Jesteśmy wciąż ukierunkowani na to, żeby karać sprawców, a nie na to, żeby chronić dzieci - powiedziała w TVN24 doktor Anna Krawczak z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. W poranku "Wstajesz i wiesz" mówiła o algorytmach, które "nie są stosowane w polskiej praktyce". - To arkusze czynników ryzyka i czynników szansy, czyli taka podstawowa analiza, którą powinno się wykonać w przypadku podejrzenia przemocy wobec dziecka - zaznaczyła.
Ośmioletni Kamil zmarł 8 maja, po 35 dniach pobytu na szpitalnym oddziale intensywnej opieki medycznej. Nad chłopcem znęcał się jego ojczym, jednak według dotychczasowych ustaleń różne instytucje oraz osoby lekceważyły wcześniej ślady pobicia i inne niepokojące sygnały.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Czuję, jakby coś w środku mi umarło". Siostra skatowanego Kamila o ostatnim spotkaniu
Na sprawę Kamila w mediach społecznościowych zareagowała doktor Anna Krawczak z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. "W Polsce nie jesteśmy nauczeni tego, aby analizować i myśleć strategicznie, zamiast tego uwielbiamy działać metodą Indywidualnych rozpoznań. Nieustannie więc odkrywamy nieznane lądy i doświadczamy zaskoczeń, które od lat są dokładnie opisane, tylko nam nie przyszło do głowy tego sprawdzić i zastanowić się, co wobec tego z tych danych wynika. Właśnie dlatego Kamil nie będzie ostatnim dzieckiem, które straciło życie w rodzinie objętej wsparciem służb socjalnych i z bogatymi aktami sądowymi" - wskazała we wpisie.
- Podtrzymuję te słowa, dlatego, że jesteśmy wciąż ukierunkowani na to, żeby karać sprawców, a nie na to, żeby chronić dzieci. To jest zasadnicza różnica, a te dwie ścieżki są wobec siebie równoległe - podkreślała Krawczak w czwartek na antenie TVN24.
"Żaden z algorytmów nie jest stosowany w polskiej praktyce"
We wpisie w mediach społecznościowych działaczka opisała inne przypadki prześladowania dzieci. "Tragedie Kamila, Zuzi i Blanki były tragediami klasycznymi, które nie tylko dało się przewidzieć, ale opracowano w tym celu nawet konkretne narzędzia" - podkreślała.
"Wystarczy je znać i stosować. Piszę o tym z uporem maniaczki, ponieważ polską specjalnością jest ciągłe opowiadanie bzdetów o nieprzewidywalności wydarzeń, które po pierwsze są schematyczne, po drugie ich przewidywalność doczekała się nawet konkretnych algorytmów, po trzecie mają skatalogowane czynniki ryzyka i szansy, a po czwarte tysiące ludzi dekadami spłaszczało sobie cztery litery (nad badaniami aktowymi) i zdzierało zelówki (w badaniach terenowych) nad empirycznym potwierdzeniem, że te algorytmy działają i można je stosować w politykach ochrony dzieci przed krzywdzeniem" - napisała Krawczak. "I ratować dzięki temu życie dzieci" - dodała.
W TVN24 doktor podkreślała, że "żaden z algorytmów nie jest stosowany w polskiej praktyce". - Te algorytmy, o których napisałam, są to arkusze czynników ryzyka i czynników szansy, czyli taka podstawowa analiza, którą powinno się wykonać w każdym przypadku dziecka, co do którego mamy podejrzenie, że może doświadczać krzywdzenia, albo w przypadku rodziny, w której mamy podejrzenie, że może pojawiać się przemoc wobec dziecka - powiedziała gościni TVN24.
- To są kwestionariusze, które wykonuje się nie tylko w obszarze pracy socjalnej, ale też takie kwestionariusze powinni wykonywać pracownicy ochrony zdrowia, szkoły, tak naprawdę w każdej instytucji, która ma bezpośredni kontakt z dzieckiem, i która takie podejrzenie może przedsięwziąć - dodała.
Krawczak: nie mamy skierowanej refleksji, tym bardziej praktyk, na ochronę dzieci
Zaznaczała przy tym, że "w Polsce takich kwestionariuszy nie ma". - One nie są sensem naszej pracy, nie zostały wprowadzone. Ja pracuję na narzędziach brytyjskich, które są doskonale znane i dostępne, ale nawet nie są przetłumaczone na język polski, nie mówiąc już o takiej myśli, by być może wprowadzić to narzędzie do polskich praktyk - powiedziała.
Krawczak zauważyła, że "to jest oczywiście część większego problemu". - W Polsce nie mamy skierowanej refleksji, tym bardziej praktyk, na ochronę dzieci. Nie mamy ani jednego aktu prawnego, który dotyczyłby dziecka - mówiła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24