- Nie można do końca porównywać sytuacji Gruzji i Ukrainy, ale mechanizm jest bardzo podobny. A przede wszystkim imperializm rosyjski jest bardzo podobny - ocenił w "Faktach po Faktach" Michał Kamiński. Jak dodał, Ukraina pada dziś ofiarą tego imperialistycznego myślenia. - Dobrze, że dziś Zachód pozbywa się złudzeń co do Rosji - stwierdził były eurodeputowany.
Prezydent Rosji Władimir Putin zwołał w piątek pilną naradę ze stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, by omówić sytuację na wschodzie Ukrainy - poinformował rzecznik prezydenta. Jak podał Dmitrij Pieskow, sytuacja w tym regionie przybiera rozmiary katastrofy humanitarnej.
Kamiński: już w 2008 roku Putin podważał państwowość Ukrainy
Sytuację na Ukrainie komentował w "Faktach po Faktach" Michał Kamiński.
- W czerwcu 2008 roku uczestniczyłem razem z prezydentem Lechem Kaczyńskim i ministrem Sikorskim, bo - co warto pamiętać - razem, wtedy reprezentowali Polskę na szczycie NATO w Bukareszcie. I pamiętam, tym ostatnim akordem tego szczytu było przemówienie Putina. Takie jakby półoficjalne, do wszystkich szefów państw NATO. Ja mogłem być w tej sali i słuchałem tego przemówienia, gdzie Putin z taką niesłychaną pogardą mówił o Ukrainie - wspominał w TVN24 Kamiński.
Jak tłumaczył, Putin mówił wówczas, że Ukraina "nie jest państwem". - Poddawał w wątpliwość państwowość w ogóle Ukrainy. To był 2008 rok i już wtedy wyczuwało się w nim nawet nie tylko agresję, czy chęć imperialistycznego zdobywania kolejnych terytoriów, ale taką pogardę dla Ukraińców, dla tej wolnej Ukrainy - ocenił Michał Kamiński w "Faktach po Faktach". Jak przekonywał, Ukraina pada dziś ofiarą imperialistycznego myślenia. Mówił, że, choć "nie można do końca porównywać sytuacji Gruzji i Ukrainy", to mechanizm "jest bardzo podobny". - A przede wszystkim imperializm rosyjski jest bardzo podobny - stwierdził Kamiński.
Putin boi się stracić twarz
- Dziś Zachód pozbywa się złudzeń co do Rosji. I dobrze. Zobaczymy, co się będzie działo dalej - ocenił w "Faktach po Faktach" Kamiński. Jak przekonywał, eksperci zdają sobie sprawę, że Putinowi chodzi o wszystko, ale nie o katastrofę humanitarną, która miałaby być jego zdaniem powodem do wkroczenia na Ukrainę. - Nie wierzę, że człowiek, który się nie przejął losem własnych żołnierzy dzisiaj przejmuje się katastrofą humanitarną na Ukrainie - stwierdził Kamiński.
Jak przekonywał, dziś zrobienie kroku do tyłu i wycofanie się byłoby jednak w interesie Rosji. - Ale, moim zdaniem on (Putin - red.) boi się stracić twarz przed swoimi obywatelami - ocenił Kamiński.
Autor: kde//gak/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24