Chwile grozy w niedzielne przedpołudnie przeżyła załoga katowickiej kopalni Staszic. Podczas drążenia chodnika 720 metrów pod ziemią zapalił się metan. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń, a pożar opanowano.
- Zapalenie metanu miało charakter lokalny. Załoga ugasiła je przy pomocy gaśnic proszkowych. Zdarzenie miało niewielki wymiar, nie ma poszkodowanych ani większych strat - poinformował Wojciech Jaros, rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego, do którego należy kopalnia Murcki-Staszic.
Zagrożonych siedmiu górników
Według informacji Wyższego Urzędu Górniczego, do incydentu doszło przed południem, podczas drążenia nowego chodnika za pomocą górniczego kombajnu. Dotąd wydrążono 310 metrów tego wyrobiska. Wszystko wskazuje na to, że zapłon metanu nastąpił na czele kombajnu.
Przy drążeniu chodnika pod nadzorem sztygara pracowało siedmiu górników. W pobliżu byli jeszcze pracownicy obsługujący taśmociąg. W sumie w strefie zagrożenia pracowało 14 osób. Wszyscy bezpiecznie wycofali się. Wcześniej, za pomocą podręcznego sprzętu gaśniczego, szybko ugasili płonący gaz.
- Prace w tym miejscu wstrzymano, przodek został zabezpieczony. Zespół z udziałem przedstawicieli Okręgowego Urzędu Górniczego dokonuje teraz oględzin. Na ich podstawie wyda decyzję dotyczącą dalszego postępowania - powiedział Jaros.
Do incydentu doszło w wyrobisku zaliczonym do czwartej, najwyższej kategorii zagrożenia metanowego. Przedstawiciele WUG i holdingu podkreślają, że nie doszło do wybuchu metanu (gaz ten wybucha w stężeniach od 5 do 15 proc.), a jedynie do jego lokalnego zapalenia.
Wznowienie prac po sprawdzeniu
Specjaliści będą teraz wyjaśniać, co mogło być przyczyną nagromadzenia niebezpiecznej ilości metanu w tym miejscu - mógł to być jego nagły wypływ, ale też np. niewystarczająca wentylacja. Dopiero po sprawdzeniu wszystkich okoliczności, sprawności wentylacji oraz prawidłowości działania systemu metanometrii, możliwe będzie wznowienie prac w tym miejscu.
Metan to bezbarwny i bezwonny gaz towarzyszący złożom węgla. Jest częstą przyczyną górniczych katastrof. Im głębiej, tym jest go więcej. Około połowa złóż zaliczona została do dwóch najwyższych kategorii zagrożenia. Tylko w kilku kopalniach nie ma tego gazu.
Szacuje się, że z pokładów metanowych pochodzą cztery na pięć ton wydobytego w Polsce węgla. Rocznie we wszystkich polskich kopalniach wydziela się blisko 900 mln m sześc. metanu, czyli średnio ponad 1,6 tys. m sześc. na minutę. Z tego mniej niż jedna trzecia trafia do instalacji odmetanowania. Większość metanu z kopalń jest wyprowadzona do atmosfery drogą wentylacyjną, szkodząc klimatowi, bo potencjał cieplarniany metanu jest 21-krotnie większy niż dwutlenku węgla. Obecnie efektywność wykorzystania ujętego metanu przekracza 50 proc.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24