Były szef CBA Paweł Wojtunik poinformował, że ktoś "podszył się" pod jego numer telefonu i zadzwonił w czwartek wieczorem do jego córki z informacją: "Twój tata nie żyje, nie oddycha, dzwonię z jego telefonu". - Od sześciu lat żyję i pracuję zawodowo w Mołdawii. Męski głos przekazał córce, że nie żyję - powiedział tvn24.pl Wojtunik. Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik przekazał, że policja podejmuje działania w tej sprawie.
"Nie wiem kim jesteście kanalie ani dlaczego to robicie moim dzieciom, ale podszycie się pod mój numer i zadzwonienie wczoraj w nocy do mojej córki z informacją 'Twój tata nie żyje, nie oddycha, dzwonię z jego telefonu' przekracza wszelkie normy i granice…" - napisał w piątek rano na Twitterze były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Paweł Wojtunik.
Córka odebrała telefon w czwartek wieczorem, bo wyświetlił się jej numer, którego używa Wojtunik. - Od sześciu lat żyję i pracuję zawodowo w Mołdawii. Męski głos przekazał córce, że nie żyję - powiedział tvn24.pl były szef CBA.
Wiceszef MSWiA: policja podejmuje działania w tej sprawie
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik napisał na Twitterze, że "to wyjątkowe łajdactwo". "Nie ma usprawiedliwienia dla takich czynów. Policja podejmuje działania w tej sprawie" - przekazał.
Tusk: żyjemy w Polsce, która przestała być demokracją
Do sprawy Wojtunika nawiązał w piątek przed południem na konferencji prasowej szef PO Donald Tusk, który odwiedza województwo podlaskie. - Ludzie chcą coś powiedzieć, zapraszają, kilkanaście godzin później dzwonią do nas i mówią: wybaczcie państwo, ale dostajemy sygnały, pogróżki, presję i boimy się - powiedział.
- Ja muszę być uodporniony. Mam grubą skórę, chociaż to, co się dzieje w telewizji rządowej w ostatnich dniach na mój temat i mojej rodziny to przekracza nawet moją wyobraźnię. To, co dzieje się na przykład z rodziną byłego szefa CBA, pana Wojtunika. Dzisiaj poinformował o kolejnych takich represjach i prowokacjach. Ktoś udając numer telefonu, a to jest technicznie dość wymagająca operacja, dzwoni do jego córki, mówiąc: twój tata nie żyje. To są tego typu operacje w tej chwili. W takim państwie żyjemy. Żyjemy w Polsce, która przestała być demokracją - mówił szef PO.
Wojtunik: stworzono fikcyjny mail z wyróżnikami imienia i nazwiska mojej córki
To kolejna tego typu sytuacja. W ostatnich tygodniach z fikcyjnego adresu mailowego córki Pawła Wojtunika rozsyłane były groźby między innymi do samorządowców, policjantów z okolic Białobrzegów, skąd pochodzi rodzina Wojtunika.
"Wykorzystywanie dzieci do tak niecnych prowokacji to moralne dno" - napisał 16 stycznia na Twitterze.
Odnosząc się do tej sprawy w środę w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, Wojtunik mówił: "były to groźby karalne, bardzo radykalne, groźby śmierci, wysłane do lokalnych samorządowców z miejscowości, z której pochodzę". - Biorąc pod uwagę, że moja córka ma 15 lat, a moje nazwisko jest lokalnie znane, jest to karygodne, obrzydliwe i niegodziwe - oceniał.
- Ten mail, który widziałem, opierał się głównie na poglądach antyszczepionkowych. Jest to obrzydliwe i dlatego radykalnie zareagowałem. To nie jest sytuacja jednostkowa, ona się wpisuje w szerszy kontekst - powiedział.
Były szef CBA tłumaczył, że "nikt nie włamał się na maila córki". - Został stworzony fikcyjny mail z wyróżnikami imienia i nazwiska mojej córki. W moich ukochanych Białobrzegach nasze nazwisko jest jednoznacznie kojarzone i znane - tłumaczył.
- Z tego, co wiem, (rozsyłane wiadomości - red.) były sprofilowane i celowane w urzędników lokalnego szczebla. O szczegóły proszę pytać policję, ponieważ my nie mamy statusu jakiegokolwiek w tym postępowaniu, nie jesteśmy pokrzywdzonymi. Nie doszło do włamania na skrzynkę czy kradzieży danych osobowych. Z tego, co wiem, policja prowadzi postępowanie przygotowawcze w tej sprawie - mówił.
Policja umorzyła postępowanie w sprawie gróźb wobec rodziny Wojtunika
Przed kilkoma tygodniami komenda policji na warszawskim Mokotowie umorzyła postępowanie dotyczące gróźb wobec żony i córek Pawła Wojtunika. Chodzi o serię anonimów, które zawierały precyzyjne informacje dotyczące codziennego życia i zachowań bliskich byłego dyrektora CBA.
Policjantom nie udało się znaleźć sprawcy i postępowanie zostało umorzone. - Wraz z rodziną staliśmy się celem kampanii. Myślę, że przyczyną jest to, co mówię publicznie, czyli krytyka tego, co ze służbami specjalnymi zrobiły rządy Prawa i Sprawiedliwości - powiedział tvn24.pl Wojtunik.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP