Gdy premier Donald Tusk mówi o przełomie w rozmowach na temat ekshumacji ofiar zbrodni wołyńskiej, pojawiają się pytania o aktywność prezesa IPN Karola Nawrockiego w tej sprawie. - Nie znam żadnych osiągnięć na polu międzynarodowym prezesa IPN Karola Nawrockiego - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej profesor Grzegorz Motyka.
Premier Donald Tusk na konferencji prasowej z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim powiedział, że oczywistym problemem do rozwiązania jest potrzeba polskich rodzin, żeby pochować godnie swoich bliskich, którzy byli ofiarami zbrodni wołyńskiej. - To, że rozumiemy się w tej kwestii i zaczynamy rozmawiać normalnym językiem i podjęliśmy działania, zasługuje na miano przełomu - podkreślił.
Prof. Grzegorz Motyka, członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej w "Faktach po Faktach" w TVN24 przyznał, że "między Polakami i Ukraińcami w kwestii zbrodni wołyńskiej istnieje bardzo głęboka różnica poglądów. Dla nas jest to jeden z najkrwawszych epizodów II wojny światowej".
- To około 100 tysięcy zamordowanych osób. Ukraińcy powątpiewają w nasze liczby, powątpiewają w interpretacje. Jednocześnie obawiają się, że formacja, którą uważają po pierwsze za narodowo-wyzwoleńczą, ale po drugie traktują jako taką formację, w którą wpompowano wiele wysiłków w polityce historycznej, że otwarcie pełnej prawdy o zbrodni wołyńskiej sprawi, że ten dyskurs stanie pod znakiem zapytania - stwierdził.
Profesor Motyka: mądre porozumienie wyrzucono do kosza
- Problem ekshumacji nie był tak palący jeszcze kilka lat temu. Wydawało się, że niewielkie budził zainteresowanie opinii publicznej, ale z czasem coraz więcej informacji, że strona ukraińska mimo takiej pomocy nie chce ustąpić, sprawiło, że zaczęło to odgrywać bardzo istotną rolę w dyskursie politycznym - ocenił członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej.
Na uwagę, że za prezydentury Andrzeja Dudy nie było żadnych ekshumacji, odpowiedział, że "za to prezydent Duda powinien 'podziękować' IPN-owi". - Mądre porozumienie, które prezydent Andrzej Duda zawarł z prezydentem Zełeńskim w 2020 roku, jedną ekspertyzą rzeszowskiego historyka IPN i decyzją wojewody podkarpackiego wyrzucono do kosza - mówił.
- Potem była ta sprawa komisji, którą powołał minister Gliński - zwrócił uwagę, przyznając, że zasiadał w niej obecny kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki. - Istniała przez rok i nawet raz się nie spotkała w tej sprawie - dodał.
Aktywność prezesa IPN w sprawie ekshumacji
Zapytany o aktywność prezesa IPN Karola Nawrockiego w tej sprawie, przyznał, że "rzeczywiście było tak, że w 2021 roku, trzy miesiące przed wybuchem wojny, prezes Nawrocki był w Kijowie i Lwowie". - Strona ukraińska bardzo zabiegała o to, żeby spotkał się z prezesem Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej. Natomiast on odmówił, uznając, że jest to urzędnik zbyt niski rangą dla prezesa polskiego IPN-u - wskazał.
- Przyznam szczerze, że nie znam żadnych osiągnięć na polu międzynarodowym prezesa Nawrockiego, o których mógłbym powiedzieć, że rzeczywiście one są. Jestem tutaj trochę w roli takiego naiwnego Kubusia Puchatka, który im bardziej zagląda do słoiczka, tym bardziej widzi, że on jest pusty - ocenił prof. Grzegorz Motyka.
Politolog i historyk prof. Antoni Dudek w podcaście Kultury Liberalnej z cyklu "Prawo do niuansu" mówił o Karolu Nawrockim, z którym w przeszłości w tym samym czasie pracował w Instytucie Pamięci Narodowej. Stwierdził, że Nawrocki "to jeden z bardziej niebezpiecznych ludzi, jacy się pojawili w polskiej przestrzeni publicznej".
- Przede wszystkim zacznijmy od tego, że profesor Dudek bardzo dobrze zna IPN i wie, co się stało z IPN-em w ciągu ośmiu ostatnich lat - powiedział prof. Motyka.
Członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej zwrócił uwagę, że chociaż IPN "nie miał jeszcze nigdy tak dużo pieniędzy jak dzisiaj", to jednocześnie "w przestrzeni publicznej głos IPN-u nigdy nie znaczył tak mało".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Wojtasik/PAP/EPA