Wierzę w to, że będziemy razem dbali o bezpieczeństwo, także przez następne lata - podkreślił prezydent Andrzej Duda podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego z udziałem premiera Donalda Tuska oraz członków nowego rządu. Prezydent opowiadał między innymi, że podczas niedawnego spotkania z szefem rządu powiedział, że jest zwolennikiem podtrzymania dotychczasowego podziału zadań pomiędzy prezydentem a premierem, jeżeli chodzi o instytucje międzynarodowe. - Pan premier się ze mną zgodził - dodał.
W środę w Belwederze odbywa się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Donalda Tuska oraz członków nowego rządu - szefów MON, MSZ, MSWiA czy MAP, liderów klubów i koła parlamentarnego oraz przedstawicieli służb i wojska, w tym m.in. szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesława Kukuły.
CZYTAJ RELACJĘ Z NAJWAŻNIEJSZYCH WYDARZEŃ ŚRODY W TVN24.PL >>>
Podczas posiedzenia prezydent podkreślił, że traktuje RBN jako "znakomitą tradycję, wypracowaną w szczególności na przestrzeni ostatnich dwóch lat, kiedy borykamy się z największym kryzysem w naszym najbliższym otoczeniu, jaki miał miejsce od odzyskania przez Polskę niepodległości".
- Jestem wdzięczny za to, że do tej pory te posiedzenia zawsze miały niezwykle merytoryczny wymiar (...) chciałbym, żebyśmy nadal pracowali tak merytorycznie, dobrze i skutecznie dla Polski - powiedział prezydent.
Zaznaczył, że obowiązkiem władz - niezależnie od barw partyjnych - jest dbanie o bezpieczeństwo Polski. - Wierzę w to, że będziemy razem o to bezpieczeństwo dbali także przez następne lata - powiedział.
- Udowodniłem, że w ważnych dla Polski sprawach jestem otwarty (...). Wsłuchuję się i zawsze starałem się wsłuchiwać w różne głosy, także teraz, w okresie kohabitacji staram się prowadzić polskie sprawy również w aspektach uzgadnianych z panem premierem Donaldem Tuskiem w sposób logiczny i rozsądny - oświadczył Duda.
Przypomniał, że podczas niedawnego spotkania z szefem rządu rozmawiał m.in. o kwestii ambasadorów i przedstawicieli w instytucjach międzynarodowych. Jak relacjonował, powiedział wówczas premierowi, że jest zwolennikiem podtrzymania dotychczasowego podziału zadań pomiędzy prezydentem a premierem, jeżeli chodzi o instytucje międzynarodowe, zgodnie z którym domeną premiera są sprawy związane z Unią Europejską, a prezydenta - ONZ i NATO. - Pan premier się ze mną zgodził - dodał.
- Dlatego ja wyraziłem aprobatę dla tego, aby pan premier polskie przedstawicielstwo w Brukseli obsadził przedstawicielem RP, który będzie w jego przekonaniu w sposób odpowiedzialny prowadził współpracę z nim w zakresie realizacji polskich spraw i na co dzień reprezentował Polskę w jednej z dwóch najważniejszych dla nas organizacji międzynarodowych, czyli Unii Europejskiej - powiedział prezydent.
CZYTAJ TEŻ: Ambasador przy Unii Europejskiej zwolniony. Pełniącym obowiązki bliski współpracownik Tuska
Wyraził nadzieję, że dalsza współpraca będzie zgodna, dla dobra Rzeczpospolitej.
Duda: musimy ściśle współpracować z sojusznikami
Prezydent podkreślił na początku obrad, że najistotniejszym pod kątem bezpieczeństwa Polski jest zbliżający się szczyt NATO. Dodał, że będzie to szczyt jubileuszowy i będzie odbywał się w Waszyngtonie. Jak dodał, chciałby, żeby w wyniku tego szczytu umocniło się bezpieczeństwo wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego, w tym Polski.
- Z mojego punktu widzenia to jest kwestia najważniejsza, żebyśmy tutaj mieli jak najmocniejszą reprezentację sojuszniczą, by u nas permanentnie stacjonowały oddziały armii sojuszniczych, przede wszystkim oddziały armii Stanów Zjednoczonych - powiedział Duda. Wyraził nadzieję, że uda się uzyskać w tym zakresie dodatkowe postanowienia.
Według prezydenta, musimy ściśle współpracować z sojusznikami, a także z kwaterą główną NATO w Brukseli. Jak dodał, liczy na taką współpracę.
Zdaniem Dudy, ważne są także relacje Ukraina - NATO, ale w pierwszej kolejności najważniejsza jest kwestia bezpieczeństwa Polski, w tym kwestia wydatków na zbrojenia.
- Wydajemy dzisiaj na modernizację i rozwój polskiej armii ogromne kwoty, mamy cały szereg kontraktów zbrojeniowych, które zostały podpisane i są realizowane - zaznaczył.
Prezydent podczas wystąpienia podkreślał, że Wojska Obrony Terytorialnej są dzisiaj "wielkim efektem dodanym".
Dziękował też przedstawicielom służb, którzy dobrze wykonywali swoje zadania przez ostatnich osiem lat. - W szczególności prawie dwóch lat, kiedy mamy toczącą się za naszymi granicami wojną na Ukrainie. Wielu bardzo trudnym dla Rzeczpospolitej sytuacjom, jak i niebezpieczeństwom, zapobiegło skuteczne działanie naszych służb - to wywiadowcze i to kontrwywiadowcze - powiedział.
Prezydent przypominał różne doświadczenia wynikające z wojny w Ukrainie, w tym upadek rakiety w Przewodowie, a także ćwiczenia w zakresie funkcjonowania państwa w sytuacjach kryzysowych, jakie się odbyły. - One doprowadziły nas do wniosków o konieczności dokonania modyfikacji w systemie reagowania państwa na sytuacje kryzysowe, jak również w systemie kierowania i dowodzenia polskimi siłami zbrojnymi - mówił.
- Najważniejszym przemyśleniem i wnioskiem, jaki wysnuliśmy, było to, że istnieje konieczność ujednolicenia systemów kierowania i dowodzenia w czasie wojny, jak również w okresie pokoju. Że powinny być to zbieżne ze sobą procedury, tak aby nie było zupełnie odmiennej procedury na czas pokoju i na czas wojny. Jest to po prostu, jak się okazało w efekcie, dysfunkcjonalne i powoduje zaburzenia w realizacji zadań - mówił Duda.
Dodał, że doprowadziło to też do propozycji przywrócenia dowództw rodzajów sił zbrojnych.
Źródło: PAP