Pismo, które zostało wysłane na polecenie Bartosza Arłukowicza, przekazują sobie z ręki do ręki lekarze, ratownicy, personel medyczny. - Wygląda to makabrycznie, ale wynika z tego, że minister chce żeby karetka, często jedyna w powiecie, zamiast pędzić do pilnego wypadku, jechała stwierdzić zgon - denerwują się. Ministerstwo Zdrowia sprawy nie skomentowało.