ministrów Ministerstwa Zdrowia w sprawie tych zakupów.
"Kalka w kalkę argumentacja wicepremiera Kaczyńskiego"
W tej sprawie posłowie zorganizowali konferencję prasową przed stołeczną prokuraturą okręgową.
Szczerba przypomniał, że umorzenie dotyczy "dwóch polityków PiS": Łukasza Szumowskiego - aktualnie posła, oraz Janusza Cieszyńskiego - aktualnie ministra odpowiedzialnego za cyfryzację w KPRM. - Widzimy tutaj pewną całość, ponieważ pod postanowieniem o umorzeniu prokurator prokuratury okręgowej pisze o tym, że wobec ustalenia, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego, śledztwo się umarza - przekazał.
- Spójrzmy na to postanowienie i na jego argumentację w kontekście oświadczenia wicepremiera (ds. bezpieczeństwa, Jarosława) Kaczyńskiego, który 29 stycznia wydał kuriozalne oświadczenie, że po sprawdzeniu działań Ministerstwa Zdrowia, wicepremier nie dopatrzył się nadużyć, działań korupcyjnych lub, cytuję, innych czynów zabronionych przy zakupie respiratorów - mówił dalej poseł.
Oświadczam, że po zapoznaniu się ze sprawą zakupu respiratorów w kwietniu 2020 r., mogę stwierdzić, iż decyzja o skorzystaniu z firmy E&K została podjęta w oparciu o informacje przekazane przez służby specjalne, które nie dostrzegały przeciwwskazań do podjęcia takiej współpracy. Należy podkreślić, że służby specjalne w związku z występującymi trudnościami, w tym niepełną realizacją zamówienia przez kontrahenta, podjęły również działania wyjaśniające ex post, które nie wykazały po stronie Ministerstwa Zdrowia żadnych przesłanek wskazujących na możliwość nadużyć, działań korupcyjnych lub innych czynów zabronionych przy zakupie respiratorów.
- Kalka w kalkę argumentacja wicepremiera Kaczyńskiego, przepisana przez prokuraturę. Można powiedzieć, że to nie tylko ingerencja w działanie niezależnej prokuratury, jaką powinna być, ale wskazanie palcem, co prokuratura w tej sprawie ma zrobić - stwierdził.
Joński: czy prokuratura naprawdę akceptuje to złodziejstwo?
Joński jednostronicową decyzję o umorzeniu określił "krótkim pisemkiem", po czym zacytował fragment dokumentu, w którym wskazano, że umorzono śledztwo "wobec ustalenia, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego".
- Ciekawostką jest to, że nie otrzymaliśmy postanowienia. Chcemy złożyć zażalenie, ale żeby je złożyć, musimy otrzymać postanowienie. Mamy siedem dni, tego postanowienia nie ma. Apelujemy do pana ministra (sprawiedliwości Zbigniewa) Ziobry, aby przekazał postanowienie podjętej decyzji - wnioskował.
Według Jońskiego "można odnieść wrażenie, że w państwie PiS o winie i o karze nie decyduje prokuratura, tylko prezes partii". - Dziwimy się, że pod tym oświadczeniem prokuratury nie ma uzasadnienia Jarosława Kaczyńskiego, bo to on decyduje, czy ktoś w tym kraju jest winien czy nie - stwierdził Joński.
- Pytanie jest takie, czy prokuratura naprawdę akceptuje to złodziejstwo, które miało miejsce w czasie pandemii w Ministerstwie Zdrowia? - zapytał. - Bo ta decyzja umarza wszystko - dodał.
Dostarczono 200 z 1241 respiratorów
W kwietniu Ministerstwo Zdrowia, kierowane wówczas przez Łukasza Szumowskiego, podpisało umowę na dostawę respiratorów z firmą E&K, reprezentowaną przez byłego handlarza bronią Andrzeja Izdebskiego. Rząd krótko po zawarciu umowy na 200 milionów złotych wypłacił 154 miliony złotych zaliczki - czyli ponad trzy czwarte z 200 milionów złotych, które miała dostać lubelska firma. E&K nie wywiązała się ze zobowiązań. Z 1241 zamówionych respiratorów dostarczono jedynie dwieście - z opóźnieniem, a w dodatku niekompletnych, bez gwarancji, serwisu i części zamiennych.
CZYTAJ WIĘCEJ: 200 milionów złotych za respiratory. Handlarz bronią z Polski i dostawcy, którzy o nim nie słyszeli
Sąd nakazał handlarzowi bronią zapłacić 70 milionów złotych za niedostarczone respiratory.
Zawiadomienia posłów
W połowie czerwca ubiegłego roku Joński i Szczerba złożyli w prokuraturze zawiadomienie o możliwości narażenia przez Szumowskiego Skarbu Państwa na straty w związku z zakupem respiratorów. To efekt kontroli poselskiej w Ministerstwie Zdrowia, którą podjęli po ujawnieniu kontrowersji związanych z zakupem sprzętu medycznego przez resort w trakcie epidemii COVID-19.
Na początku września posłowie uzupełnili swoje zawiadomienie, ponieważ 200 dostarczonych respiratorów było niekompletnych i brakowało im kart gwarancyjnych. Szczerba pytał wówczas, dlaczego resort zdrowia, którym - jak przypomniał - kierowali wtedy minister Szumowski i wiceminister Cieszyński, "nie skorzystał z prawa odmowy odbioru sprzętu niekompletnego, który nie posiadał niezbędnej dokumentacji z nim związanej".
W grudniu natomiast parlamentarzyści złożyli kolejne uzupełnienie zawiadomienia do prokuratury. Jak wskazywali, chodzi o brak opinii Prokuratorii Generalnej do umowy o wartości ponad 100 milionów złotych oraz o wycofanie przez resort zdrowia wniosku o zabezpieczenie roszczeń Skarbu Państwa. Przypominali, że "Skarb Państwa na operacji pod tytułem respiratory na dzień dzisiejszy stracił 70 milionów złotych".
Zarówno Szumowski, jak i Cieszyński odeszli z ministerstwa w sierpniu zeszłego roku.
Wykazane nieprawidłowości po kontroli NIK
W czerwcu tego roku informowaliśmy o kontroli NIK, która przeanalizowała wykonanie budżetu państwa w części "zdrowie". Jedną z części tej analizy był ubiegłoroczny zakup respiratorów.
W dokumencie, do którego dotarł tvn24.pl, podano, że Izba stwierdziła "nieprawidłowości przy udzielaniu zamówień publicznych, brak odpowiedniego zabezpieczenia dokonanych przez MZ płatności na zakup respiratorów". Izba dodatkowo potwierdziła ustalenia posłów Koalicji Obywatelskiej, którzy po kontroli poselskiej w resorcie zdrowia zauważyli, że firma E&K nie wystawiła za respiratory normalnych faktur, tylko "faktury pro forma".
Posłowie w czerwcu tego roku informowali, że "handlarz bronią jest nadal winny Ministerstwu Zdrowia 50 milionów złotych".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24