To jest kolejny krok w kierunku tego, aby nasze społeczeństwo, zwłaszcza młode pokolenie, w szybkim tempie się laicyzowało – powiedziała w "Tak jest" etyk i filozofka, profesor Magdalena Środa, komentując dyskutowane przez resort edukacji wprowadzenie egzaminu z religii na maturze. Teolog i biblista doktor Piotr Kosiak mówił zaś, że "patrzy optymistycznie na maturę z religii". - Wierzę, że w końcu będzie trzeba dostosować dobre podręczniki do nauczania religii, że skupimy się na poziomie – dodał.
Plany wprowadzenia religii na maturze i zamiary Ministerstwa Edukacji i Nauki w tym kierunku jako pierwsza opisała dziennikarka tvn24.pl Justyna Suchecka. Kilka dni później wiceminister edukacji Dariusz Piontkowski przyznał w Radiu ZET, że religia na maturze to jedno z dyskutowanych przez resort edukacji rozwiązań. Zaznaczył, że decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła, ale "ze strony Kościoła jest to jeden ze zgłaszanych postulatów".
"Nic tak nie zaszkodziło religii, jak wprowadzenie jej do szkół"
O możliwości zdawania egzaminu dojrzałości z religii mówili w "Tak jest" w TVN24 etyk i filozofka, prof. Magdalena Środa oraz teolog i biblista, dr Piotr Kosiak.
- Oczywiście, że to nie jest dobry pomysł – oceniła Środa. Jej zdaniem "to jest kolejny krok w kierunku tego, aby nasze społeczeństwo, zwłaszcza młode pokolenie, w szybkim tempie się laicyzowało".
- Myślę, że nic tak nie zaszkodziło religii, jak wprowadzenie jej do szkół. Wprowadzenie jej jako przedmiotu maturalnego, jeśli kogoś zachęci, to tylko tych, którzy będą chcieli uzyskać dodatkowe punkty w łatwy sposób – powiedziała.
ZOBACZ TEKST PREMIUM: Najpierw "eliminacja lenistwa", potem matura z religii? MEiN jest na tak
Kosiak: patrzę optymistycznie na maturę z religii
Kosiak przyznał natomiast, że "patrzy optymistycznie na maturę z religii". - Uważam, że Polsce należy się matura z religii, tak jak należy się ona w krajach Unii Europejskiej – powiedział.
Zwrócił uwagę, że "matura z religii w krajach Europy jest między innymi w Austrii, w laickich bardzo Czechach, w Finlandii". - I w wielu innych krajach jest to matura, którą można normalnie zdawać jako przedmiot dodatkowy – wskazywał teolog.
Biblista wyjaśniał także, skąd wynika jego "optymistyczne" spojrzenie ma pomysł dotyczący matury. - Wierzę, że w końcu będzie trzeba dostosować dobre podręczniki do nauczania religii, że skupimy się na poziomie – powiedział.
"Religia w szkołach nie przekłada się na wiedzę"
Środa zauważyła natomiast, że "tak naprawdę religia szkolna jest na bardzo niskim poziomie". Zaznaczyła, że to wniosek z jej doświadczeń jako wykładowczyni.
Jak mówiła, kiedy pyta studentów, "jak to możliwe, że w ciągu tylu godzin nie nauczyli się niczego, zupełnie niczego, podstawowych informacji o Biblii, które powinien wiedzieć właściwie każdy wykształcony człowiek, mówią, że jedyne, co pamiętają to kwestie potępienia aborcji, homoseksualizmu". - Religia w szkołach nie przekłada się ani na wiedze, ani na moralność, ani na wiarę, jak mi się wydaje. To, co obserwujemy w tej chwili, to jest po prostu odwrót od wiary, bardzo silny – powiedziała filozofka.
Według niej, "wszystkie pomysły, które rodzą się w tej chwili po stronie władzy rządzącej i Kościoła katolickiego, mają charakter samobójczy".
- Trochę ubolewam nad tym, że młodzi ludzie nie mają wiedzy z zakresu religioznawstwa czy teologii, ale nie ma się czemu dziwić – dodała. Wskazywała na poziom podręczników do religii i programu edukacyjnego w seminariach. - Trudno mieć tę wiedzę, skoro ci, którzy wykładają religię w szkole, nie są do tego w większości absolutnie przygotowani – oceniła Środa.
"Lekcja religii nie jest jednoznaczna z katechezą"
- Sam przez sześć lat pracowałem przy tablicy, ucząc religii i były to fascynujące lekcje. Dzieci, które już są na studiach, do tej pory piszą do mnie bardzo ciekawe maile. Były to lekcje pełne humanizmu, pełne filozofii – przekonywał.
Teolog ocenił, że jego postawa nie jest wyjątkiem. - Naprawdę mamy wielu katechetów, którzy prowadzą to na poziomie. Oczywiście jest część, która pewnie robi to w sposób niski – dodał.
Podkreślał także, że "lekcja religii w samym założeniu w Dyrektorium katechetycznym, nie powinna być lekcją, która się kojarzy tylko i wyłącznie z praktykami religijnymi". - Katechecie nie wolno wystawić oceny za to, że dziecko na przykład uczestniczy we mszy świętej w niedzielę. Jeśli to robi, to robi to ponad prawem. Lekcja religii nie jest jednoznaczna z katechezą – dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24