- Przestańmy sobie wyszarpywać Adama Małysza - apelowała w programie "Rozmowa Rymanowskiego" posłanka PO Iwona Śledzińska-Katarasińska, zapewniając jednocześnie, że sportowiec nie zaangażuje się w kampanię wyborczą Platformy. - Smutno mi, że nie chce być z nami, ale z wami. Może zmieni zdanie - stwierdziła posłanka PiS Nelly Rokita.
W opinii posłanki PiS, premier Donald Tusk spotykając się z Adamem Małyszem próbował go włączyć w kampanię wyborczą PO. - Szuka znanej osoby w Małopolsce, która mogła aktywnie zadziałać. To dobry początek kampanii - stwierdziła Rokita. Jej zdaniem, sportowiec zrobił podkład pod rozmowę z szefem rządu, udzielając wywiadu, w którym skrytykował prezesa PiS.
"Mamy ciągle aferę dotyczącą katastrofy samolotu prezydenckiego w Smoleńsku. Szukanie winnych, a to piloci, a to Rosjanie. Wszystkich to już męczy. Dlaczego prezes Jarosław Kaczyński nie składa kwiatków w Krakowie, a w Warszawie pod bramą pałacu?" - pytał Małysz w wywiadzie, którego udzielił "Przeglądowi Sportowemu". "Dla mnie to jest śmieszne, bo przecież jego brat i bratowa leżą na Wawelu. Powiem szczerze, że zastanawiałem się nad tym wszystkim i chyba największy błąd popełniła Marta Kaczyńska, która nie chciała pochować rodziców gdzieś bliżej siebie. Jak teraz ma jechać odwiedzić ich na grobie?" - powiedział sportowiec.
- Adam Małysz powiedział to, co myślą i mówią w domach miliony Polaków, jeżeli to ma oznaczać, że on się wybiera do polityki, to w takim razie miliony Polaków wybierają się do polityki - podsumowała Śledzińska-Katarasińska.
- Mnie to cieszy - zareagowała Rokita, przyznając, iż chciałaby aby sportowiec wszedł do polityki.
Zdecydowanie "nie" powiedziała posłanka PO. - I Adam Małysz nie chce i ja nie widzę powodów - stwierdziła Śledzińska-Katarasińska.
Nie przekonało to posłanki PiS. - Komitet honorowy (PO - red.), który otwiera Adam Małysz - snuła scenariusze Rokita.
- Wiem, że to przykro i żal, gdyby tak było, ale nie sądzę. Adam Małysz jest miłym, skromnym, ujmującym człowiekiem, o niezwykłym talencie i pracowitości i niech tak pozostanie - stwierdziła Śledzińska-Katarasińska w reakcji na słowa posłanki PiS. I dodała: - Przestańmy go sobie wyszarpywać, bo to co pani mówi jest naprawdę śmieszne.
- Smutno mi, że nie chce być z nami, ale z wami. Może zmieni zdanie - skwitowała Rokita.
"To zły sygnał"
Obie posłanki odniosły się też do sprawy zniczy pod Pałacem Prezydenckim. W czwartek wieczorem Komitet Polityczny PiS wydał oświadczenie, w którym ostro zareagował na usuwanie zniczy, nazywając to "spektakularnym brakiem szacunku dla zmarłych", "zbezczeszczeniem pamięci ofiar katastrofy" i "haniebnym działaniem".
W tym przypadku - jak stwierdziło PiS - podobieństwo między Rosją Putina, a Polską Tuska jest bardzo bolesne.
- Mam wrażenie, że ból, który odczuwamy po katastrofie boli nas inaczej. Pan prezydent nie chce tego bólu przeżyć, ten jego strach przed zniczami świadczy o tym, że jest niedojrzałym politykiem albo dyktatorem. Usuwanie zniczy i krzyża to zły znak, ludzie odbierają to jako pogardę dla tego, co się działo, dla tych, co zginęli, dla ich pamięci - stwierdziła Rokita.
- To oświadczenie jest najgorszym sygnałem. Wyziera z niego nienawiść - oceniła Śledzińska-Katarasińska. - Przecież zniczy nikt nie przynosi w miejsce, gdzie nic się nie stało, to nie jest cmentarz, kapliczka. Palą się przez jakiś czas, a potem są usuwane - dodała.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24