Dawniej symbol udanej integracji z Zachodem, dziś kraj zwiastujący znacznie mroczniejszy trend: zwrot ku prawicowemu populizmowi - pisze o Polsce amerykański dziennik "New York Times". "Przesłanie polityczne Komisji Europejskiej jest jasne: reformy sądownictwa wprowadzone w ciągu ostatnich dwóch lat przez ultranacjonalistyczny polski rząd umieszczają ten kraj poza normami Unii Europejskiej" - ocenia z kolei hiszpański "El Pais". Krytyki pod adresem Warszawy nie szczędzą media francuskie, a dziennikarze na Wyspach zwracają uwagę na "niezręczny" moment wizyty brytyjskiej premier w Polsce.
Zdarzenie to szeroko komentują media na całym świecie. Zwracają uwagę na zaniepokojenie Brukseli praworządnością w Polsce, a także podpisanie przez prezydenta - mimo wszystko - kolejnych dwóch ustaw wprowadzających kontrowersyjne zmiany w systemie sprawiedliwości.
USA: mroczny trend z Polski
"Nowe przepisy skutecznie oddadzą polskie sądy pod kontrolę rządzącej prawicowej partii Prawa i Sprawiedliwości" - ocenia amerykański "New York Times".
"Podpisując je, prezydent Andrzej Duda postąpił wbrew formalnemu ostrzeżeniu wydanemu zaledwie kilka godzin wcześniej przez Unię Europejską, która nazwała ustawodawstwo 'poważnym naruszeniem' podstawowych wartości, takich jak praworządność" - czytamy w nowojorskiej gazecie.
"Dawniej widziana jako symbol udanej integracji z Zachodem państw z byłego bloku wschodniego, dziś Polska jest widziana jako zwiastująca znacznie mroczniejszy trend: zwrot ku prawicowemu populizmowi i odejście od wartości takich, jak pluralizm i poszanowanie dla różnicy zdań" - dodaje gazeta.
"Zwrot ten uwypukla rosnący podział starego kontynentu pomiędzy państwa Zachodu jak Francja i Niemcy, gdzie polityczny establishment jest skupiony wokół kluczowych wartości demokratycznych, i państw Wschodu takich jak Polska i Węgry, gdzie populistyczni przywódcy osiągnęli sukces, odwołując się do starych bogów narodu, wiary i rodziny" - analizuje "NYT".
Gazeta przytacza także słowa Michała Baranowskiego, dyrektora warszawskiego oddziału German Marshall Fund, amerykańskiego think tanku zajmującego się relacjami transatlantyckimi.
"Jeśli spytalibyście mnie dwa lata temu, czy Polska znajdzie się w takim miejscu jak teraz, powiedziałbym: nie ma szans" - przyznaje.
Portal EU Observer podkreśla z kolei poparcie, jakiego Polsce udzieliły Węgry i Czechy. Pierwsze z tych państw zapowiedziało zawetowanie ewentualnych sankcji przeciwko Warszawie. Jednocześnie zaznacza jednak, że pozostałe państwa popierają decyzję Komisji Europejskiej.
Francja: Komisja wreszcie działa
Jak relacjonuje korespondentka TVN24 w Paryżu Anna Kowalska, zdecydowane komentarze pojawiły się także we francuskich mediach.
"Potrzeba było dużo czasu, żeby przystąpić do działania. Ostatecznie się udało. Po dwóch latach bezowocnego dialogu z Warszawa Komisja Europejska doszła do wniosku, ze istnieje jasne ryzyko łamania zasad praworządności w Polsce i zadecydowała, że uruchomi bezprecedensową procedurę, która ma na celu odebranie państwu prawa głosu" - pisze "L'Opinion".
"Les Echos" ocenia, że "Bruksela nie miała innego wyboru, bo straciłaby całą wiarygodność i raz na zawsze pokazała, ze Unia Europejska nie dysponuje żadną formą nacisku na kraje członkowskie, które oddalają się od państwa prawa".
Natomiast stacja France 3 spór Warszawy z KE nazwała "wielką kłótnią" i "dialogiem głuchych".
"Komisja Europejska wreszcie działa. Warszawa przyjęła 13 ustaw, które do góry nogami wywracają cały polski system sadownictwa i grożą jego niezależności" - zauważa.
Wielka Brytania: "niezręczna" wizyta May
Z kolei zdaniem brytyjskiego "Guardiana" uruchomienie artykułu 7 wobec Polski jest "największym kryzysem w Unii Europejskiej, odkąd Wielka Brytania w zeszłym roku podjęła decyzję o wystąpieniu z UE".
Korespondent BBC w Warszawie Adam Easton wskazuje natomiast, że według niedawnego sondażu aż 81 proc. Polaków jest zdania, że polski system sądowniczy wymaga reformy. "Nie zostali jednak spytani, czy zgadzają się z rozwiązaniami zaproponowanymi przez rząd" - zauważa.
Brytyjskie media zwracają przy tym uwagę na fakt, że zaledwie dzień po ogłoszeniu decyzji o uruchomieniu artykułu 7 wobec Polski do Warszawy przyleciała premier Theresa May.
Według "Guardiana" może to dla niej stanowić "znaczną niezręczność". "Stanowisko brytyjskiego rządu pozostawało niejednoznaczne (w tej kwestii - red.) ze względu na obawy, że Bruksela nie powinna ingerować w wewnętrzne sprawy państw" - czytamy.
Konserwatywny dziennik "Telegraph" zaznacza, że decyzja Komisji Europejskiej o uruchomieniu procedury z artykułu 7 wobec Polski stanowi "potężny dyplomatyczny ból głowy" dla brytyjskiej premier, która wraz z czołowymi ministrami swojego rządu weźmie udział w polsko-brytyjskich konsultacjach międzyrządowych.
Eurosceptyczny tabloid "Daily Mail" również skupia się na zbieżności terminów pisząc, że "Wielka Brytania została wplątana w spór dotyczący demokracji w Polsce".
"Premier May mierzy się z dylematem, czy stanąć za sojusznikami z polskiego Prawa i Sprawiedliwości czy poprzeć linię Brukseli" - napisano.
Rzecznik brytyjskiej premier informował przed wizytą, że May podniesie swoje obawy w rozmowie ze stroną polską. - Przykładamy olbrzymią wagę do poszanowania praworządności i oczekujemy od wszystkich naszych partnerów dotrzymywania międzynarodowych norm i standardów - powiedział dziennikarzom, cytowany przez "Sky News".
Hiszpania: reformy sądownictwa umieszczają Polskę poza normami UE
Decyzję Komisji Europejskiej komentują także media w Hiszpanii.
"Komisja Europejska po raz pierwszy nacisnęła atomowy guzik, na razie jeszcze o niewielkiej sile. Ten bezprecedensowy środek przenosi presję na państwa członkowskie, które w głosowaniu będą musiały zdecydować, czy Polska narusza wartości unijne" - pisze "El Pais".
Dziennik przypomina, że Bruksela przekazywała wcześniej Warszawie "niezliczone ostrzeżenia", a w lipcu wyznaczyła "ostatnią czerwoną linię", dotyczącą zmian w Sądzie Najwyższym. "Przyjęcie tej ustawy przez polski parlament stało się ostatecznym dowodem na to, że w procesie niszczenia demokracji w Polsce, która jeszcze trzy lata temu była prymuską Unii Europejskiej, nie ma już kroku wstecz" - komentuje dziennik.
"El Pais" tłumaczy, że zainicjowana w środę procedura może zakończyć się najpoważniejszą karą przewidzianą dla państwa członkowskiego: utratą prawa głosu.
"W praktyce jednak jest to mało prawdopodobne, bo takie rozwiązanie wymaga jednomyślności (…) A Węgry, o podobnych tendencjach autorytarnych co Polska, nigdy nie poprą takiego kroku" - prognozuje autorka artykułu. "Przesłanie polityczne jest jasne: reformy sądownictwa wprowadzone przez ultranacjonalistyczny polski rząd w ciągu ostatnich dwóch lat umieszczają ten kraj poza normami Unii Europejskiej" - ocenia.
Według madryckiego dziennika nie ma zbyt wielkich szans na zmianę kursu polskiego rządu, "którym w cieniu kieruje ekstremista Jarosław Kaczyński". "El Pais" przypomina, że Warszawa od dwóch lat ignoruje wszystkie ostrzeżenia Brukseli dotyczące niespełniania podstawowych kryteriów Unii Europejskiej. "Do tej pory Warszawa prezentowała ten konflikt jako samotną krucjatę Timmermansa wymierzoną w polską suwerenność" - czytamy.
Jak wskazuje dziennik, choć przykład Polski jest "najbardziej rzucający się w oczy", decyzja Komisji może stanowić ostrzeżenie dla innych państw, takich jak Węgry czy Rumunia.
Autor: mm, kg / Źródło: BBC, CNN, New York Times, Guardian, Telegraph, Sky News, Daily Mail, L'opinion, EU Observer, Les Echos, El Pais
Źródło zdjęcia głównego: El Pais, New York Times, Guardian, EUObserver , L'Opinion