Do interwencji doszło w poniedziałek na terenie jednej z posesji w Nowym Targu (woj. małopolskie), po tym jak policja oraz członkowie organizacji prozwierzęcych otrzymali kilkudziesięciominutowe nagranie, na którym widać, jak właścicielka psa, okłada go po pysku pasem lub smyczą. Sytuację zarejestrowali sąsiedzi kobiety.
Na podstawie nagrania, relacji świadków oraz podejrzeń, że na parceli mogą znajdować się również inne zwierzęta, prokuratura wydała zgodę na przeszukanie. W związku ze sprzeciwem właścicielki, funkcjonariusze byli zmuszeni wejść na teren posesji siłowo.
Podczas czynności kobieta miała być agresywna i próbowała utrudniać odebranie psa. Twierdziła, że filmik został spreparowany.
W domu poza psem odnaleziono 43 koty w typie persów, od kilkutygodniowych kociąt po starsze, 9-letnie zwierzęta.
Informację o interwencji potwierdził nam asp. szt. Łukasz Burek, rzecznik nowotarskiej KPP. Przekazał, że na razie nikomu nie postawiono zarzutów, a policja prowadzi obecnie postępowanie wyjaśniające w sprawie.
- Odór był nie do zniesienia, dosłownie szczypał w oczy. Podłoga cała zasłana odchodami. W miskach resztki karmy pełne larw i much. Zwierzęta żyły w brudzie, bez dostępu do wody, z oczyma pełnymi ropy i skórami pokrytymi ranami i pchłami - tak na swoim profilu opisało interwencję Pogotowie dla Zwierząt z Kuflewa, która zabezpieczyła koty.
Zwierzęta czeka kosztowne leczenie
Koty były w tragicznym stanie - wychudzone, zapchlone, zarobaczone, chore, ze skołtunioną i zlepioną odchodami sierścią. Każde ze zwierząt wymaga obecnie leczenia. Pies potrzebuje natomiast opinii behawioralnej sporządzonej przez biegłego psychologa zwierząt, badań weterynaryjnych oraz dalszej opieki.
- Właścicielka nie poniesie kosztów leczenia. Jest osobą "nieściągalną", nie pracuje, nie ma majątku. Wszystko spada na nas, a my sami nie jesteśmy w stanie udźwignąć tak gigantycznych wydatków. Szacujemy, że koszt terapii jednego zwierzaka to minimum 1000 zł - w tym badania, testy FIV/FELV, odrobaczenie, odpchlenie, leczenie chorób i pielęgnacja. Sami nie damy sobie rady finansowo, dlatego uruchomiliśmy zbiórkę - wyjaśnił Grzegorz Bielawski z Pogotowia dla Zwierząt.
Po zakończonym leczeniu zwierzaki będą poszukiwać dla siebie nowych, bezpiecznych domów.
Autorka/Autor: ng/tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Pogotowie dla Zwierząt