W czwartek Andrzej Duda zapowiedział zwołanie Rady Gabinetowej tuż po tym, jak podpisał ustawy budżetową i okołobudżetową na 2024 rok i skierował je w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego. W środę padła też zapowiedź podobnego traktowania kolejnych ustaw uchwalonych przez obecny Sejm. Dzień później prezydent mówi o zwołaniu wspólnego posiedzenia z rządem, aby omówić kwestie dotyczące największych inwestycji gospodarczych i modernizacji armii. Działania prezydenta komentują politycy. - Dzisiaj chce wspierać Polaków, (...) a jeszcze wczoraj chciał z prezesem Kaczyńskim kraj podpalać i robić polityczną zadymę - powiedział Krzysztof Paszyk (PSL). - Prezydent musi być arbitrem, musi być ponad politycznym sporem - mówił senator Grzegorz Schetyna (PO).
Prezydent Andrzej Duda zapowiedział zwołanie Rady Gabinetowej na 13 lutego. Przekazał, że tematem rozmów na wspólnym posiedzeniu z rządem będzie realizacja inwestycji takich jak Centralny Port Komunikacyjny, kwestia energetyki jądrowej oraz modernizacja polskiej armii.
Prezydent zapowiedział zwołanie Rady Gabinetowej tuż po tym, jak w środę podpisał ustawę budżetową i okołobudżetową na 2024 rok, ale jednocześnie zdecydował o skierowaniu ich w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego. Jak wskazano we wczorajszym komunikacie Kancelarii Prezydenta RP, wynikało to z procedury uchwalenia ustaw bez udziału w pracach Sejmu nad nimi Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Prezydent w ten sposób kontestuje fakt, że politycy PiS stracili mandaty poselskie 20 grudnia 2023 r. po tym jak zostali skazani za przekroczenie uprawnień w sprawie afery gruntowej, w czasach gdy Kamiński był szefem CBA, a Wąsik jego zastępcą. Prawnicy nie mają wątpliwości, że zgodnie z przepisami prawomocny wyrok skazujący oznacza utratę przez nich mandatów poselskich. Politycy PiS i prezydent Andrzej Duda stoją konsekwentnie na stanowisku, że ułaskawienie Kamińskiego i Wąsika z 2015 r. jest skuteczne, choć nie przeszkodziło to prezydentowi ponownie ułaskawić polityków PiS pod koniec stycznia tego roku, po tym jak Kamiński i Wąsik, po prawomocnym wyroku z 20 grudnia 2023 roku trafili do więzienia.
Paszyk o "rażącej sprzeczności" w wypowiedziach prezydenta
Krzysztof Paszyk, szef klubu PSL-TD, pytany, czy jest to znak, że prezydent jednak chce rozmawiać z rządem, odparł: - Wszystko zależy, widać, którą nogą pan prezydent wstanie.
- Dzisiaj chce wspierać Polaków, chce zajmować się kluczowymi projektami, takimi epokowymi wyzwaniami, które stoją przed naszym krajem, z myślą o naszych dzieciach, o naszych wnukach. A jeszcze wczoraj chciał z prezesem Kaczyńskim kraj podpalać i robić polityczną zadymę, więc zaczynam się martwić, bo teraz w zależności jaki dzień, taka postawa pana prezydenta - powiedział szef klubu PSL-TD.
- Boję się, że do tego 13 lutego, do posiedzenia Rady Gabinetowej, pan prezydent jeszcze kilkukrotnie taką ewolucję przejdzie od chęci budowania różnych ważnych projektów dla Polski po właśnie zajmowanie się sprawą Wąsika i Kamińskiego wespół z prezesem Kaczyńskim - mówił.
Zaapelował do Andrzeja Dudy: - Panie prezydencie, trzeba się zdecydować, czy wspólnie z rządem dla Polaków robimy ważne przedsięwzięcia, budujemy bezpieczeństwo Polski, zajmujemy się sprawami przedsiębiorców, polskiej gospodarki, jesteśmy otwarci na rozwiązanie problemów społecznych, czy robimy polityczną grandę, jak tylko tego sobie będzie życzył pan Kaczyński.
Paszyk powiedział, że jeszcze wczoraj prezydent "straszył całą większość sejmową, że każda ustawa, która będzie uchwalona bez panów Wąsika i Kamińskiego, będzie zawetowana". Zwrócił uwagę na "rażącą sprzeczność między słowami i zachowaniem pana prezydenta".
- Jeśli tak miałoby się stać, to pan prezydent jednoosobowo weźmie odpowiedzialność za stracone szanse Polek i Polaków. Jednoosobowo weźmie odpowiedzialność za stracone szanse, jeśli chodzi o poprawę bezpieczeństwa, o rozwój Polski - mówił poseł PSL. Jego zdaniem Duda nie będzie chciał "odejść w niesławie i wziąć na siebie już na zawsze odpowiedzialności za to, że za jego ostatniego roku prezydentury Polska straciła właściwie pasmo wielu, wielu szans".
Nowacka: może nastąpił u pana prezydenta cień refleksji
Do zapowiedzi prezydenta o zwołaniu Rady Gabinetowej odniosła się też ministra edukacji Barbara Nowacka. - Może nastąpił u pana prezydenta cień refleksji. Zaszkodził polskim pracownikom, w tym polskim nauczycielom i nauczycielkom, nie podpisując ustawy okołobudżetowej. Może noc przyniosła jakąś refleksję panu prezydentowi. Trzymam kciuki za dalsze refleksje i za to, że może prezydent zechce współpracować realnie z rządem, który po prostu realizuje obietnice wyborcze i podnosi dobrostan Polek i Polaków - powiedziała Nowacka podczas czwartkowej konferencji.
Biejat: prezydent nie ma pomysłu, co ze sobą zrobić
- To prezydent chce w takim razie iść na wojnę i walczyć o Kamińskiego i Wąsika czy chce rozmawiać o przyszłości Polski i o inwestycjach w przyszłość? Bo jeśli chce rozmawiać o energetyce atomowej, o inwestycjach w kolej, to ja jestem jak najbardziej za tym. Rozmawiajmy o tym, skupmy się na przyszłości, idźmy do przodu - mówiła Magdalena Biejat (Lewica Razem).
- Mam poczucie, że prezydent naprawdę się pogubił. Prezydent nie ma pomysłu na to, co ze sobą zrobić. Działa od ściany do ściany i naprawdę czas najwyższy, żeby się wreszcie zdecydował, bo to, co teraz robi, to jest tylko potęgowanie poczucia chaosu, którego naprawdę dzisiaj nie potrzebujemy - dodała.
Zgorzelski: dziwne to wzmożenie pana prezydenta na ostatniej prostej
- Widać, że pan prezydent jest przywiązany do trzynastki. Być może dla niego to jest jakaś data, która ma piętnować tych, którzy wokół tej daty się gromadzą. Dla nas to jest jedna z dat w kalendarzu i nie ma żadnego problemu - powiedział wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL).
Jak ocenił, "dziwne to wzmożenie pana prezydenta na ostatniej prostej jego drugiej kadencji, kiedy tak mocno angażuje się w sprawy państwowe". - Szkoda, że nie robił tego przez ostatnie prawie osiem lat - dodał.
Zaapelował do prezydenta o "więcej powagi". - Państwo polskie, obywatele Rzeczypospolitej chcą od pana powagi, a nie infantylnych działań. Oczekujemy, wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, od pana prezydenta, żeby działał w logice państwa, a nie w logice partii. Dosyć mamy partyjniactwa i 15 października co do tego wypowiedzieli się obywatele - powiedział Zgorzelski.
Schetyna: prezydent musi być arbitrem, musi być ponad politycznym sporem
- (Andrzej Duda) nie rozumie konieczności współpracy dużego z małym pałacem i nie rozumie, że to nie jest dobry pomysł na robienie skutecznej polityki - skomentował senator KO Grzegorz Schetyna.
Podkreślił, że "prezydent musi być arbitrem, musi być ponad politycznym sporem".
Zaznaczył, że konflikt między rządzącymi a opozycją będzie się toczył, bo "to jest życie i to jest coś naturalnego". - Ale prezydent musi od takich konfliktów uciekać, żeby mieć moralne i polityczne prawo do rozsądzania ich. A taką wypowiedzią sobie to prawo zabiera - ocenił były szef MSZ.
Sośnierz: jest prezydentem PiS-u, nie jest prezydentem wszystkich Polaków
Polityk Konfederacji Dobromir Sośnierz ocenił z kolei, że prezydent "nie jest samodzielnym politykiem" i "dostaje rozkazy z Nowogrodzkiej".
- (Andrzej Duda) jest prezydentem PiS-u, nie jest prezydentem wszystkich Polaków. Po prostu dostaje takie rozkazy z Nowogrodzkiej, nie potrafi się odciąć od pępowiny pisowskiej. Nie rozumiem tego, bo kończy mu się druga kadencja i mógłby po prostu w końcu wejść trochę w rolę prezydenta po tych ośmiu latach prezydentury. Niestety chyba nie jest po prostu na to gotowy, nie jest samodzielnym politykiem - powiedział Dobromir Sośnierz.
Źródło: TVN24