Jeżeli PiS może przegrać wybory, to przegra je przez problemy ekonomiczne. Nie tylko przez inflację, ale przez to wszystko, co nas spotyka, co na nas spada - oceniła w "Faktach po Faktach" politolog dr Anna Materska-Sosnowska z Uniwersytetu Warszawskiego. Jej zdaniem PiS żałuje, że Adam Glapiński został wybrany na drugą kadencję prezesa NBP. Zdaniem dr Barbary Brodzińskiej-Mirowskiej "staje się on obciążeniem, oczywiście wizerunkowym, bo będzie to rzeczywiście taki kozioł ofiarny".
W piątek po południu odbyła się konferencja prasowa prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego. W czwartek RPP zdecydowała o dziesiątej podwyżce stóp procentowych z rzędu.Wzrost stóp procentowych ma związek z szybko rosnącą inflacją.
Politolożki dr Anna Materska-Sosnowska z Uniwersytetu Warszawskiego i Barbara Brodzińska-Mirowska z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu zostały zapytane w "Faktach po Faktach", czy "PiS już żałuje, że Glapiński został po raz drugi prezesem NBP".
- W moim przekonaniu żałuje, dlatego że wszystko to, co prezes zapowiadał, nie spełniło się. Jeżeli PiS może przegrać wybory, to przegra je przez problemy ekonomiczne. Nie tylko przez inflację, ale przez to wszystko, co nas spotyka, co na nas spada - oceniła Materska-Sosnowska.
Dodała, że "bardzo precyzyjnie w Radomiu przewodniczący PO (Donald) Tusk wskazał wroga i nazwał tego wroga". - Bardzo wyraźnie powiedział - to jest Glapiński, jeżeli mamy kogoś odpowiedzialnego za to. Nadał imię i nazwisko osobie odpowiedzialnej za ten kryzys, stąd też dzisiejsza reakcja, nieodpowiednia, prezesa (NBP - red.) - dodała.
- Żeby próbować wyjść z takiej sytuacji, faktycznie PiS powinien mieć bardzo twardego zawodnika, którego słowo znaczy słowo. Tutaj nie ma wagi tego słowa. Dzisiaj można powiedzieć jedno, jutro okazuje się zupełnie co innego. To nie jest osoba wiarygodna - mówiła.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prezes NBP zapowiedział kroki prawne wobec Siemoniaka
Brodzińska-Mirowska: Glapiński staje się wizerunkowym obciążeniem dla PiS
Dr Barbara Brodzińska-Mirowska powiedziała, że "ma wrażenie, że prezes Glapiński nigdy nie mówi nic, żeby uspokoić wyborców, a nawet jeżeli mówi, to potem się okazuje, że nic z tego specjalnie konstruktywnego nie wychodzi".
- Natomiast myślę sobie, że w tym momencie, mimo że założenia były takie, że jednak pan prezes ma zapewnić pewne wsparcie dla działań rządu, staje się on obciążeniem, oczywiście wizerunkowym, bo będzie to rzeczywiście taki kozioł ofiarny i on się pojawia jako ten chłopiec do bicia teraz - oceniła.
Powiedziała jednak, że "nawet gdyby, pomimo krótkiej ławki w PiS-ie, udało się kogoś innego na to stanowisko zaproponować, to i tak sytuacja gospodarczo-ekonomiczna jest na ten moment trudna i (...) będzie taka w najbliższych latach".
Jak mówiła Brodzińska-Mirowska, chociaż "należy Zjednoczoną Prawicę docenić za jej dużą skuteczność, jeżeli chodzi o przeprowadzanie partii przez najróżniejsze kryzysy, wydawałoby się zupełnie nie do odwrócenia, to te kwestie gospodarcze nie służą, dlatego też, że widać zmianę społeczną".
- Sytuacja gospodarcza, do której doprowadził Glapiński i Zjednoczona Prawica, będzie się odbijać czkawką. Słowem, są ofiarą własnego populizmu - oceniła.
Źródło: TVN24