"Celem oskarżonych nie była walka z korupcją" - ocenił sąd w pisemnym uzasadnieniu wyroku na b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego, które opisała we wtorek "Gazeta Wyborcza". Rzeczniczka PiS Elżbieta Witek uznała za "skandaliczne", że uzasadnienie trafiło najpierw do mediów, a nie do osoby zainteresowanej. - Takie praktyki nie powinny mieć miejsca - powiedziała.
Sędzia Wojciech Łączewski przygotował pisemne uzasadnienie wyroku sądu, który w marcu skazał na kary więzienia b. szefów CBA, w tym Mariusza Kamińskiego, m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA przy "aferze gruntowej" w 2007 r. Napisał m.in., że były szef CBA stawiał się ponad prawem i nie tropił korupcji.
"Gazeta Wyborcza" we wtorek opisała jawną część uzasadnienia wyroku.
"Takie praktyki nie powinny mieć miejsca"
Do publikacji odniosła się rzeczniczka PiS Elżbieta Witek. Jak zaznaczyła, "źle się dzieje, jeśli sąd daje takie uzasadnienie mediom, nie wysyłając go najpierw do osoby zainteresowanej".
- To źle świadczy o administracji polskiego sądownictwa i o tym, w jaki sposób postępuje się w takich przypadkach - powiedziała rzeczniczka PiS. - Nie wiem, z czego to wynika, ale stwierdzam zdecydowanie, że to są praktyki, które nie powinny mieć miejsca w żadnym przypadku - podkreśliła. Dodała, że "postępowanie sądowe ma zawsze za cel dojście do prawdy, a ten, kto jest obwiniony, dopóty dopóki nie udowodni mu się winy, jest niewinny". - Od każdego wyroku można się odwołać, ale żeby to zrobić, trzeba znać uzasadnienie. Pan Mariusz Kamiński takiego uzasadnienia nie otrzymał, a został już poddany pod osąd publiczny tym dzisiejszym artykułem na pierwszej stronie "Gazety Wyborczej" - Stwierdziła Witek. - To skandaliczne - dodała.
Karczewski: najnowsze doniesienia nic nie zmienią
Głos w sprawie publikacji zabrał również Stanisław Karczewski, szef sztabu wyborczego PiS.
- Bardzo dziwne, że tuż przed wyborami w „Gazecie Wyborczej” ukazuje się przeciek z uzasadnienia wyroku. Warto przypomnieć, że w tej samej sprawie inne sądy uniewinniały Mariusza Kamińskiego - powiedział Karczewski. - Mariusz Kamiński to człowiek, który jest znany wszystkim w Polsce z tego, że walczył z niegodziwością, z korupcją - przekonywał. Dodał, że najnowsze doniesienia „nic nie zmienią”, jeśli chodzi o kandydowanie Kamińskiego w nadchodzących wyborach parlamentarnych z list PiS.
"Uzasadnienie pokazuje twarz IV RP"
Poseł PO Michał Szczerba powiedział we wtorek na konferencji prasowej, że uzasadnienie wyroku pokazuje twarz IV RP, jest "przerażające i druzgocące" dla b. szefa CBA i dla wiarygodności PiS. - (Uzasadnienie pokazuje) że było preparowanie dowodów, ale nie w resorcie rolnictwa, tylko w CBA, było nadużywanie władzy, łamanie procedur, łamanie konstytucji, wykorzystywanie służb specjalnych dla celów politycznych - mówił polityk PO. Pytał, "czy Mariusz Kamiński, jako szef CBA, działał samodzielnie? Czy jego działania były skonsultowane z (prezesem PiS) Jarosławem Kaczyńskim?". - Czy to Kaczyński był mózgiem, jak mówi (rzeczniczka PiS) Elżbieta Witek, strategiem, demiurgiem, czy Kamiński był tylko wykonawcą poleceń swojego szefa. Tego nie wiemy, to są pytania, które chcemy zadać w przestrzeni publicznej - powiedział Szczerba. Dodał, że Polacy muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcą takiego uczciwego państwa, jakie zapowiada Kamiński na billboardach wyborczych. - Czy chcemy, żeby ten ciąg dalszy nastąpił - pytał Szczerba. Również zdaniem innego polityka PO, senatora Łukasza Abgarowicza, uzasadnienie wyroku jest "porażające". Według niego "wiele na to wskazuje", że Kamiński posługiwał się "być może jakimiś agentami, którzy są dzisiaj poza służbami, a niektórzy w służbach i zmontowana została afera podsłuchowa"
Sąd: celem nie była walka z korupcją
W uzasadnieniu można przeczytać - jak pisze "GW" - że "celem oskarżonych nie była walka z korupcją".
Według "GW" w uzasadnieniu wyroku napisano m.in. że „Mariusz Kamiński twierdził, że motywacją działania była walka z korupcją, której obiektywnie w Ministerstwie Rolnictwa nie było, a na pewno nie było na to poszlak czy dowodów. Czyn zabroniony (...) został 'wyprodukowany' przez aparat państwa. (...) Poddanie prowokacji osoby pozbawionej uprzednio predylekcji do popełnienia czynu zabronionego jest niedopuszczalne w demokratycznym państwie".
Sąd zaznaczył, że nie sądził Kamińskiego za życiorys, ale za to, jak kierował CBA w tej sprawie: "Zachowywał się jak osoba stojąca ponad prawem, bo zlecał czynności, o których już w początkowym okresie funkcjonowania CBA był informowany, że przeprowadzić ich nie może. Świadomie nie stosował przepisów ustawy o CBA".
Jak pisze "Gazeta Wyborcza", sąd o skazanych funkcjonariuszach CBA napisał, że "podchodzili lekceważąco do obowiązujących ich przepisów". "Cieszyli się swoistym poczuciem bezkarności (...) Brak akceptacji oskarżonych dla zasad demokratycznego państwa prawnego, a wręcz przekonanie o wszechwładzy, którą mają dysponować. (...) Ich działania w potocznym rozumieniu zasługują na skrajnie negatywne oceny moralne, co oznacza konieczność ich szczególnego napiętnowania. (...) Widoczna była premedytacja, a oskarżeni wielokrotnie łamali prawo, i to wbrew ostrzeżeniom - czytamy.
3 lata więzienia dla Kamińskiego
30 marca br. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście orzekł karę 3 lat więzienia i 10-letni zakaz zajmowania stanowisk wobec Mariusza Kamińskiego (dziś posła PiS i wiceprezesa partii). Taki sam wyrok zapadł wobec b. zastępcy Kamińskiego Macieja Wąsika (dziś lidera samorządowców PiS). Grzegorz Postek i Krzysztof Brendel z pionu operacyjno-śledczego CBA zostali skazani na kary po 2,5 roku więzienia i 10 lat zakazu sprawowania stanowisk.
Proces dotyczył operacji specjalnej CBA w tzw. aferze gruntowej z lata 2007 r. CBA zakończyło ją wręczeniem Piotrowi Rybie i Andrzejowi K. tzw. kontrolowanej łapówki za "odrolnienie" gruntu na Mazurach w kierowanym przez Andrzeja Leppera ministerstwie rolnictwa (obaj zostali za nią nieprawomocnie skazani w ub.r.). Finał akcji miał utrudnić przeciek, wskutek czego z rządu odwołano szefa MSWiA Janusza Kaczmarka. Według sądu Kamiński zaplanował i zorganizował operację specjalną, choć nie było podstaw prawnych i faktycznych do wszczęcia operacji ws. odrolnienia gruntu w ministerstwie rolnictwa. Zdaniem sądu CBA nie miało wiarygodnej informacji o możliwym przestępstwie i faktycznie podżegało Andrzeja K. do korupcji.
"Godzi w elementarne poczucie sprawiedliwości"
W 2010 r. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie oskarżyła całą czwórkę o przekroczenie uprawnień, nielegalne działania operacyjne CBA oraz podrabianie dokumentów i wyłudzenie poświadczenia nieprawdy. Grozi za to do 8 lat więzienia. Według prokuratury Biuro stworzyło fikcyjną sprawę odrolnienia ziemi za łapówkę, choć nie miało wcześniej wiarygodnej informacji o przestępstwie, a tylko to pozwala służbom zacząć akcję "kontrolowanego wręczenia korzyści majątkowej" wobec podejrzewanych. Na potrzeby operacji CBA sfabrykowało - zdaniem prokuratury bezprawnie - dokumenty, które potem przedłożono do "przepchnięcia" przez resort rolnictwa. Miało też dojść do nielegalnego podsłuchiwania osób m.in. z Samoobrony. Sędziowie Wojciech Łączewski (przewodniczący), Małgorzata Drewin i Łukasz Mrozek potwierdzili większość ustaleń prokuratury. -Trzeba zwalczać korupcję nie naruszając prawa samemu - a tak się stało tutaj, bo w tej sprawie naruszono prawo karne, ustawę o CBA i konstytucję - mówił sędzia Łączewski. - Ta operacja to była amatorszczyzna - ocenił. Łączewski dodał, że sąd nie jest związany wnioskiem prokuratora, który chciał kar w zawieszeniu. Podkreślił "wysoki stopień społecznej szkodliwości działań oskarżonych, wnikających głęboko w prawa obywatelskie określone w konstytucji, w tym w prawo do prywatności - bez żadnych po temu powodów". - Służba państwowa powinna zwalczać korupcję tak umiejętnie, by przeprowadzenie procesu i wyrok był formalnością - bez zastanawiania się, czy jakieś działania były w granicach prawa - dodał. Kamiński ocenił, że wyrok "godzi w elementarne poczucie sprawiedliwości, jest kuriozalny, rażąco niesprawiedliwy i niezrozumiały". Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił, że wyrok to "akt w kampanii wyborczej", pokazujący że "droga ku Białorusi, którą rozpoczęto siedem lat temu, przebiega coraz szybciej i intensywniej". "Kiedyś skazywali w Polsce żołnierzy wyklętych za to, że walczyli za wolną Polskę; dziś skazuje się w majestacie prawa i rzekomo wolnej Polski Mariusza Kamińskiego i oficerów CBA, którzy walczyli o Polskę wolną od korupcji" - komentował b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Autor: js//rzw,ja / Źródło: TVN24, wyborcza.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24