Ruch Obrony Granic, organizacja powołana przez Roberta Bąkiewicza, prowadzi "obywatelskie patrole" na zachodnich granicach Polski, choć jego członkowie nie mają żadnych oficjalnych uprawnień. MSWiA kieruje sprawy do prokuratury, zarzucając im łamanie prawa.
- Nie można bezprawnie nikogo legitymować. To jest przestępstwo. Pan Bąkiewicz i jego ludzie popełniają przestępstwo - oświadczył w "Faktach po Faktach" minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Podkreślił, że "strzeżenie granic to jest zadanie dla straży granicznej, żandarmerii wojskowej, policji i innych służb". - Murem za polskim mundurem, a nie za bojówkarzami od Bąkiewicza - dodał.
"Zewnętrzna granica musi być twardo broniona"
Rząd Donalda Tuska zdecydował o przywróceniu kontroli na granicy z Niemcami i Litwą, które ruszyły od poniedziałku (7 lipca). Kontrole mają charakter tymczasowy i są prowadzone podczas wjazdu do Polski.
- Uważam, że trzeba uczciwie obywatelom mówić, że jeżeli mamy zachować dobrodziejstwo strefy Schengen, czyli wolności podróżowania wewnątrz, to zewnętrzna granica musi być na twardo broniona - powiedział Sikorski na antenie TVN24.
Zwrócił uwagę, że Niemcy zdecydowali się na wprowadzenie kontroli na granicach ze wszystkimi swoimi sąsiadami. - To za długo trwało i dlatego musieliśmy się odwzajemnić - stwierdził. Jak mówił, "w przeszłości było za dużo niekontrolowanej migracji przez Morze Śródziemne, przez Bałkany i przez polsko-białoruską granicę". - Gdyby wszyscy zrobili to, co myśmy zrobili, to problem strumienia migracji by opadł - przekonywał.
Sikorski: opozycja ma tupet
Szef MSZ stwierdził, że prawicowa opozycja ma tupet. - Trzeba mieć wyjątkową bezczelność, żeby najpierw wpuścić kilkaset tysięcy ludzi z krajów muzułmańskich i afrykańskich, a potem krytykować. Najpierw ich dehumanizować, potem dawać wizy na lewo i prawo, a potem krytykować - mówił Sikorski.
- Fakty są następujące. To ja zwiększyłem ceny polskich wiz, to ja ukróciłem fejkowe studiowanie i wizy (studenckie - red.) po to, żeby tak naprawdę pracować w Unii Europejskiej. To myśmy spowodowali, że wizy jest znacznie trudniej dostać i że tych wiz jest znacznie mniej. I wreszcie to my dokończyliśmy zaporę na granicy polsko-białoruskiej - wymieniał. Zwrócił uwagę, że za rządów PiS zapora na granicy z Białorusią była szczelna w 30 procentach, a dziś jest szczelna w 98 procentach. - To myśmy uchwalili prawo, PiS-owi jakoś to do głowy nie przyszło, żeby odmawiać prawa do składania wniosków o azyl tuż przy granicy. Myśmy to uporządkowali. Wojna o granicę z Białorusią, z reżimem białoruskim wydaje mi się wygrana - ocenił minister.
Zaapelował do "nacjonalistów", by "uważali z niektórymi argumentami". - Tu są dwa dobra. Jedno to jest kontrola nad granicami, a drugie to wolność przemieszczania się. Nasze służby próbują to pogodzić w ten sposób, że kontrole są wyrywkowe - podkreślił. Jak dodał, "w każdej dziedzinie w Unii Europejskiej trzeba sobie zadać pytanie, co będzie, jeśli inne państwa członkowskie zrobią to, co ja". - Gdyby ta filozofia samolubstwa istniała od początku, to Unia Europejska by nigdy nie powstała. Istnienie Unii polega na tym, że po pierwsze ufamy sobie nawzajem, po drugie - każdy broni swojego interesu, ale ma na oku też jednak interes wspólnoty. Bo inaczej inni nam odpłacą pięknym za nadobne i wszystko się rozleci - ostrzegał Sikorski.
Autorka/Autor: momo/kg
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24