- Apelujemy o rozsądną pomoc - podkreślał nadbrygadier Michał Kamieniecki podczas konferencji prasowej poświęconej potrzebom Lądka-Zdroju i Stornia Śląskiego. Wyjaśnił, że niektóre działania, choć kierowane dobrymi intencjami, mogą utrudniać wsparcie dla poszkodowanych. Wytłumaczył też, co robić, by odpowiedzialnie nieść pomoc.
Nadbrygadier Michał Kamieniecki to warmińsko-mazurski komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej, który od środy, na podstawie decyzji rządzących, kieruje pracami sztabów kryzysowych w Lądku-Zdroju i Stroniu Śląskim. Podczas zorganizowanej w piątek konferencji prasowej na temat potrzeb regionu wyraził on wdzięczność za otrzymaną dotąd pomoc. Zaapelował jednak, by nieść ją z rozsądkiem. - Prosimy oczywiście o pomoc, ale w sposób uporządkowany - powiedział Kamieniecki.
- Bardzo proszę, by pomoc trafiała do hubu (centralnego punktu, w którym zbiera się, sortuje i dystrybuuje przedmioty przeznaczone do dalszego transportu – red.) wojewódzkiego bądź hubu powiatowego - stwierdził, tłumacząc, że gminy otrzymują wszystkie potrzebne im przedmioty ze wspomnianych hubów, a przesyłanie im bezpośredniej pomocy "komplikuje przemieszczanie sił i środków oraz utrudnia i spowalnia działania". W momencie, gdy ta pomoc bezpośrednio do nas trafia, robi się zamieszanie - przyznał nadbrygadier Kamieniecki.
Apel o "rozsądną pomoc". Jak wspierać poszkodowanych?
O udzielaniu pomocy w sposób zorganizowany mówiła też w ostatniej rozmowie z tvn24.pl rzeczniczka prasowa Polskiej Akcji Humanitarnej Helena Krajewska. - W sytuacjach katastrofalnych, sytuacjach pomocy natychmiastowej, najważniejsza jest koordynacja i niedublowanie się - podkreśliła. Chętnych do udzielenia pomocy rzeczowej rzeczniczka PAH zachęciła do udawania się do punktów zbiórek, gromadzących konkretne rzeczy, które są później dystrybuowane tam, gdzie ich brakuje.
Zwróciła też uwagę na zmienność potrzeb, w zależności od aktualnej sytuacji w danym regionie. Innych rzeczy potrzeba bowiem, gdy dopiero trwają przygotowania do nadejścia fali powodziowej, a innych, gdy trwa już sprzątanie po jej przejściu.
Omawiając aktualne potrzeby mieszkańców Lądka-Zdroju i Stornia Śląskiego nadbrygadier Kamieniecki w pierwszej kolejności wskazał na osuszacze. - To sprzęt, który jest bardzo potrzebny. Ciągle jesteśmy go w stanie przyjąć w każdej ilości - dodał. Także obecny na konferencji burmistrz Stronia Śląskiego ocenił, że otrzymana dotąd przez mieszkańców miasta pomoc jest "ogromna". Mówiąc o tym, co jeszcze się przyda, wymienił środki czystości i sprzęty przydatne podczas porządków, jak łopaty, wiadra, kilofy, taczki czy latarki. Samorządowiec zaznaczył jednak, że "sytuacja jest dynamiczna i wszystko się zmienia".
Z uwagi na ciężar organizacyjny oraz zmienność potrzeb na dotkniętych żywiołem obszarach warto rozważyć też pomoc finansową - zasugerowała w ostatniej rozmowie z tvn24.pl rzeczniczka PAH. - Jeżeli jest się daleko, jeżeli nie ma się rozeznania potrzeb, najlepiej wpłacić środki czy to na rzecz PAH, czy na rzecz PCK bądź Caritasu lub innej organizacji, która ma kontakty na miejscu i wiedzę, czego, gdzie i w jakiej ilości potrzeba - stwierdziła.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24