Prezydent Andrzej Duda spotkał się w poniedziałek, 31 stycznia z ministrem edukacji i nauki Przemysławem Czarnkiem. Spotkanie na temat lex Czarnek trwało ponad dwie godziny. - Było bardzo merytoryczne - podsumował minister w telewizji rządowej. Dodał, że prezydent jako głowa państwa "może mieć wątpliwości".
Prezydent Andrzej Duda spotkał się z ministrem edukacji i nauki Przemysławem Czarnkiem, by porozmawiać o tzw. lex Czarnek, czyli nowelizacji prawa oświatowego, która znacząco zwiększyłaby uprawnienia kuratorów. Przeciwko tym zmianom od miesięcy protestują związki zawodowe, korporacje pozarządowe i organizacje pozarządowe.
Po spotkaniu nie było oficjalnych wystąpień jego uczestników. Po godzinie 18.30 minister edukacji wystąpił jednak w telewizji rządowej, gdzie mówił, że "ma zaszczyt, honor spotykać się z prezydentem raz na dwa miesiące lub kwartał". - Chcieliśmy wyjaśnić panu prezydentowi i pani prezydentowej wszystkie wątpliwości, które zostały zgłoszone - podsumowywał Czarnek. I podkreślał: - Spotkanie było bardzo merytoryczne.
Minister powtórzył, że wprowadzając lex Czarnek, chce sprawić, by "rodzice wiedzieli, czego dzieci są uczone w szkołach nie tylko przez nauczycieli, ale także organizacje pozarządowe". Protesty budzi fakt, że minister zakłada, iż zgodę na zajęcia dodatkowe mają wyrazić nie tylko rodzice, ale i kurator oświaty.
- Głowa państwa zawsze może mieć wątpliwości - mówił Czarnek. - Mam nadzieję, że udało się wyjaśnić wątpliwości - podsumowywał.
Dwa projekty
To Andrzej Duda pierwszy chciał "bronić praw rodziców", ale jego projekt dotyczący organizacji pozarządowych w szkołach leży nieruszony w Sejmie od lipca 2020 roku. Nie zajęły się nim nawet komisje sejmowe.
Niemal rok później "prawami rodziców" postanowił zająć się minister edukacji Przemysław Czarnek - przy okazji postanowił jednak wzmocnić rolę kuratorów, czego prezydent nie miał w planie. W ubiegłym tygodniu krytycznie o przygotowanych przez Czarnka zmianach miała wypowiadać się żona prezydenta - Agata Kornhauser-Duda. Prezydentowa rozmawiała o zagrożeniach związanych z tzw. lex Czarnek z posłankami Koalicji Obywatelskiej, które poprosiły ją o spotkanie.
Jeszcze przed tamtym spotkaniem "Fakty" TVN informowały, że Agata Kornhauser-Duda krytycznie ocenia lex Czarnek.
"Rutynowe spotkanie"
W poniedziałkowym spotkaniu prezydentowi towarzyszył Paweł Szrot, szef gabinetu prezydenta oraz jego żona Agata Kornhauser-Duda. Z ministrem Czarnkiem przyszli do Pałacu Prezydenckiego: jego zastępca wiceminister Dariusz Piontkowski, szefowa sejmowej komisji oświaty Mirosława Stachowiak-Różecka oraz była wiceminister, posłanka PiS - Teresa Wargocka.
- To rutynowe spotkanie - zapewnił rzecznik rządu Piotr Müller na konferencji tuż przed spotkaniem. Powiedział też, że jeśli prezydent ma jakieś pytania do ministrów, to ci gotowi są na spotkanie i wyjaśnienie motywów swoich działań. Tak jak w tym przypadku.
W czasie spotkania przed Pałacem trwała pikieta, w czasie której kilkanaście osób skandowało m.in. "stop degradacji edukacji".
Na co liczy ministerstwo?
W piątek Czarnek pytany, czy uda mu się przekonać prezydenta do swoich rozwiązań, odpowiedział, że "prezydent ma autonomiczną decyzję w tej sprawie". I dodał: - Nie zamierzam ingerować w jego uprawnienia konstytucyjne.
W poniedziałek rano wiceminister edukacji Tomasz Rzymkowski mówił: - Mamy nadzieję, że pan minister Czarnek w sposób komplementarny i bardzo jasny wytłumaczy wszelkie wątpliwości, które mogły się zrodzić u pana prezydenta. Przede wszystkim liczymy na dobrą, szczerą rozmowę, aby wszelkie wątpliwości rozwiać i aby pan prezydent, kiedy na jego biurku znajdzie się już ustawa po etapie parlamentarnym, a przypomnę, że ustawa na razie jest w Senacie i czekamy na pochylenie się drugiej izby parlamentu nad ustawą.
We wtorek 1 lutego o godz. 12 projektem ma zająć się senacka Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej. Wcześniej krytycznie zaopiniowały go komisje edukacji i sportu.
Źródło: tvn24.pl