- PO spychając PiS na bardzo agresywny, wąski narożnik prawej sceny politycznej sięgnie po Giertycha, Kowala, Kamińskiego - taki scenariusz działania Platformy przewidywał w "Jeden na jeden" Janusz Palikot. Według niego, Roman Giertych już od dawna "działa na zlecenie PO".
Mecenas Giertych reprezentuje syna premiera, Michała Tuska, w jego sporach z mediami. Wcześniej reprezentował też w sądach m.in. ministra Radosława Sikorskiego. - Nie uwierzę nigdy w to, że za Romanem Giertychem biegał Michał Tusk czy ktokolwiek inny, bo to jest najlepszy karnis - ironizował Palikot. - Mamy całą masę adwokatów bardziej znanych i utytułowanych a nie mających takich politycznych konsekwencji - dodał.
Według niego, świadczy to o tym, że Roman Giertych jest związany z PO. Jak mówił, były lider Ligi Polskich Rodzin i były minister edukacji sam wspominał, że widziałby nazwiska Pawła Kowala czy Michała Kamińskiego w Platformie. - Czy to nie najlepszy dowód na to, że on emocjonalnie żyje już problemami wewnętrznymi Platformy? - przekonywał poseł Ruchu Palikota.
"Naturalny zasób kadrowy"
Na pytanie, czy sam Giertych mógłby zasilić szeregi PO poseł powiedział, że według niego, jest to "naturalny zasób kadrowy" Platformy. Jak przypomniał Palikot, już od 2010 roku sugerował, że Roman Giertych "pracuje na zlecenie Platformy i że ona się nim posługuje". - Co więcej, wykorzystywała go jeszcze w czasach, kiedy był w koalicji z PiS i z Samoobroną - mówił poseł.
Palikot dodał również, że osobiście za Giertychem "nie przepada". - Jako minister miał jedną zasługę, w czasie kiedy był ministrem edukacji narodowej spadła radykalnie liczba przestępstw w szkołach - powiedział Palikot. Zaznaczył jednak, że w wielu innych, szczegółowych kwestiach się z nim nie zgadzał.
Autor: ab//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24