- Rząd powinien pracować do ostatniego dnia, a nawet przyspieszyć - podkreślił w "Faktach po Faktach" Dariusz Rosati, eurodeputowany PO, komentując apel Andrzeja Dudy, by do czasu jego zaprzysiężenia rząd powstrzymał się od "poważnych zmian". Ryszard Czarnecki (PiS) przekonywał natomiast, że słowa prezydenta elekta nie wynikają ze strachu przed ewentualnymi zmianami, których mogłaby dokonać partia rządząca.
Andrzej Duda zaapelował w piątek, by do czasu objęcia przez niego urzędu rząd wstrzymał się od dokonywania poważnych zmian, przede wszystkim ustrojowych. Premier Ewa Kopacz nazwała w niedzielę ten apel "zaskakującym" i podkreśliła, że rząd zamierza dalej realizować swoje plany i zobowiązania wobec Polaków.
Ryszard Czarnecki, europoseł PiS, zaznaczył w "Faktach po Faktach", że słowa prezydenta elekta nie oznaczają, iż obawia się on ewentualnych zmian zaproponowanych przez rząd.
- Nie boimy się nikogo ani niczego - stwierdził, dodając, że "prezydent elekt boi się tylko Pana Boga".
Jak wyjaśnił, słowa Andrzeja Dudy należy interpretować jako prośbę do partii rządzącej, aby powstrzymała się od "pokusy" wykorzystywania okresu przed ustąpieniem Bronisława Komorowskiego. Czarnecki wymienił w tym kontekście nową ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, uchwaloną w zeszłym tygodniu przez Sejm.
"Rząd powinien pracować do ostatniego dnia"
Europoseł PO Dariusz Rosati przekonywał, że rząd nie może się zgodzić na apel Andrzeja Dudy.
- Być może panu prezydentowi elektowi zależy na tym, żeby sparaliżować prace rządu przez najbliższe miesiące. Uważam jednak, że rząd absolutnie nie może się na to zgodzić - zaznaczył.
Jak dodał, kończy się kadencja, więc pracy jest więcej.
- Nie dziwi mnie przyspieszenie w ostatnich miesiącach przed wyborami, to jest normalne. Trzeba pamiętać też, że rząd reprezentuje inne (niż PiS - red.) partie: Platformę Obywatelską i Polskie Stronnictwo Ludowe. Ta koalicja ma swój program do zrealizowania w czasie kadencji - wyjaśnił.
- Z pełnym szacunkiem dla pana prezydenta elekta, rząd powinien pracować do ostatniego dnia, a nawet przyspieszyć - podkreślił Rosati.
- Wszyscy mieliśmy być może powinien niedosyt, jeśli chodzi o zaawansowanie określonych reform w państwie. To są ostatnie momenty, trzeba wziąć się do roboty - stwierdził.
Ryszard Czarnecki przekonywał, że wypowiedź Andrzeja Dudy nie zmierzała do paraliżu prac rządu. - Nie ma takich intencji ani prezydent elekt, ani nikt w Polsce - zapewnił Czarnecki. - Chodzi o to, żeby rząd wspólnie z ustępującym prezydentem nie podejmował ustrojowych, fundamentalnych zmian - wyjaśnił.
Dymisja in blanco?
Dariusz Rosati odniósł się do wywiadu udzielonego przez Jarosława Kaczyńskiego Telewizji Republika. Prezes PiS zasugerował w nim, że po wyborach parlamentarnych nowy premier miałby złożyć u prezydenta dymisję in blanco.
- To są rozwiązania niekonstytucyjne. Prezydent ma określone kompetencje - podkreślił.
- Nie znam w ogóle takich praktyk w państwach demokratycznych. Nie wiem, czy to jest poważna propozycja, ale widzę, że pan prezes Kaczyński, podobnie jak koledzy z PiS, bardzo spieszą się już do władzy - ocenił polityk PO, przypominając, że "wybory dopiero przed nami, a to, kogo Polacy wybiorą jesienią, pozostaje kwestią otwartą".
PO uśmiecha się do Petru?
Odnosząc się do kondycji PO, Rosati stwierdził, że sytuacja partii "nie jest wyjątkowo komfortowa".
- Myślę, że przechodzimy przyspieszony proces diagnozy sytuacji i weryfikacji naszego postępowania. Sądzę, że jest bardzo wielu wyborców, którzy mogliby nas popierać - ocenił, wskazując jako przykład stowarzyszenie Ryszarda Petru NowoczesnaPl, które zainaugurowało w niedzielę działalność.
- Program, który proponują, jest w zasadzie programem PO. Można sobie zadać pytanie, po co tworzyć dodatkowe byty. Być może uda się porozumieć z tymi młodymi ludźmi. Mnie się ten ruch podoba i chciałbym, żeby istniało przekonanie, że w ramach PO można realizować program modernizacji i unowocześniania Polski - podkreślił, dodając, że widzi miejsce dla Ryszarda Petru w szeregach Platformy Obywatelskiej.
Kaczyński "naturalnym kandydatem" na premiera
Ryszard Czarnecki wyraził nadzieję, że po jesiennych wyborach parlamentarnych PiS będzie rządziło samodzielnie. Zapytany o to, czy premier zostałby w takim wypadku Jarosława Kaczyński, europoseł stwierdził, że jest on naturalnym kandydatem.
- Czy on będzie chciał, to jeszcze zobaczymy - dodał.
Autor: kg//rzw / Źródło: tvn24