Politycy Prawa i Sprawiedliwości w weekend ruszyli w Polskę na spotkania z wyborcami. - Nie będzie już w Polsce żadnego rządu, który odważy się cofnąć program 500 plus - przekonywała wicepremier Beata Szydło, która w niedzielę wizytowała Zakopane. Była premier była pytana między innymi o to, dlaczego nie ma jej w Sejmie, gdzie trwa protest niepełnosprawnych. Spotkanie posła PiS Stanisława Piotrowicza zakłóciły krzyki, wywieszono transparenty z hasłami "Przeproś i spadaj" oraz "Precz z komuną".
- Dotrzymywaliśmy i dotrzymujemy słowa - przekonywała Szydło. - Realizujemy wszystko krok po kroku, o czym mówiliśmy - dodawała. Była premier twierdziła, że dzięki programowi 500 plus "praktycznie" została zlikwidowana bieda wśród dzieci. - Ten program uczynił jeszcze jedną ważną rzecz: rodzina stała się centrum zainteresowania życia publicznego i to jest nasze ogromne osiągnięcie - dodała.
"Za co pani płacą?"
Szydło musiała również zmierzyć się z krytyką. - Chciałabym zapytać, co pani tutaj robi? - mówiła jedna z uczestniczek spotkania. - Dlaczego pani nie jest w Sejmie i nie wspiera rodzin [osób niepełnosprawnych - przyp. red.]? - dodała. Te słowa spotkały się z oklaskami osób zgromadzonych na spotkaniu. - Za co pani płacą, skoro pani podróżuje po Polsce, a nie spełnia swoich obowiązków? - zwróciła się do Szydło.
W odpowiedzi wicepremier do spraw związanych z poprawą sytuacji rodzin w Polsce podkreślała, że rząd PiS podniósł rentę socjalną do wysokości minimalnej renty oraz że została przyjęta ustawa zwiększająca dostępność niepełnosprawnych do różnego rodzaju środków medycznych i do rehabilitacji.
- Trwają też prace nad zmianą systemu orzecznictwa, bo mamy dziś taką sytuację, że jest kilka grup niepełnosprawnych, które są różnie traktowane i mają różne możliwości funkcjonowania. I to musimy zmienić - dodawała Szydło.
Piotrowicz w Ostrzeszowie
Podczas spotkania z mieszkańcami Ostrzeszowa (województwo wielkopolskie) poseł Stanisław Piotrowicz podkreślał potrzebę zaprowadzania kolejnych zmian w wymiarze sprawiedliwości, który jego zdaniem, "wyemancypował się z państwa", postawił się ponad innymi władzami i przeszedł do roli panowania. Dlatego - według Piotrowicza - sędziowie muszą zacząć pełnić rolę służebną względem społeczeństwa.
Piotrowicz przypomniał o programach, które PiS wprowadziło, i zapowiedział nowe - ogłoszone w programie pod nazwą "piątka Morawieckiego". Kiedy mówił, że jednym z osiągnięć Prawa i Sprawiedliwości jest wprowadzenie bezpłatnych leków dla seniorów 70 plus, rozległy się protesty.
- To nieprawda, niech pan nie obraża starszych ludzi, obecnych na spotkaniu - padły zarzuty z sali. Kilkuosobowa grupa kobiet skandowała hasło "Kłamca". Pokazano też banery z napisami: "Towarzysz Piotrowicz - precz z komuną!", "Przeproś i spadaj!", "Ludzie - słuchacie prokuratora stanu wojennego!", "Opowie pan o przeszłości!".
- Nie podejmują polemiki na argumenty, tylko na inwektywy - skomentował poseł Piotrowicz zachowanie protestujących, którzy wyszli ze spotkania.
"Nie wszystko poszło jak należy"
Do Bonowej w województwie małopolskim wybrał się minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. - Chciałem państwa poinformować o nowych inicjatywach PiS, jak i powiedzieć o tym, co dotychczas zrobiliśmy - powiedział mieszkańcom.
- Jestem przekonany, że każdy z tu zebranych widzi, z jak dużą determinacją nasz rząd realizuje wcześniejsze deklaracje, które PiS składało przed wyborami, wskazując na przedsięwzięcia, które należy zrealizować i o które apelowaliśmy do wówczas rządzących - mówił.
Podkreślił, że "chodzi przede wszystkim o to, że rząd PiS realizuje to, co poprzednicy uznawali za niemożliwe". - Jeżeli przyjrzymy się obszarowi gospodarczemu, społecznemu, finansów publicznych - wszędzie był mur niemożności. Gdziekolwiek wskazywaliśmy, prosiliśmy o działania ówczesnego rządu, słyszeliśmy: nie da się, nie ma takiej możliwości - kontynuował Adamczyk.
- Przyznajemy także to, że nie wszystko poszło jak należy - przyznał minister. - Tym się różnimy od poprzedników, że do tych błędów potrafimy się przyznać, potrafimy, chcemy i mówimy "przepraszam" na takich spotkaniach, jak te. Przepraszamy za sytuacje, które miały miejsce i nie zostały zaakceptowane przez polskie społeczeństwo. Ale (...) wyciągamy wnioski, one pozwalają nam korygować nasze decyzje - dodał Adamczyk.
"Poparcie maleje"
Po dwóch i pół roku rządów "dobrej zmiany" politycy w Brukseli zrozumieli, że nie jesteśmy władzą sezonową. Mamy społeczne poparcie i szanse na zwycięstwa w kolejnych wyborach - przekonywał z kolei podczas spotkania z mieszkańcami Nysy, w Opolskiem, wicemarszałek Ryszard Terlecki.
Jego zdaniem, polityka rządzącego obozu w coraz większym stopniu dociera także do środowisk, które do tej pory były sceptycznie nastawione do Prawa i Sprawiedliwości. - Widzieliśmy to podczas wczorajszej klapy tak zwanego Marszu Wolności. Co prawda, udało się jeszcze oszukać naszym poprzednikom kilkanaście tysięcy osób, jednak widać, że poparcie to maleje i nasi poprzednicy będą musieli zawalczyć na programy, a jakoś u nich programu nie widać - podkreślał w niedzielę polityk PiS.
Za jeden z sukcesów rządu Terlecki uznał nieprzyjmowanie imigrantów z Bliskiego Wschodu, dzięki czemu - jego zdaniem - udało się uniknąć problemów, z jakimi obecnie borykają się między innymi Niemcy i Szwecja. Kolejnym osiągnięciem rządów PiS - jak przekonywał - było zaprowadzenie zmian w sądownictwie oraz polityka prorodzinna.
Kuchciński w Kraśniku
- W pierwszej kolejności państwo musi pomóc tym, którzy tego wsparcia najbardziej potrzebują - podkreślał Marek Kuchciński. Marszałek Sejmu odwiedził Kraśnik w województwie lubelskim.
Kuchciński nawiązał do trwającego protestu osób niepełnosprawnych. Podkreślił, że ich problemy trzeba rozwiązać na zasadzie solidarności, a służyć ma temu zapowiedziane przez premiera dodatkowe opodatkowanie osób najwięcej zarabiających. - Do tego trzeba podejść systemowo - przekonywał.
W Polsce - mówił Kuchciński - jest 26 tysięcy osób, które zarabiają więcej niż milion złotych rocznie, niektórzy zarabiają kilkanaście milionów złotych rocznie i oni powinni się podzielić swoim bogactwem. - Uważamy, że to nie jest sprawiedliwe, żeby oni płacili takie same podatki, jak inni ludzie, bo mamy tylko dwa progi podatkowe - zaznaczył.
Trwający w Sejmie protest osób niepełnosprawnych oraz ich rodziców i opiekunów określił jako "sprawę dramatyczną". - Utrudnia pracę parlamentu i źle wpływa na prestiż i na wizerunek Polski, także być może w kategoriach międzynarodowych - przyznał. Podkreślił, że osoby niepełnosprawne należy wspierać i przekonywał, że niektóre postulaty protestujących zostały już spełnione.
Pozostaną w Sejmie
Protest opiekunów osób niepełnosprawnych oraz ich podopiecznych trwa od 18 kwietnia. Od początku zgłaszali oni dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też rehabilitacyjnym dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie.
W odpowiedzi na postulaty protestujących podniesiono rentę socjalną do 100 procent kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Renta wzrośnie z 865 złotych i 3 groszy do 1029 złotych i 80 groszy. Uchwalono też ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych oraz wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności.
Protestujący podkreślają, że nie oczekują świadczeń rzeczowych, ale dodatku wypłacanego w gotówce. Uczestnicy protestu zapowiedzieli, że pozostaną w Sejmie aż do momentu realizacji ich wszystkich postulatów.
Autor: TG//now / Źródło: PAP