Zakończyła się akcja gaśnicza na składowisku odpadów w Promniku (Świętokrzyskie). Działania trwały prawie cztery doby, uczestniczyło w nich w sumie 360 strażaków.
Pożar na składowisku odpadów komunalnych w Promniku wybuchł w nocy z niedzieli na poniedziałek. Strażacy dostali zgłoszenie około godziny trzeciej. Ogień zajął halę, w której składowane były tworzywa sztuczne.
Jak poinformowała w piątek st. ogn. Beata Gizowska, rzeczniczka Komendy Miejskiej PSP w Kielcach, ostatnie zastępy straży wróciły do jednostek po godzinie 23 w czwartek. - Podczas tej akcji zużyto ponad 600 tysięcy litrów wody, która została wylana na hałdę palących się śmieci. Na miejscu rotacyjnie działało ponad 160 zastępów straży pożarnej, ponad 360 ratowników – przekazała.
Powołają ekspertów
Spaleniu uległa powierzchnia 6,6 tys. metrów kwadratowych i około 10 tys. metrów sześciennych śmieci. - Zniszczona została praktycznie cała konstrukcja i pokrycie dachu nad halą, gdzie składowane były odpady i częściowo konstrukcja obiektu wykonana ze strunobetonu - dodała.
Czytaj też: Strażacy zdemontowali dach nad płonącym składowiskiem odpadów, odwołany apel do mieszkańców
Akcja trwała ponad 90 godzin. Na razie trudno oszacować wartość zniszczonego mienia. Przyczyny pożaru będzie badać specjalnie powołany zespół ekspertów z zakresu pożarnictwa.
Czynności na miejscu podjęły policja i Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Przesłuchiwani są świadkowie i zabezpieczany monitoring z kilkudziesięciu kamer znajdujących się na terenie zakładu. Przedstawiciele Centralnego Laboratorium Badawczego Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska pobrali próbki wody odciekowej z miejsc magazynowania odpadów. Ma to pozwolić ustalić, jaki wpływ na środowisko miało to zdarzenie.
To nie pierwszy pożar w tym miejscu. W lipcu 2019 roku paliły się hałdy śmieci na ok. 1,4 tys. m kw. terenu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24