To jest charakterystyczne dla wszystkich ludzi, że sukces ma zawsze wielu ojców i wiele matek, a porażka (...) jest sierotą - mówiła politolożka i socjolożka dr hab. Małgorzata Molęda-Zdziech o tłumaczeniu Jacka Sasina na temat programu amunicyjnego UE. Zgodziła się także z określeniem "nieprzepracowywanej traumy kampanii wyborczej i przegranych wyborów". - Politycy Zjednoczonej Prawicy nie są w stanie zrozumieć tego, że musieli pożegnać się z władzą - powiedziała.
Jacek Sasin, były minister aktywów państwowych, wicepremier rządu PiS, był we wtorek gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24. Powiedział, że wnioski o udział w unijnym programie amunicyjnym "były przygotowywane" przez polskie spółki w czasie kiedy był ministrem.
Pytany, czy wiedział o tym, że polskie firmy złożyły wnioski na zaledwie 11 milionów euro, odparł: - Nie miałem takiej wiedzy w tym sensie, że te wnioski były składane już później (kiedy już nie był ministrem - red.). Sasin podkreślił, że "rzeczywiście trzeba by było to zbadać, dlaczego tak się stało".
Wypowiedź Jacka Sasina komentowała dr hab. Małgorzata Molęda-Zdziech, politolożka i socjolożka, prof. SGH.
"Sukces ma zawsze wielu ojców i wiele matek, a porażka jest sierotą"
- To jest charakterystyczne dla wszystkich ludzi, że sukces ma zawsze wielu ojców i wiele matek, a porażka, mówiąc tak bardzo kolokwialnie, jest sierotą. Ale już podchodząc do tego poważniej, oczywiście pan Jacek Sasin stara się odwoływać do tego, że wiedza o mechanizmach i procesach decyzyjnych w Unii Europejskiej nie musi być wiedzą podstawową - mówiła gościni "Wstajesz i wiesz".
- Chronologia wydarzeń wskazuje, że to jeszcze rządy PiS-u powinny podjąć decyzję w tej sprawie. To jest ich grzech zaniechania, ale o tym opinia publiczna nie musi wiedzieć. I właśnie Jacek Sasin próbuje wykorzystywać to dla celów takich czysto propagandowych, aby polepszyć wizerunek swojego ugrupowania - dodała.
"Nieprzepracowana trauma kampanii wyborczej"
Były minister aktywów państwowych Jacek Sasin pytany był w środę rano na antenie TVN24 przez Konrada Piaseckiego o narastający na prawicy konflikt między PiS a Suwerenną Polską, opowiedział, że "ubolewa nad tą dyskusją". - Ona w ogóle nie powinna mieć miejsca. Ale ma miejsce. Pewne napięcia są faktem. One nie narodziły się po ostatnich wyborach parlamentarnych, były również w poprzednich latach. Były przecież pewne różnice. Nikt tego nie ukrywał - przyznał. Do sporu w Zjednoczonej Prawicy odniosła się także gościni "Wstajesz i wiesz".
- Klasyczna strategia, nazwałabym to strategią dziecka - to nie ja, tylko kolega czy koleżanka jest winny. Myślę, że najlepiej podsumował to pan redaktor Piasecki. Użył takiego barwnego określenia "nieprzepracowywana trauma kampanii wyborczej i przegranych wyborów". Wydaje mi się, że z tym zjawiskiem mamy do czynienia - analizowała dr hab. Molęda-Zdziech.
- Politycy i polityczki PiS, a szerzej - Zjednoczonej Prawicy nie są w stanie zrozumieć tego, że sytuacja na scenie politycznej w Polsce się zmieniła, że musieli pożegnać się z władzą. Mają wiele wewnętrznych konfliktów, została zapowiedziana zmiana przywództwa politycznego, bo wydawało się, że ta charyzma i kapitał polityczny Jarosława Kaczyńskiego się wyczerpał - uważa politolożka.
- Zrodziło to na pewno nowe nadzieje wśród wielu wskazywanych na potencjalnych nowych przywódców Zjednoczonej Prawicy, a teraz nagle widać, że Jarosław Kaczyński jest w lepszej formie. Te zapowiedzi opuszczenia partii przez niego okazały się przedwczesne, może to też wpływa na pogłębienie tych nastrojów wzajemnego oskarżania się o tę porażkę wyborczą - mówiła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24