Płakał, przez godzinę albo i dłużej, kiedy tata na zachętę zaproponował ten pierwszy, pokazowy trening. Dzisiaj bez tenisa nie wyobraża sobie życia, podporządkował tenisowi absolutnie wszystko. Na razie, dopiero co, został mistrzem juniorskiego Rolanda Garrosa, w deblu, u boku Fina Oskarego Paldaniusa. Co dalej? Gdzie Alan Ważny widzi siebie za lat pięć, powiedzmy, że za tyle?Artykuł dostępny w subskrypcji
Piłka meczowa, wtedy, w Paryżu. Nerwy? Stres? Emocje? W myślach mistrzostwo było ich, czy droga do niego wciąż daleka?