- Kiedy zaczynała się wojna, to rząd Prawa i Sprawiedliwości zachował się tak, jak powinien się zachować polski rząd - mówił wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (PSL-Trzecia Droga). - Tak należało wówczas robić i tak należy oczywiście robić także i teraz - ocenił pomoc Polski dla Ukrainy poseł PiS Marcin Przydacz.
Michał Kamiński (PSL-Trzecia Droga) i Marcin Przydacz (PiS) mówili w poniedziałkowym wydaniu "Faktów po Faktach" o pomocy dla napadniętej przez Rosję Ukrainy.
- Siedzi pani z reprezentantem dzisiejszego rządu i dzisiejszej opozycji, który wcześniej był w rządzie. Kiedy zaczynała się wojna, to rząd Prawa i Sprawiedliwości zachował się tak, jak powinien się zachować polski rząd. Miałem wtedy odwagę, mimo że byłem wobec tego rządu w bardzo głębokiej opozycji, chwalić rząd Prawa i Sprawiedliwości i osobiście Jarosława Kaczyńskiego za jego zaangażowanie w sprawie dostarczenia broni dla Ukrainy - przyznał wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (PSL-Trzecia Droga).
CZYTAJ WIĘCEJ: Najgorętsze chwile w Gabinecie Owalnym. Słowo po słowie
Dodał, że "Prawo i Sprawiedliwość dostarczało polską broń, którą zabierało ze składów polskich żołnierzy i dawało ją Ukrainie, dlatego że Prawo i Sprawiedliwość wiedziało, kto w tej wojnie ma rację". - Zarówno rząd ówczesny, jak i rząd obecny, w tej sprawie, kto jest agresorem w Ukrainie, a kto się broni, nie ma żadnych wątpliwości - dodał gość "Faktów po Faktach".
- Nie szukajmy sporów, bo tu ich nie ma akurat w tej sprawie - ocenił Kamiński.
Przydacz: tak należało wówczas robić i tak należy robić teraz
Poseł PiS Marcin Przydacz powiedział, że "w pierwszych trudnych tygodniach, miesiącach czy pierwszym roku wojny pan marszałek był jednym z wielu polityków ówczesnej opozycji, którzy popierali to działanie". - Rosja jest agresorem. Tak należało wówczas robić i tak należy oczywiście robić także i teraz - mówił Przydacz.
- Rosja jest agresorem, Ukraina jest ofiarą agresywnej, imperialnej polityki rosyjskiej. Wszyscy doskonale wiemy, że samo wsparcie Polski, choć ono było gigantyczne duże, ale nie byłoby wystarczające - dodał.
Kamiński: jeżeli Tusk i Kaczyński mówią to samo, to znaczy, że sytuacja jest poważna
Michał Kamiński zwrócił też uwagę na wypowiedzi szefów Prawa i Sprawiedliwości i Koalicji Obywatelskiej. - Jeżeli w ciągu dwóch dni Donald Tusk i Jarosław Kaczyński mówią dokładnie to samo - że nie należy dopuścić do podziału pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Europą, (...) to każdemu z naszych widzów powinno to uzmysłowić, że sytuacja jest poważna - mówił.
ZOBACZ TEŻ: Kaczyński o kłótni w Białym Domu
- Jeżeli w sprawie relacji między Europą a Stanami Zjednoczonymi dzień po dniu Tusk i Kaczyński mówią prawie to samo, to oznacza, że Polacy są bardzo zatroskani tym, co stało się w piątek i każdy normalny jest tym zatroskany - dodał wicemarszałek Senatu.
Przydacz: trzeba robić wszystko, żeby zacieśniać więzi transatlantyckie
Marcin Przydacz uważa, że "o stosunki transatlantyckie musi dbać nie tylko Ameryka, ale także Europa". - Polska generalnie była proamerykańskim państwem. Należy robić wszystko, aby te więzi transatlantyckie zacieśniać - powiedział były wiceminister spraw zagranicznych.
Przypomniał o dużych wydatkach Polski na obronność. - Prezydent Trump mówił, że Polska jest tym państwem, które warto dowartościować, bo wydaje dużo, a inni troszkę jadą na gapę i to powoduje pewną nerwowość. Życzyłbym sobie, żeby w obliczu wojny na kontynencie europejskim Europejczycy przeznaczali więcej - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24