Przez 10 lat był "strażnikiem interesów własnej partii". Z "nielicznymi wyjątkami"

Andrzej Duda, Jarosław Kaczyński
Kubik wspomina rozmowę z Dudą. "Te słowa zweryfikowały się w ostatnich tygodniach"
Źródło: TVN24
Wszystkie decyzje Andrzeja Dudy w czasie jego prezydentury miały podtekst polityczny. Były albo motywowane potrzebami macierzystej partii, albo wynikały z konfliktu pomiędzy Andrzejem Dudą i jego środowiskiem politycznym - ocenił dziennikarz "Czarno na białym" Arkadiusz Wierzuk, który razem z Dariuszem Kubikiem dyskutował o dziesięcioletniej prezydenturze Dudy.

Jaka była dziesięcioletnia prezydentura Andrzeja Dudy? Posłuchaj całego odcinka podcastu "Czarno na białym" w TVN24+

W środę Karol Nawrocki złoży przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym i rozpocznie pięcioletnią kadencję prezydencką. Tym samym dobiega końca prezydentura Andrzeja Dudy. Te dziesięć lat podsumowali w podkaście "Czarno na białym" dziennikarze Arkadiusz Wierzuk i Dariusz Kubik, którzy przez lata przygotowywali materiały dotyczące ustępującego z urzędu prezydenta.

We wtorek w TVN24 Kubik wspominał swój reportaż z listopada 2014 roku, gdy PiS wskazał Dudę jako kandydata na prezydenta. - Już wtedy pojawiały się takie domysły, że to Jarosław Kaczyński będzie de facto rządził Andrzejem Dudą, więc zapytałem go, czy to będzie prezydentura kierowana z tylnego fotela. On powiedział: - O Lechu Kaczyńskim też takie rzeczy mówili, to jest absurd - relacjonował.

Duda miał również przekazać, że - jako podsekretarz stanu w kancelarii Lecha Kaczyńskiego - wiele się od niego nauczył i "widział z bliska, jak to jest być mężem stanu". - Moim zdaniem najbardziej te słowa zweryfikowały się w ostatnich tygodniach, gdy prezydent przedrzeźniał 94-letniego, byłego pierwszego prezesa Sądu Najwyższego Adama Strzembosza. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić sytuacji, że takich rzeczy nauczyłby Andrzeja Dudę Lech Kaczyński - stwierdził Kubik.

OGLĄDAJ: "Myślenie: jestem królem, mogę wszystko". Lista grzechów Andrzeja Dudy
Jarosław Kaczyński i Andrzej Duda

"Myślenie: jestem królem, mogę wszystko". Lista grzechów Andrzeja Dudy

Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji

Duda "tej szansy nie wykorzystał"

Wierzuk wspominał natomiast, gdy w 2013 roku przygotowywał reportaż dotyczący polityków PiS, którzy wydawali się wtedy mieć przed sobą obiecującą karierę w szeregach w partii. - Wtedy wśród nich był Przemysław Wipler, którego w PiS-ie już nie ma. Był Krzysztof Szczerski, była Krystyna Pawłowicz i był też właśnie Andrzej Duda. Pamiętam, że on wtedy był nazywany drugim szeryfem w PiS - mówił.

Dziennikarz miał również okazję spotkać się z Dudą w Sejmie. - Zadałem mu pytanie dotyczące tego, czy jego żywot i kariera nie będzie taka krótka jak żywot motyla. Bo to wszystko zależało wtedy od Jarosława Kaczyńskiego. On mógł komuś dać szansę, a później całkowicie tę karierę przerwać. Okazało się, że dał mu wielką szansę, żeby wystartować w wyborach i później zostać prezydentem - mówił.

Zdaniem Wierzuka Duda "tej szansy nie wykorzystał, bo przez 10 lat, z nielicznymi wyjątkami, był po prostu tylko i wyłącznie strażnikiem interesów własnej partii".

OGLĄDAJ: Niezłomny
pc

Niezłomny

Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji

"Wszystkie decyzje miały podtekst polityczny"

Dziennikarze zostali również zapytani, jak bardzo niezależny był Duda w podejmowaniu swoich decyzji. Wtedy też Kubik przypomniał o zawetowaniu przez niego w 2017 roku dwóch ustaw - o Krajowej Radzie Sądownictwa i o Sądzie Najwyższym.

- On dostał masę SMS-ów (...) krytycznych ze swojego środowiska, tak naprawdę bezczelnych w stosunku do głowy państwa. Wszyscy myśleli, że to jest ten moment, gdy Andrzej Duda wybija się na niepodległość, przy czym paręnaście tygodni później złożył swoje ustawy sądowe, PiS je przerobił pod siebie, były równie niekonstytucyjne, a prezydent Duda grzecznie je podpisał - powiedział.

Jak ocenił Wierzuk, "wszystkie decyzje miały podtekst polityczny". - One były albo motywowane potrzebami macierzystej partii, albo wynikały z konfliktu pomiędzy Andrzejem Dudą i jego środowiskiem politycznym - ocenił Wierzuk.

Jak dodał - powołując się na rozmowy z bliskimi współpracownikami Dudy - prezydent "bardzo często czuł się pomijany przez Prawo i Sprawiedliwość w przypadku różnych inicjatyw".

Jakim prezydentem będzie Karol Nawrocki

Kolejne pytanie dotyczyło tego, jak bardzo nadchodząca prezydentura Karola Nawrockiego będzie niezależna od PiS. - Ci ludzie, którzy będą w Pałacu Prezydenckim, to są swojego rodzaju "polityczne bezpieczniki". Ludzie, którzy z jednej strony oczywiście mają wspierać Karola Nawrockiego jako jego doradcy, jako jego ministrowie, ale w wielu przypadkach to są osoby związane z Prawem i Sprawiedliwością - zauważył Wierzuk.

Jak dodał, "Jarosław Kaczyński z pewnością będzie chciał mieć kontrolę".

- On po prostu może wysadzić te "bezpieczniki" w każdej chwili, gdy już będzie prezydentem, więc ja jestem przekonany, że będzie bardziej niezależny od Andrzeja Dudy, chociaż nie jest to przecież jakieś wielkie wyzwanie - ocenił Kubik.

Czytaj także: