Paweł Wojtunik, były szef CBA, mówił w "Faktach po Faktach" o włamaniu na jego telefon, z którego zadzwoniono do jego córki i poinformowano: "twój tata nie żyje, nie oddycha". - To historia sześcioletnich nękań i prześladowań od czasu, kiedy odszedłem z CBA. To, co wydarzyło się dwa dni temu, jest jakąś eskalacją - ocenił. - Dwa dni temu coś we mnie pękło - wyznał. W programie pytany był także o zasadność powstania komisji śledczej w sprawie Pegasusa.
Paweł Wojtunik, były szef CBA, poinformował o złożeniu zeznań i zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Chodzi o włamanie na jego telefon. Córka Wojtunika miała otrzymać z jego numeru połączenie i usłyszeć słowa: "twój tata nie żyje, nie oddycha, ja dzwonię z jego telefonu". - Nie wiem, kim jesteście, czy jesteście gangsterami czy politykami, ale wam nie odpuszczę i zrobię wszystko, żeby was znaleźć i wszystko, żeby zmusić organy ścigania, żeby was znalazły - zapowiedział na sobotniej konferencji Wojtunik. - Jesteście po prostu bydlakami, łajdakami i kanaliami - podkreślił.
CZYTAJ WIĘCEJ: Były szef CBA: ktoś podszył się pod mój numer i zadzwonił do córki z wiadomością "twój tata nie żyje"
Zaatakowano telefon Wojtunika. "Proszę sobie wyobrazić co przeżyło moje dziecko"
Wojtunik był gościem sobotniego wydania "Faktów po Faktach", gdzie mówił o tej sprawie. - To jest bardzo długa historia. To historia sześcioletnich nękań i prześladowań od czasu, kiedy odszedłem z CBA. To, co wydarzyło się dwa dni temu, jest jakąś eskalacją i finałem tego, co spotyka nas od sześciu lat - skomentował.
- Proszę sobie wyobrazić co przeżyło moje dziecko. Proszę sobie wyobrazić, co przeżyłyby państwa dzieci i, nie daj Boże, państwa starsi, schorowani rodzice - powiedział. - Nasza córka na szczęście to przeżyła, natomiast my bardzo ciężko to wszystko przeżyliśmy i nie ukrywam, że dwa dni temu coś we mnie pękło. I stąd dzisiejsza konferencja i gwarancja, że zrobię wszystko, żeby sprawców tego i innych haniebnych czynów ustalić - oświadczył. - Nawet nie mając środków - dodał.
Wojtunik poprosił media o presję na organy ścigania w tej sprawie. - Bo to jest rzecz, której bym sobie nigdy nie wyobrażał, a - proszę mi wierzyć - widziałem w swoim życiu wiele - powiedział.
Wpis wiceministra Wąsika. "Policja nie potrzebuje tego typu pustych, politycznych deklaracji"
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik skomentował, że takie włamanie to "wyjątkowe łajdactwo" i zapewnił, że "policja podejmuje działania w tej sprawie".
Na tę deklarację zareagował Wojtunik. - Nie wierzę w obłudne wpisy polityków, w szczególności w obłudne wpisy Wąsika. To, co spotyka naszą rodzinę od ponad sześciu lat, to po części kwestia leżąca po stronie pana Wąsika - uznał.
Powiedział, że widzi "dwa aspekty tej wiadomości". - Obydwa są obrzydliwe - stwierdził. - Wiceminister spraw wewnętrznych musi mówić, że policja zadziała. Ja bym chciał, żeby w Polsce policja działała nie tylko wobec byłego szefa CBA, ale wobec każdego obywatela, z taką samą energią - mówił. - Wierzę, że policja nie potrzebuje tego typu wpisów - dodał.
- Po drugie, jest to tym bardziej nieprzyzwoite, że w ostatnim czasie zgłaszają się do mnie osoby, które informowały mnie, że właśnie w gabinetach koordynatorów próbowano podpuszczać dziennikarzy czy proponować im materiały, które miały zaszczuwać i mnie i i moją córkę, do której dwa dni temu zadzwoniono. W związku z tym mam prośbę o niewtrącanie się w sprawy mojej rodziny - oświadczył były szef CBA. - Polska policja nie potrzebuje tego typu pustych, politycznych deklaracji. One dla mnie nic nie znaczą, jeszcze bardziej oburzają moich przyjaciół i rodzinę - zaznaczył.
"Wierzę, że policja będzie zdeterminowana, ale nie przez polityków"
Kto może stać za tym atakiem? - Nie mam pojęcia kto za tym stoi i mam nadzieję, że wyjaśni to profesjonalnie policja. Jestem byłym gliniarzem i wierzę w to, że policja zrobi wszystko, żeby wyjaśnić tego typu sprawę dotyczącą jednego z jej byłych szefów, bo byłem przez wiele lat wicedyrektorem i dyrektorem Centralnego Biura Śledczego i Biura Kryminalnego - odpowiedział Wojtunik.
- Wierzę, że policja będzie zdeterminowana, ale nie przez polityków, a przez sam fakt zaistnienia przestępstwa. Politycy nie mogą mówić kogo ścigać, a kogo nie - zwracał uwagę.
Wojtunik mówił, że nie ma aktualnie dowodów, żeby wskazać winnego w jego najnowszej sprawie, ale przypomniał, że podczas przesłuchania pada pytanie: "czy podejrzewa pan kogoś o to, żeby chciał się zemścić".
- Otóż moim nieszczęściem osobowym i zawodowym jest to, że moje drogi przecięły się kiedyś z drogami i pana Kamińskiego, i pana Wąsika. Wiele przykrości i krzywd, które również spotyka moje dzieci, jest źródłem tego spotkania - przyznał.
Na przypomnienie, że na czele prokuratury stoi Zbigniew Ziobro i to on zajmie się sprawcami, jeśli policja ich namierzy, Wojtunik skwitował: - To również polityk. Nie przypuszczam, żeby mnie lubił.
- Kilka razy już mówiliśmy o upolitycznieniu organów, które powinny odpowiadać za nasze bezpieczeństwo. To dziedzina, która powinna być kierowana przez profesjonalistów, a nie polityków - skomentował.
Groźby wobec rodziny Wojtunika
To kolejna tego typu sytuacja. W ostatnich tygodniach z fikcyjnego adresu mailowego córki Pawła Wojtunika rozsyłane były groźby między innymi do samorządowców, policjantów z okolic Białobrzegów, skąd pochodzi rodzina byłego szefa CBA. "Wykorzystywanie dzieci do tak niecnych prowokacji to moralne dno" - komentował to Wojtunik.
Wcześniej komenda policji na warszawskim Mokotowie umorzyła postępowanie dotyczące gróźb wobec żony i córek Wojtunika. Chodzi o serię anonimów, które zawierały precyzyjne informacje dotyczące codziennego życia i zachowań bliskich byłego dyrektora CBA. Policjantom nie udało się znaleźć sprawcy i postępowanie zostało umorzone.
Komisja śledcza w sprawie Pegasusa "czarnym snem" Zbigniewa Ziobry
Wojtunik w TVN24 pytany był także o powołanie sejmowej komisji śledczej w sprawie nielegalnej inwigilacji Pegasusem.
- To jest świetny pomysł, żeby wrócić z informacjami do opinii publicznej o tym, co działo się w służbach, w Centralnym Biurze Śledczym i w ABW, w latach 2005-2007, co działo się w CBA w latach 2006-2009 - skomentował. - Myślę, że jest to czarny sen prokuratora (generalnego Zbigniewa) Ziobry - stwierdził. - Bo byłem wówczas zastępcą dyrektora CBŚ i również pełniącym obowiązki dyrektora CBŚ. Ja bardzo dużo widziałem - oświadczył.
- Będzie bardzo ciekawe dla opinii publicznej usłyszeć o skali naruszeń praw obywatelskich w skali podsłuchów, podczas gdy szefami CBA byli pan (Mariusz) Kamiński i pan Wąsik. Ja mam taką wiedzę, wielokrotnie przekazywałem ją w formule niejawnej na komisjach i w prokuraturze. Myślę, że zestawienie, jak wyglądały służby i kontrola operacyjna, jak pracowały te instytucje i do jakich naruszeń dochodziło, będzie ciekawe - powiedział.
Zapowiedział, że jest "lojalnym obywatelem" stąd też stawi się przed komisją śledczą, jeśli będzie taka wola, i "podzieli się jeszcze raz wszelkimi informacjami na temat patologii, jakie miały miejsce w wymienionym okresie".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24