Zamierzam aktywnie wspierać rząd w batalii o jak najlepsze rozwiązania dla Polski w kwestii wieloletniego budżetu UE na lata 2014-20 - zapowiedział prezydent Bronisław Komorowski. Zaznaczył też, że wzmocnienie strefy euro powinno wzmacniać także integrację w ramach "27".
W rozmowie z PAP na temat polityki zagranicznej naszego kraju prezydent ocenił, że dotychczasowa polityka oparta jest na sprawdzonej, długofalowej koncepcji strategicznej. Zakłada ona - jak powiedział Komorowski - aktywny udział Polski w umacnianiu Unii Europejskiej, zarówno w sensie integracji gospodarczej, jak i formuły politycznej jedności i bezpieczeństwa Europy".
- Polska powinna być, i tak się obecnie dzieje, współgospodarzem tego procesu i wspólnie z innymi zainteresowanymi państwami określać przyszły kształt UE - oświadczył prezydent. Według prezydenta "w sprawie Unii Europejskiej kluczowe znaczenie ma dla nas w tej chwili ustabilizowanie strefy euro, tak aby Europa przestała być ogniskiem kryzysu".
Komorowski uważa, że kryzys ujawnił błędy w polityce makroekonomicznej i prowadzeniu finansów publicznych w niektórych krajach strefy euro, szczególnie na południu.
- Wspólne dźwignięcie Europy z kryzysu wymaga, oprócz konkurencyjności, także tworzenia nowych miejsc pracy, utrzymania przemysłu w Europie i zwiększenia spójności gospodarczej i społecznej - powiedział.
I dodał, w tej ostatniej sprawie duże znaczenie będzie miał wynik negocjacji nowego wieloletniego budżetu UE do roku 2020. - Zamierzam aktywnie wspierać rząd w batalii o jak najlepsze dla Polski rozwiązania w tym zakresie - zapowiedział. "Polska nie jest pasażerem na gapę"
W ocenie głowy państwa Polska działa aktywnie na rzecz spójności politycznej Europy. Powtórzył, że nasz kraj w odpowiednim momencie przystąpi do strefy euro.
- Mamy wspólne instytucje w Unii i tak powinno pozostać. Wzmocnienie strefy euro powinno wzmacniać także integrację w ramach 27 lub przynajmniej w gronie tych wszystkich krajów członkowskich, które sobie tego życzą - powiedział. Według Komorowskiego Polska "nie jest pasażerem na gapę" i na przykład "może wnieść swoje doświadczenie w tworzeniu systemu depozytów, który jest jednym z najlepszych w Europie". Zdaniem Komorowskiego, integralną częścią strategii naszej polityki zagranicznej jest także wzmacnianie NATO, jak i polskiej pozycji w ramach tego sojuszu, polskiej roli w budowaniu i utrzymaniu jak najściślejszych więzi transatlantyckich, a więc dobrych relacji ze Stanami Zjednoczonymi.
- Opowiadamy się w tym kontekście na rzecz budowania zdolności UE, w dziedzinie bezpieczeństwa, kompatybilnych ze zdolnościami NATO. Chodzi tu nie tylko o bezpieczeństwo w strefie euroatlantyckiej, ale także o zdolność obu organizacji do wnoszenia wkładu w bezpieczeństwo globalne - powiedział.
"Zależy nam na integracji Gruzji z Zachodem"
Prezydent odniósł się też do sytuacji w Gruzji. Jego zdaniem, deklaracje nowego premiera Gruzji o woli poprawy stosunków tego kraju z Rosją nie powinny być interpretowane jako zapowiedź rezygnacji z prozachodniego kursu.
- Jestem optymistą, jeśli chodzi o Gruzję - powiedział prezydent. Zaznaczył, że dla Polski ważne są deklaracje zwycięzców niedawnych wyborów parlamentarnych w tym kraju, dotyczące orientacji politycznej Gruzji.
- Chodzi o deklarację woli działania na rzecz uczestnictwa w integracji ze światem zachodnim, dotyczy to zarówno Unii Europejskiej i NATO - wyjaśnił. Zaznaczył, że Polsce oczywiście zależy na tym, aby Gruzja konsekwentnie zmierzała do integrowania się ze światem zachodnim i temu sprzyjamy. - Oczywiście sprawą zasadniczą jest wola samych Gruzinów" - podkreślił prezydent. Jego zdaniem "trzeba liczyć na to, że nowe władze gruzińskie - nowy rząd i urzędujący prezydent - będą zmierzały w tym samym kierunku, współpracując ze sobą na rzecz zbliżenia Gruzji do świata zachodniego".
W czwartek gruziński parlament zatwierdził Bidzinę Iwaniszwilego na premiera. Jego koalicja Gruzińskie Marzenie 1 października wygrała wybory parlamentarne.
"Wszystko zależy od wyborów"
Mówiąc o Ukrainie, Komorowski powiedział, że warunkiem powrotu do rozmów na temat podpisania umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina będzie ocena przebiegu zbliżających się wyborów parlamentarnych w tym kraju.
W ocenie prezydenta, mimo ochłodzenia relacji unijno-ukraińskich powinniśmy pamiętać o niewątpliwym sukcesie w zakresie zbliżania Ukrainy do świata zachodniego, jakim jest wynegocjowanie i parafowanie umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, w tym porozumienia o pogłębionej strefie wolnego handlu. - Umowa ta otworzy nowe możliwości współpracy i równocześnie może być doskonałym instrumentem służącym osiąganiu przez Ukrainę unijnych standardów w polityce i gospodarce - powiedział prezydent. - Problem polega na tym, że pod znakiem zapytania stoi podpisanie i proces ratyfikacji tej umowy, z powodu sytuacji wewnętrznej na Ukrainie - funkcjonowania ukraińskiego wymiaru sprawiedliwości, a w szczególności przepisów prawa karnego, które pozwoliły na wyrok skazujący dla Julii Tymoszenko i Jurija Łucenki - dodał. Prezydent zapowiedział, że "Polska będzie zabiegała o to, aby ta sprawa nie była przeszkodą na drodze do uruchomienia procesu ratyfikacji umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina". Unia odłożyła podpisanie parafowanej w marcu umowy stowarzyszeniowej Ukraina-UE m.in. w związku ze sprawą skazanej na karę siedmiu lat więzienia byłej ukraińskiej premier Julii Tymoszenko. Zdaniem Brukseli jest ona prześladowana z przyczyn politycznych.
Autor: mac//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wojciech Grzędziński/prezydent.pl