Z silikonowym penisem w prawicy i pistoletem w lewej dłoni poseł PO Janusz Palikot upomniał się o ukaranie podejrzanych o gwałt i molestowanie funkcjonariuszy lubelskiej policji. - To są rzeczywiście symbole prawa i sprawiedliwości dzisiaj Polsce i to są symbole policji w Lublinie - ogłosił.
To nie była typowa konferencja prasowa. Oprócz wibratora i pistoletu, w roli symboli ułomnej sprawiedliwości wystąpiły także dwa kobiece manekiny i sfilmowana scena gwałtu. Pierwszy z manekinów miał na szyi planszę z napisem: „Jeśli powiecie o tym komukolwiek, to was rozp...!”, drugi - „Rozwalę ci łeb!". A drastyczne sceny przemocy seksualnej były odtwarzane na stojącym za plecami posła telewizorze.
Janusz Palikot ze swoim dramatycznym apelem zwrócił się do komendanta głównego policji i ministra sprawiedliwości. Domagał się interwencji w sprawie lubelskich policjantów podejrzanych o gwałt i molestowanie seksualne. Funkcjonariusze są już w areszcie, ale zdaniem poła PO odpowiedzialność powinni ponosić także ich przełożeni. - W komendzie lubelskiej torturowano człowieka, gwałcąc go. Powinniśmy bić na alarm w tej sprawie – podkreślił Palikot.
Starszy sierżant Grzegorz K. jest podejrzany o dwukrotne zgwałcenie w policyjnej izbie zatrzymań pijanej studentki. A policjant Michał G. i strażnik miejski Bartłomiej J. usłyszeli zarzuty molestowania seksualnego dwóch dziewcząt w wieku 14 i 15 lat. Policjant miał grozić dziewczynom śmiercią, jeśli opowiedzą komukolwiek o tym, co się stało.
Janusz Palikot chce, by sprawą zajęło się CBA, której zadaniem, jak tłumaczył, jest „pilnowanie ludzi władzy i patrzenie władzy na ręce". A od komendanta głównego policji Konrada Kornatowskiego Palikot domaga się eliminacji negatywnych zachowań wśród policjantów.
Poseł zaapelował do społeczeństwa, aby się zorganizowało się i domagało wyjaśnień. - Władza sama z siebie nic nie zadziała - podsumował Palikot.
Katarzyna Wężyk
Źródło: PAP/Radio Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: TVN24