Andrzej Duda przekazał, że "najprawdopodobniej na Polskę spadła rakieta S-300". To rakieta produkcji rosyjskiej z lat 70. Nie mamy absolutnie żadnej wskazówki lub poszlaki, która by nam pozwalała twierdzić, że był to atak na Polskę - wyjaśnił prezydent. Tego typu systemy rakietowe wykorzystywane są przez obronę przeciwlotniczą Ukrainy, a Rosjanie modyfikują je do bombardowania ukraińskich miast. Co to jest S-300?
Podczas wspólnej konferencji z premierem Mateuszem Morawieckim w środę po południu prezydent Andrzej Duda poinformował, że na terytorium Polski spadła najprawdopodobniej rakieta produkcji rosyjskiej z lat 70. Zaznaczył, że nie ma dowodów, iż została ona wystrzelona przez Rosję. – Jest wysokie prawdopodobieństwo, że była to rakieta ukraińskiej obrony – mówił. Do zdarzenia doszło w czasie nasilonego ataku rosyjskiego na cele w Ukrainie. Był to największy atak rakietowy Rosji od 24 lutego, kiedy zaczęła się inwazja. - Eksplozja w Polsce nie jest winą Ukrainy. To Rosja ponosi odpowiedzialność, bo kontynuuje nielegalną wojnę wobec Ukrainy - powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
Według informacji przekazanych przez prezydenta Dudę wstępne oględziny na miejscu wskazały, że w Przewodowie nie doszło do eksplozji klasycznej ładunku wybuchowego, ale reszty paliwa, które znajdowało się w pocisku.
Śledztwo polsko-amerykańskie
- Nie mamy absolutnie żadnej wskazówki lub poszlaki, która by nam pozwalała twierdzić, że był to atak na Polskę, że ta rakieta została intencjonalnie skierowana po to, żeby uderzyła w terytorium Polski, najprawdopodobniej był to nieszczęśliwy wypadek – podkreślił prezydent Duda.
Poinformował, że na miejscu pracują polscy i amerykańscy śledczy. – Wczoraj w rozmowie ze mną pan prezydent Joe Biden zadeklarował swoje wsparcie w tym śledztwie, ja to wsparcie przyjąłem – powiedział Duda. – Jesteśmy cały czas w bezpośrednim kontakcie z naszymi sojusznikami w NATO, jesteśmy cały czas w kontakcie i w konsultacjach z naszymi odpowiednikami - pan premier z premierami, ja z prezydentami – podkreślał Duda.
Czytaj więcej: Wybuch w Przewodowie. Kim były ofiary?
Do obrony nieba
System rakietowy S-300 to opracowane i produkowane w Rosji rakiety dalekiego zasięgu ziemia-powietrze. Związek Radziecki zaczął pracować nad nim pod koniec lat 60. XX wieku, a pierwszy został wdrożony do służby w 1979 roku. Są one używane do obrony przed wszelkiego rodzaju nalotami i pociskami manewrującymi, a także są zdolne do zwalczania rakietowych pocisków balistycznych.
S-300 są w pełni zautomatyzowanymi systemami. Nie należą do najnowocześniejszych broni tego typu, ale wciąż stanowią ważny element sił zbrojnych wielu krajów. Były wielokrotnie modyfikowane i udoskonalane od czasu ich wprowadzenia.
Rosjanie przerabiają je na ziemia-ziemia
Zasięg S-300 to 200 kilometrów. Wykorzystują system połączonych radarów: dopplerowskiego 5N66M i radaru fazowego 30N6 FLAP LID A I/J-band. Mogą wykryć nadlatujące cele z odległości 1000 kilometrów. System pozwala nakierować 12 pocisków na maksymalnie 6 różnych celów.
S-300 są wykorzystywane do obrony nieba przez Siły Zbrojne Ukrainy. Kilka takich systemów działa między innymi w okolicach Lwowa. Tego typu systemów, ale zmodyfikowanych do uderzania w cele naziemne, ostatnio Rosja używa także do bombardowania miast w Ukrainie. Korzystają z niego również między innymi Białoruś, Chiny czy Indie.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: ID1974/Shutterstoc