Blisko 5,5 tys. lekarzy z Porozumienia Zielonogórskiego wróciło w środę do pracy po tym, jak przedstawiciele PZ zakończyli negocjacje z Ministerstwem Zdrowia. Przychodnie, gdzie przyjmują pacjentów, zostały otwarte - deklarują szefowie PZ.
- Porozumienie z resortem zdrowia pozwoli nam spokojnie wrócić do prac - powiedział po negocjacjach z MZ Marek Twardowski z Porozumienia Zielonogórskiego. Dodał, że w środę do gabinetów wróciło 5,5 tys. lekarzy.
Lubelskie
W Lubelskiem prawie 40 proc. lekarzy nie miało podpisanych umów z NFZ i czekało na porozumienie z Ministerstwem Zdrowia.
- Przekazaliśmy sygnał, że mamy porozumienie na piśmie, możemy wrócić do pracy. Wszystkie gabinety będą w środę otwarte - powiedziała Wioletta Szafrańska-Kocuń z zarządu Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych Pracodawców, należącego do Porozumienia Zielonogórskiego.
- To dla nas wielka ulga. Dla lekarza konieczność zamknięcia gabinetu to bardzo trudne. To był stan wojenny dla lekarzy, cieszymy się, że to się skończyło - dodała Szafrańska-Kocuń.
Przed godz. 9 otwarta została praktyka lekarza rodzinnego "Konsylium" w Biłgoraju, która w tym roku nie pracowała.
- Otworzyliśmy przychodnię zaraz po tym, jak otrzymaliśmy wiadomość o zawarciu porozumienia. Trwa rejestracja pacjentów i już są przyjmowani. Wszyscy lekarze będą dziś pracować do godz. 18. Myślę, że w ciągu kilku dni zaległości w przyjmowaniu pacjentów zostaną nadrobione. Jeszcze nie załatwialiśmy formalności z NFZ, będzie to pilotował nasz związek - powiedziała kierowniczka praktyki Zofia Woźnica.
W powiecie biłgorajskim sytuacja w POZ była najtrudniejsza w regionie. Na 18 praktyk lekarza rodzinnego umowę na ten rok miała podpisaną tylko jedna.
Podkarpackie
Na Podkarpaciu wszyscy świadczeniodawcy POZ otworzyli w środę gabinety. - Dla nas to nie był czas relaksu, odpoczynku, gdy wiedzieliśmy, że pacjenci nie mogą się dostać do swojego lekarza. Porozumienie zostało zawarte, więc każdy z nas natychmiast chętnie otwiera gabinet - powiedział rzecznik PZ na Podkarpaciu i prezes podkarpackiego oddziału Kolegium Lekarzy Rodzinnych Marek Krupowczyk. Otwarcie wszystkich gabinetów POZ w regionie potwierdził rzecznik podkarpackiego NFZ Marek Jakubowicz. - Nie mamy żadnych sygnałów od pacjentów, żeby jakaś przychodnia czy gabinet nadal był zamknięty - zauważył.
Dodał, że podkarpacki NFZ czeka na dyspozycje z centrali odnośnie do uregulowania kwestii formalnych ze świadczeniodawcami POZ.
Warmińsko-Mazurskie
Na Warmii i Mazurach wszystkie przychodnie prowadzone przez lekarzy z Porozumienia Zielonogórskiego zostały otwarte o godz. 8. Chodzi o 140 praktyk lekarskich.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni, że jest kompromis, jesteśmy w kontakcie z przychodniami i lekarze przyjmują już pacjentów. Z ich relacji wynika, że są szczęśliwi, bo do chwili protestu nie zdawali sobie sprawy, jak to jest "nie pracować i nie udzielać pomocy potrzebującym" - powiedziała dyrektor biura warmińsko-mazurskiego Związku Lekarzy Pracodawców Porozumienia Zielonogórskiego Bożena Zyskowska.
Opolskie
Gabinety PZ w Opolskiem były od rana w środę sukcesywnie otwierane. Szef Porozumienia Zielonogórskiego na Opolszczyźnie Adam Tomczyk powiedział, że odbył telekonferencję z zespołem kryzysowym PZ powołanym kilka dni temu w województwie.
Zespół ten miał za zadanie poinformować możliwie szybko wszystkich świadczeniodawców zrzeszonych w PZ o zawartym porozumieniu i zwrócić się do nich o otwarcie poradni w regionie.
Jak dodał, lekarze POZ byli w środę telefonicznie i mailowo informowani o porozumieniu i potrzebie otwarcia gabinetów - w woj. opolskim trzeba było poinformować 110 świadczeniodawców zrzeszonych w PZ.
Podlaskie
- Do południa w środę w Podlaskiem wszystkie gabinety lekarzy rodzinnych, które nie miały umów z NFZ, będą sukcesywnie otwierane - poinformowała Joanna Zabielska-Cieciuch z Porozumienia Zielonogórskiego.
W Zambrowie, gdzie do tej pory pacjenci mieli do dyspozycji tylko lekarzy przy miejscowym szpitalu, w środę od rana gabinety lekarzy PZ zaczęły pracować normalnie. Lekarz Marek Zdrodowski z jednego z tych gabinetów przy ul. Białostockiej powiedział, że poradnia jest otwarta od godz. 9, pacjenci są przyjmowani, choć - jak dodał - pewnie nie wszyscy jeszcze wiedzą, że poradnia pracuje, stąd zapewne "przeciętny" ruch.
Lubuskie
Lubuscy lekarze rodzinni z Porozumienia Zielonogórskiego otworzyli w środę swoje gabinety. Od początku roku w regionie zamkniętych było 137 przychodni, zaś protest lekarzy rodzinnych miał największą skalę.
Pacjenci musieli szukać pomocy w szpitalach lub innych zakładach opieki zdrowotnej. Według szacunków Porozumienia Zielonogórskiego od 1 stycznia bez swojego lekarza pozostawało ponad 700 tys. Lubuszan.
Jak powiedziała TVN24 dr Krystyna Sławińska-Malczewska, w środę po godz. 6 rano dostała SMS, że ma przyjść do pracy. Podkreślała, że jest szczęśliwa, iż może już normalnie pracować.
Śląskie
Jak poinformował śląski NFZ, lekarze podstawowej opieki zdrowotnej rozpoczęli w środę normalną pracę, gabinety są dostępne dla pacjentów.
Również prezes zrzeszonego w Porozumieniu Zielonogórskim Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia Województwa Śląskiego Mariusz Wójtowicz, który uczestniczył w nocnych rozmowach w Warszawie jako ekspert, potwierdził, że przychodnie w regionie czekają już na pacjentów.
Jak podała rzeczniczka Urzędu Miasta w Jastrzębiu Zdroju Katarzyna Wołczańska, czynne są wszystkie poradnie w tym mieście - 19.
W Jastrzębiu podczas konfliktu lekarzy zrzeszonych w Porozumieniu Zielonogórskim z Ministerstwem Zdrowia sytuacja była najtrudniejsza - opiekę na dotychczasowych zasadach miało zapewnionych w 3 czynnych poradniach tylko 5 proc. mieszkańców miasta. W trybie awaryjnym świadczeń udzielał miejscowy szpital wojewódzki.
W pierwszych dniach nowego roku normalnej opieki pozbawionych było - jak informowała dyrekcja śląskiego oddziału NFZ - nawet milion mieszkańców. Poza Jastrzębiem niewiele umów zawarli też lekarze POZ m.in. w Rybniku, Żorach, Gliwicach, Czechowicach-Dziedzicach.
Dolnośląskie
Agata Sławin, wiceprezes dolnośląskiego oddziału Kolegium Lekarzy Rodzinnych oraz wiceszefowa Porozumienia Zielonogórskiego poinformowała, że wszystkie placówki podstawowej opieki zdrowotnej w woj. dolnośląskim, które protestowały, są czynne.
Jak powiedziała Sławian, większość placówek POZ w regionie rozpoczęła pracę wcześnie rano, ale niektóre gabinety były otwierane z lekkim opóźnieniem. - Jechaliśmy autokarem do Warszawy, by poprzeć naszych negocjatorów. Gdy doszło do porozumienia, zawróciliśmy, ale nie wszyscy z nas zdążyli otworzyć gabinety punktualnie o godz. 8, jednak do godz. 11 na pewno wszystkie będą już działać - podkreśliła Sławin.
Jeszcze w poniedziałek umów z NFZ nie podpisały 164 placówki POZ ze wszystkich 496 w regionie dolnośląskim. Najtrudniejsza sytuacja była w powiatach kamiennogórskim, dzierżoniowskim oraz ząbkowickim. W tym ostatnim umowy miały tylko trzy placówki POZ. We Wrocławiu bez umów było 60 gabinetów i przychodni.
Pomorskie
W Pomorskiem wszystkie przychodnie podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) są otwarte i przyjmują pacjentów. Dwa dni temu zamkniętych było 76 przychodni, a 382 przyjmowały pacjentów.
- Euforii nie ma, ale najważniejsze jest to, że otworzyliśmy poradnie i lekarze zajmują się tą robotą, do której są powołani - powiedział Jan Tumasz, przewodniczący Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia (należącego do Federacji Porozumienie Zielonogórskie). Rzecznik prasowy pomorskiego NFZ Mariusz Szymański potwierdził, że wszystkie przychodnie są otwarte, a do oddziału Funduszu w Gdańsku nie dotarły żadne sygnały o placówkach, które nie działają.
Autor: MAC/kka / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24