Trudno zaakceptować tezę, że ostatnia fala protestów była spontaniczna, tak samo jak słynny już pucz w Sejmie w grudniu ubiegłego roku - stwierdziła premier Beata Szydło. - To była dobrze wyreżyserowana i dobrze opłacona akcja mająca uderzyć w polski rząd - dodała. Słowa te skomentowali politycy opozycji.
Wielotysięczne protesty na ulicach polskich miast z udziałem opozycji parlamentarnej i pozaparlamentarnej wybuchły w lipcu w związku z toczącymi się w parlamencie pracami nad trzema ustawami reformującymi sądownictwo - obowiązującą już nowelizacją ustawy o ustroju sądów powszechnych oraz zawetowanymi przez prezydenta ustawą o Sądzie Najwyższym i nowelą o Krajowej Radzie Sądownictwa.
Manifestowano między innymi przed sądami, gmachem Sejmu, Pałacem Prezydenckim. Demonstrujący apelowali do prezydenta o zawetowanie wszystkich trzech ustaw.
"Dobrze wyreżyserowana i dobrze opłacona akcja"
Premier pytana w wywiadzie dla "Gazety Polskiej", czy - jej zdaniem - fala protestów "była kreowana, czy może był to autentyczny protest społeczeństwa", oceniła, iż "trudno zaakceptować tezę, że ostatnie protesty były spontaniczne". - Tak samo jak słynny już pucz w Sejmie w grudniu ubiegłego roku - oceniła.
Jej zdaniem, była to "dobrze wyreżyserowana i dobrze opłacona akcja, mająca uderzyć w polski rząd".
- Nie zmienia to faktu, że sporo osób protestowało, bo ma inne zdanie niż my. Rozumiemy to i szanujemy. To przecież normalne w demokracji - zaznaczyła szefowa rządu.
Zdaniem premier spór i dyskusja powinny jednak toczyć się "w sposób pokojowy i parlamentarny". - A odnoszę wrażenie, że politycy obecnej opozycji, którzy zawsze mówili o sobie, że są politykami umiarkowanymi, dążą dziś wyłącznie do eskalacji agresji. Dlatego apeluję o otrzeźwienie - powiedziała Beata Szydło.
"Świadczy to o paranoidalnym nastawieniu premier"
Do tych słów odniósł się poseł PO Krzysztof Brejza, który ocenił, że "najłatwiej słabość swojego środowiska, słabość polityki PiS-u tłumaczyć teoriami spiskowymi". - Świadczy to tylko i wyłącznie o paranoidalnym nastawieniu pani premier, paranoidalnym nastawieniu Jarosława Kaczyńskiego, który we własnych niepowodzeniach, a przede wszystkim protestach i sile społeczeństwa obywatelskiego doszukuje się jakiegoś wielkiego spisku, sił tajemnych - stwierdził.
- To nie są tajemne siły, panie prezesie. To jest głos obywateli, których należy słuchać - powiedział Brejza.
"Ludzie się z tym nie zgadzali"
Wywiad premier Szydło skomentował również Piotr Misiło z Nowoczesnej. - Nie wiem, kto miałby za nie [protesty - przyp. red.] płacić. Ja pieniędzy za nie nie otrzymałem i nikomu też nie płaciłem - powiedział.
Jak dodał, widział natomiast dziesiątki tysięcy ludzi zatroskanych o Polskę, którzy przyjeżdżali na protesty. - Nie jest czymś normalnym, aby w demokracji niszczyć trójpodział władzy i niezależność Sądu Najwyższego. Ludzie to po prostu zobaczyli i się z tym nie zgadzali - stwierdził Misiło.
- Nie rozumiem, jak można coś takiego sugerować, że ktoś za tym stoi - mówił o wywiadzie premier Szydło poseł PO Rafał Trzaskowski. - To jest takie klasyczne widzenie świata w kategoriach jakiegoś spisku, jakiś dziwnych czarnych sieci, o których zawsze Prawo i Sprawiedliwość mówi - ocenił.
Jego zdaniem, "wszyscy zdrowo myślący ludzie wiedzą, że to jest absolutny nonsens". - Ale Prawo i Sprawiedliwość jakoś musi uzasadnić to, że setki tysięcy, o ile nie miliony Polaków mają już serdecznie dosyć niszczenia praworządności w Polsce - skomentował Trzaskowski.
Autor: kb/sk/jb / Źródło: Gazeta Polska, tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock