Premier Mateusz Morawiecki udzielił w Sejmie informacji w związku z wtorkową eksplozją w miejscowości Przewodów, w wyniku której zginęły dwie osoby. Na początku poprosił o uczczenie minutą ciszy pamięci zmarłych. Zapewnił, że jest w stałym kontakcie ze stroną ukraińską w kwestii wyjaśnienia przyczyn wybuchu. Po zakończeniu wystąpienia premiera posłowie odśpiewali uroczyście hymn państwowy.
Na początku wystąpienia premier Morawiecki poprosił o uczczenie minutą ciszy pamięci zmarłych. W swoim wystąpieniu podkreślił, że we wtorek w Przewodowie blisko granicy polsko-ukraińskiej doszło do wybuchu, w wyniku którego zginęło dwóch obywateli Rzeczypospolitej Polskiej. - To pierwsze i, miejmy nadzieję, ostatnie polskie cywilne ofiary wojny Rosji przeciwko Ukrainie - podkreślił szef rządu.
Jak mówił, "teraz czas na całościowe i dogłębne wyjaśnienie sprawy przez wszystkie służby". Zaznaczył, że jego "myśli skupiają się na tej spokojnej do tej pory małej miejscowości w województwie lubelskim, na którą zwrócone są teraz oczy całego świata". - Zginęli nasi współobywatele, Polacy, sąsiedzi. To zdarzenie wywołało zrozumiałe emocje w każdym polskim domu. Bezpieczeństwo naszych rodzin i przyszłość naszych dzieci to wartości najwyższe, dla zabezpieczenia zbudowaliśmy niepodległą, silną ojczyznę, Rzeczpospolitą Polską. Dziś jako premier rządu staję przed wami, by powiedzieć, że w obliczu tej kolejnej, wielkiej próby musimy zachować spokój, wykazać się mądrością, umacniać naszą obronność i być solidarni, być razem - oświadczył szef rządu.
Premier: naszą najskuteczniejszą bronią są obecnie odwaga i solidarność
Premier mówił też, że "strach zabija myślenie, strachem żywią się tyrani i despoci, korzystając z niego - jako narzędzia opresji i kontroli, strach to uczucie, które sami odczuwają".
- Rosja wie, że tę wojnę przegrywa, a na pewno jej nie wygrywa. Dlatego jedyne, co pozostało Kremlowi, to kłamstwa, propaganda, rozsiewanie zamętu, chaosu i właśnie strachu. Dlatego my nie możemy się dziś bać, naszą najskuteczniejszą bronią są zawsze odwaga i solidarność - te dwa słowa, te dwie wartości, dzięki którym Polacy pokonali niejedną dziejową przeszkodę, niejedną przeszkodę, przed jaką historia nas postawiła. Wierzę w to, że gdy jesteśmy razem, nic i nikt nas nie pokona - powiedział premier.
Premier: wszyscy oni potwierdzają nasze gwarancje bezpieczeństwa
- Dziś nie jesteśmy wyłącznie razem jako naród. To dobrze widać tę jedność. Ja ją bardzo mocno odczuwam. Ale mamy dziś także bardzo mocne wsparcie z zewnątrz. Stoją za nami najpotężniejszy sojusz militarny, można rzec, w historii świata - NATO, Pakt Północnoatlantycki, zjednoczona Europa. A wyrazy potępienia słychać z całego świata. Zarówno prezydent Andrzej Duda, jak i ja, rozmawialiśmy dziś w nocy z naszymi odpowiednikami, prezydentami, premierami z bardzo wielu państw całego świata. Wszyscy oni deklarują całkowite poparcie dla Polski w tym trudnym czasie i dalsze całkowite poparcie w obronie suwerenności i wolności Ukrainy - zaznaczył.
Dodał, że "wszyscy oni potwierdzają nasze gwarancje bezpieczeństwa". - Jesteśmy również w stałym kontakcie ze stroną ukraińską w kwestii wyjaśnienia przyczyn wybuchu. I od razu chcę przeciąć wszelkie spekulacje, choć nie znamy dokładnych przyczyn tragedii, nie znamy ich przynajmniej na 100 procent jeszcze na tę chwilę. Jako mała dygresja, proszę spojrzeć, jak odpowiedział godzinę czy dwie godziny temu prezydent Stanów Zjednoczonych - znajdujący się teraz na Bali - na pytanie, czy mógłby powiedzieć coś więcej o przyczynach tej tragedii, która zdarzyła się w Polsce. Odpowiedział: "nie", bo pewne przyczyny znamy. Sporo przesłanek jest nam wiadomych, ale chcemy być odpowiedzialni - zwrócił uwagę Morawiecki.
Premier o "scenariuszach potencjalnego ataku hybrydowego"
- Dziś dysponujemy przynajmniej siedmioma bazowymi scenariuszami potencjalnego ataku hybrydowego, konwencjonalnego - właśnie takiego na cele cywilne, na cele wojskowe i postępujemy ściśle według opracowanych wcześniej scenariuszy - mówił dalej premier.
Jak podkreślał, "siła sojuszy działa". - Nie jesteśmy sami i nie musimy się bać - mówił. - Zdarzenie w Przewodowie, choć jest kolejną próbą przekroczenia cienkiej, czerwonej linii przez Rosję, wzmocni tylko naszą determinację do obrony - dodał.
Morawiecki poinformował, że wszystkie służby pracują nad wyjaśnieniem szczegółowych przyczyn wydarzenia w powiecie hrubieszowskim i podziękował im za prace. - Podnieśliśmy również w stan podwyższonej gotowości bojowej wybrane jednostki wojskowe już wczoraj. Także skierowaliśmy na teren tego zdarzenia dodatkowe siły policyjne po to, aby jeszcze lepiej chronić naszą granicę - mówił.
Szef rządu podkreślił, że "do tej tragedii nie doszłoby, gdyby Rosja nie prowadziła zmasowanego ataku rakietowanego na Ukrainę". Jak zaznaczył, "to Rosja jest w pełni odpowiedzialna za wczorajsze wydarzenie". Powiedział, że "wiele wskazuje na to, że był to pocisk pochodzenia radzieckiego wystrzelony przez stronę ukraińską". Ale - jak podkreślił, "musimy mieć świadomość, że wczorajszy atak ze strony Rosji był bezprecedensowy, bo liczył ponad 100 pocisków, rakiet i dronów skierowanych w stronę Ukrainy, w tym znaczna ich część była skierowana na zachodnią część tego kraju, na tereny leżące przy granicy z Polską". - Tym samym kilkaset rakiet ukraińskich zostało odpalonych, jako próba strącenia rosyjskich rakiet skierowanych przeciwko ludności cywilnej i infrastrukturze energetycznej wielu miast i miejscowości Ukrainy - wskazał premier.
Premier: musimy się liczyć z kolejną falą uchodźców z Ukrainy
Mateusz Morawiecki odniósł się do kwestii uchodźców wojennych z Ukrainy. - Polska jest bezpieczna. Natomiast po raz kolejny musimy się liczyć teraz z nową falą uchodźców. Ostatnie działania Rosji to terror wobec ludności cywilnej, dlatego zdesperowani ludzie mogą ponownie uciekać ze swoich domów - powiedział.
- Jesteśmy w tej sprawie doświadczeni i będziemy starali się poradzić sobie tak dobrze, jak poradziliśmy sobie wcześniej, i działać solidarnie: państwo wespół z samorządem, z organizacjami pozarządowymi i wszystkimi Polakami, którzy będą chcieli zaangażować się w to trudne i niestety bardzo prawdopodobne zjawisko - stwierdził Morawiecki.
Po zakończeniu wystąpienia premiera posłowie odśpiewali uroczyście hymn państwowy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24