Przywódca Tatarów krymskich Mustafa Dżemilew odebrał we wtorek w Warszawie z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego Nagrodę Solidarności im. Lecha Wałęsy. - To bardzo duże, moralne wsparcie, dziś potrzebne jak nigdy wcześniej - powiedział Dżemilew. O uhonorowaniu przywódcy Tatarów kapituła nagrody zadecydowała jednogłośnie.
Dżemilew od lat zabiega o poszanowanie demokracji oraz praw i wolności obywatelskich na Ukrainie. Jest obecnie deputowanym do ukraińskiego parlamentu. Od początku rosyjskiej okupacji Krymu nie może powrócić do swego domu na półwyspie. Polityk nie uznaje aneksji Krymu, w związku z czym władze Rosji wydały mu pięcioletni zakaz wjazdu na terytorium tego państwa.
Komorowski o dramatycznym kole historii
Prezydent Bronisław Komorowski przedstawił sylwetkę Mustafy Dżemilewa. Podkreślił, że solidarności w sposób szczególny potrzebuje dzisiaj Krym, Tatarzy krymscy i Ukraina. - Chcemy ją dać także poprzez wręczenie nagrody wiernemu synowi narodu tatarskiemu, wiernemu obywatelowi niepodległej Ukrainy - zaznaczył prezydent.
Podkreślił, że jednym z tych, którzy "działali na rzecz prawa Tatarów do przekreślenia stalinowskiej polityki narodowościowej" był właśnie Dżemilew - "radziecki dysydent, ukraiński polityk, tatarski przywódca i patriota, lider społeczności Tatarów krymskich". - Ironią losu jest, że historia zatoczyła tak dramatyczne koło - dodał Komorowski.
Wałęsa: walcz pan dalej!
W trakcie wtorkowej gali głos zabrał b. prezydent i patron nagrody Lech Wałęsa. - Dziękujemy panu za piękną, pokojową, mądrą walkę, która na razie nie skończyła się zwycięstwem, a więc dziękujemy i jednocześnie prosimy: walcz pan dalej! Ta nagroda ma zachęcać pana i innych do walki w tym stylu - mówił Wałęsa. Jak podkreślił przywódca Solidarności, jest przekonany, że zwycięstwo musi nastąpić, dlatego że - jak mówił - "świat posunął się tak daleko, że walczenie w starym stylu, to, co robi dzisiaj Rosja, jest tak śmieszne, że tylko nam nabija guzów i krwi trochę upuści, a nie ma najmniejszej szansy na zwycięstwo".
- Zwycięstwo to jedno, ale sens zwycięstwa to drugie - podkreślił Wałęsa. - My nie chcieliśmy zrobić błędu jak Stalin, Lenin, Castro, zająć miejsce, wyrzucając poprzedników. My oddaliśmy zwycięstwo demokracji i biurokracji. Błąd popełniliśmy jeden, w następnej rewolucji to poprawię - powiedział.
Sikorski: jeszcze wolność nie zginęła
- Polacy wiedzą, ile krwi, potu i łez trzeba włożyć w budowanie demokracji, dlatego pragnę w stronę laureata, ale też wszystkich obrońców praw człowieka na świecie skierować słowa, które są parafrazą pierwszych wierszy hymnów narodowych tak Polski, jak Ukrainy: jeszcze wolność nie zginęła, póki wy żyjecie! - powiedział szef polskiej dyplomacji podczas uroczystości na Zamku Królewskim w Warszawie.
Zaznaczył, że Nagroda Solidarności im. Lecha Wałęsy "jest jedynym na świecie wyróżnieniem przyznawanym przez państwo, które dzieli się doświadczeniami udanej transformacji od dyktatury po demokrację".
"Majdan inspiruje jak kiedyś Gdańsk"
Szef dyplomacji Szwecji Carl Bildt we wtorek mówił m.in. o kijowskim Majdanie, który "kiedyś był jednym z placów w jednym z europejskich państw, a dziś jest symbolem idei i nowej wiary w wolność, demokrację i Europę". - Majdan jest dzisiaj z nami, dzisiaj nas inspiruje tak, jak to robił kiedyś Gdańsk - dodał.
O inspiracji polską drogą mówił też prezydent-elekt Poroszenko. Według niego 25 lat polskiej wolności to dla Ukrainy znakomity przykład jak budować niezależne, niepodległe i demokratyczne społeczeństwo.
Podkreślił, że tysiące Tatarów, którzy pozostali na terytorium okupowanym, stoją w obliczu katastrofy humanitarnej. - A mimo wszystko czujemy to zjednoczenie i jedność. Uważam, że to zwycięstwo demokracji, zwycięstwo wolnych wyborów. Jestem przekonany, że będziemy w stanie pokazać, że demokracja będzie się rozwijać na Ukrainie, Ukraina pójdzie w ślady Europy. Jestem przekonany, że Krym odzyska swą wolność, będzie znowu ukraiński, a Ukraina będzie razem z Krymem - mówił.
Uznał, że walka Ukraińców jest walką o wolność, demokrację i spełnienie aspiracji Ukraińców, pragnących dołączyć do Europy. - To właśnie dlatego pół roku temu miliony ludzi wyległy na Majdan. Zapłaciliśmy za to ogromną cenę, widzieliśmy Niebiańską Sotnię, która oddała życie za rewolucję w czasie trwania tej rewolucji, i dziś każdego dnia musimy płacić ogromną cenę. Codziennie zarówno cywile, jak i żołnierze ukraińscy giną z ręki agresora i najeźdźcy - powiedział.
350 gości
Statuetka, którą otrzymał Dżemilew przedstawia m.in. zarys Polski i napis: "Solidarność".
W gali uczestniczyło ok. 350 gości, m.in. zaproszeni na obchody Święta Wolności 4 czerwca szefowie państw i rządów, działacze dawnej opozycji antykomunistycznej, przedstawiciele Kościoła oraz obrońcy praw człowieka z całego świata. Stronę amerykańską reprezentował sekretarz stanu John Kerry.
Zasiedli w Sali Asamblowej i Sali Senackiej Zamku Królewskiego. Galę uświetnił koncert pianisty Leszka Możdżera.
Na początku zebrani obejrzeli spot promujący nasz kraj, który jest emitowany m.in. w BBC i CNN. O tym, jak przez ostatnie 25 lat zmieniła się Polska, opowiada w nim wybitny fotograf Chris Niedenthal, autor słynnej fotografii "Czas apokalipsy" ze stanu wojennego.
Milion euro nagrody
O tym, że Mustafa Dżemilew zostanie pierwszym laureatem Nagrody Solidarności, Radosław Sikorski poinformował 7 maja. Podkreślił wówczas, że Dżemilew od lat zabiega o poszanowanie demokracji oraz praw i wolności obywatelskich na Ukrainie, w szczególności wobec społeczności tatarskiej. Zwrócił też uwagę, że dawał on świadectwo swoich demokratycznych przekonań jeszcze w czasach radzieckich, kiedy był dysydentem i spędził około 10 lat w sowieckich łagrach.
Nagroda składa się z trzech elementów: 250 tys. euro, które otrzyma laureat, 700 tys. euro będzie przeznaczone na programy polskiej pomocy rozwojowej wskazane przez nagrodzoną osobę i 50 tys. euro na podróż studyjną laureata po Polsce. Nagroda zostanie sfinansowana z funduszy pozabudżetowych pozostałych po europejskich funduszach przedakcesyjnych.
Nagroda zainicjowana przez MSZ została wręczona po raz pierwszy w związku z rocznicą wyborów z '89 roku.
Autor: pk/tr/zp / Źródło: PAP,TVN24