Przerażające jest to prawo. Policjanci powinni pokazać ludzką twarz, odstąpić od interwencji - powiedziała TVN24 pani Zofia, matka z rodziny zastępczej, gdzie trafiły dzieci opolanki zatrzymanej za niezapłaconą grzywnę.
Pani Zofia powiedziała, że była przerażona okolicznościami, w jakich doszło do zatrzymania opolanki. Jak stwierdziła, nie dość, że policjanci przyszli do domu, kiedy dzieci mają prawo już spać, to w dodatku nie wyglądali jak funkcjonariusze, ich wygląd mógł budzić grozę.
- Przyglądając się policjantom, byłam pewna, że wyglądali, jak z napadu na tę kobietę, a nie z interwencji, w niczym nie przypominali policjantów - relacjonowała w rozmowie z reporterem TVN24, pani Zofia. Dodała, że nie byli w mundurach. - Ja bym takich panów nie wpuściła w nocy do domu - zaznaczyła.
Jej zdaniem, policjanci powinni przyjść do kobiety w dzień, i wtedy wyjaśnić z nią sprawę.
- Jeśli widzą, że śpią małe dzieci, to odstępujemy (od interwencji - red.), pokazujemy ludzą twarz, oprócz tego prawa, przerażające jest to prawo - powiedziała pani Zofia. I dodała, pytając: - Gdzie są, gdy chodzi o grube miliony.
Przypomniała sytuację, gdy pod jej opieką przebywało kiedyś czteroletnie dziecko, po które po godz. 20 przyszedł opiekun w asyście funkcjonariuszy.
- Policjanci rozmawiali ze mną na korytarzu, bo uważali, że to niestosowna pora, aby przyjść i zabrać dziecko, które ma cztery lata. Nawet do mieszkania nie weszli, rozmowa trwała na korytarzu, przy zamkniętych drzwiach - zaznaczyła pani Zofia.
Zatrzymana za zaległą grzywnę
Opolanka została zatrzymana w ubiegły wtorek za to, że nie zapłaciła ponad 2 tys. zł zaległej wobec Urzędu Kontroli Skarbowej grzywny.
Policjanci stawili się u niej - według policji - po godz. 21 z zarządzeniem opolskiego Sądu Rejonowego o wykonaniu kary zastępczej - 25 dni pozbawienia wolności.
Jej dzieci w wieku 2 i 4 lat zostały przewiezione do jednej z rodzin w Opolu, która pełni w takich sytuacjach rolę pogotowia opiekuńczego.
Autor: MAC/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24