Kiedy pan prokurator Piotrowicz jest na mównicy sejmowej, to zawsze wychodzę. Nie jestem w stanie słuchać tego mentorskiego tonu z ust osoby o takiej przeszłości. Chyba nie ma większego przykładu hipokryzji w polityce niż Stanisław Piotrowicz - komentował w "Piaskiem po oczach" poseł PO i były wiceszef MSZ Rafał Trzaskowski.
- To człowiek, który malował się niemal na Wallenroda, opowiadał, że jako prokurator niczego złego nie zrobił, ba, pomagał opozycjonistom. A potem nagle się okazuje, że oskarżał ludzi za rozdawanie ulotek – powiedział poseł PO.
Mentorski ton
- Trudno mi znaleźć kogoś takiego, kto wychodzi na pierwszy front niszczenia Trybunału Konstytucyjnego, opowiada o praworządności - wyjaśnił. - Tym swoim okropnym mentorskim tonem, którego ja nie jestem w stanie wytrzymać poucza Polaków - kontynuował.
Jak skomentował, w niszczeniu Trybunału Konstytucyjnego, w deptaniu konstytucji, Prawo i Sprawiedliwość reprezentuje "niesłychanie bezczelna osoba".
Na zarzuty, że w PO także jest wielu polityków o PRL-owskiej przeszłości odparł, iż Platforma nie atakuje wszystkich, którzy mają "złe życiorysy", a PiS tak. - PiS oskarża wszystkich, którzy pracowali za komuny - mówił. - Próbuje odebrać emerytury ludziom, którzy chociaż jeden dzień pracowali w tamtym systemie - kontynuował.
Podkreślił, że PO nigdy nie wciągała na swoje sztandary tego, że będą wyrzucać, negować wszystkich, którzy mieli związek z PRL.
- Jeżeli jest poseł, który poucza, mówi, że trzeba natychmiast chodzić do kościoła, opowiada o tym, jak żyć, a sam prowadzi podwójne życie - to to jest czysta hipokryzja - tłumaczył. - A jeżeli ktoś o tym nie opowiada, a ma jakieś grzechy na sumieniu - to przynajmniej nie jest hipokrytą. Na tym polega różnica. PO nigdy nie mówiła, że każda osoba, która w PRL pracowała musi być przekreślona, a PiS przez cały czas to robi - ocenił.
Złożenie mandatu
Trzaskowski wyjaśniał, dlaczego PO domaga się złożenia mandatu poselskiego przez Stanisława Piotrowicza.
- Jeżeli ktoś na mównicy sejmowej mówi dwa dni wcześniej (zanim w TVN24 pojawiły się informacje o dokumentach w sprawie Piotrowicza w IPN - red.), że nigdy nie oskarżał żadnego opozycjonisty i dwa dni później także z mównicy sejmowej, opowiadając o Trybunale Konstytucyjnym, krzyczy "precz z komuną" z cynicznym uśmiechem na ustach, to nie należy czegoś takiego piętnować? - pytał poseł PO.
- To się nazywa hucpa, a hucpy można nie lubić - podsumował.
PO i Nowoczesna muszą się porozumieć
Trzaskowski podkreślał potrzebę współpracy Platformy i Nowoczesnej.
- W Nowoczesnej jest dużo dobrej energii, ciekawych ludzi. U nas jest dużo więcej doświadczenia, są też przeróżne pokolenia. Jesteśmy znacznie szersza partią programowa, która może się odwołać do znacznie szerszego elektoratu - tłumaczył.
Ocenił, że na pewno przyjdzie taki dzień, kiedy PO będzie musiało się porozumieć z Nowoczesną. - Ja bym chciał, żeby ten dzień nadszedł szybciej niż później - zaznaczył.
- Trzeba budować szerokie porozumienie opozycji, bez tego nie będzie zwycięstwa nad PiS-em - zaznaczył. - Uważam, że PO i Nowoczesna nie ma innego wyjścia. Będą się musiały porozumieć, bo inaczej nie wygramy z PiS-em - powtórzył.
Jak ocenił, wyborcy dobrze przyjęliby, gdyby "wybrać tych najciekawszych polityków z różnych ugrupowań". - Tych, którzy są w nic nieuwikłani - stwierdził. - Porozumienie będzie potrzebne, ale od razu opowiadać o tworzeniu jednej partii to jest kompletnie science fiction - dodał.
"Zawstydził się swoich głupich pomysłów"
Trzaskowski odniósł się do demonstracji opozycji planowanych 13 grudnia. Jak powiedział, jeżeli PiS będzie mu zabraniał demonstrować "to ja im powiem: panowie, mam wasze opinie w wielkim poważaniu, idę demonstrować".
- To jest moje podstawowe prawo obywatelskie, o które walczyliśmy, czy nasi starsi koledzy walczyli w latach 80. i 90. - mówił. - Jako nastolatkowie chodziliśmy na te demonstracje właśnie po to, aby komunie pokazać: nic nas nie obchodzą wasze zakazy - kontynuował. Pytany, czy nie ma problemu z ulicznym demonstrowaniem akurat 13 grudnia, w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, przyznał, że ma wątpliwości. - Trzeba się zastanowić, czy 13 grudnia nie będzie traktowany w pewnym sensie instrumentalnie przez rządzących, czy nie będą narzucone bardzo dziwne i pokrętne interpretacje. Takie ryzyko istnieje - zauważył poseł PO.
Jak jednak dodał, PO ogłaszała swoją decyzję o proteście i obywatelskim nieposłuszeństwie "w kontekście przepychania kolanem w nocy tej skandalicznej ustawy o zgromadzeniach".
Autor: KB//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24