Ślubował, że będzie strażnikiem konstytucji. Obiecywał, że odbuduje w społeczeństwie poczucie wspólnoty. Jak minęła dziesięcioletnia prezydentura Andrzeja Dudy? To podsumowali dziennikarze "Czarno na białym". Arkadiusz Wierzuk zwrócił uwagę, że pierwsze ułaskawienie Kamińskiego i Wąsika "było zwiastunem tego, jakim prezydentem będzie Andrzej Duda, i jak będzie zachowywał się wobec tego, czego żąda od niego macierzysta partia". - To nie jest tak, że wtedy zrealizował życzenie Nowogrodzkiej. On myślał, że moc łaski to królewska moc - odparł Dariusz Kubik. Reporter wspomniał o trzech wybranych członkach Trybunału Konstytucyjnego, od których Duda nigdy nie odebrał przysięgi. Według niego "to jest jego najpoważniejsze złamanie konstytucji, grzech pierworodny, od którego zaczął się proces destrukcji TK". Wierzuk stwierdził, że po to Jarosław Kaczyński "wymyślił Andrzeja Dudę jako prezydenta, żeby ten stawiał kropkę, kiedy prezes PiS przeprowadzał kolejne zmiany za pomocą swojej większości". Wspomniał jednak, iż z nieoficjalnych rozmów z ludźmi bliskimi ustępującego prezydenta słyszał, że Duda "przez PiS był po prostu pomijany, jeżeli chodzi o jego inicjatywy, próbę naprawienia relacji z Komisją Europejską". - To pokazuje relacje Andrzeja Dudy z PiS w późniejszym okresie, kiedy chemii politycznej zupełnie nie było - powiedział. Do czego te reformy doprowadziły? Według Kubika to dla przeciętnego Polaka oznaczało, że będzie "tylko gorzej". - Miał budować wspólnotę narodową, a zbudował wspólnotę personalną - dodał.