- Andrzej K., jeden z dwóch oskarżonych w tzw. aferze gruntowej, pracował w 2007 r. dla Agencji Wywiadu - pisze "Wprost" na swoich stronach internetowych. Takie informacje dziennikarze mieli uzyskać od "osób blisko związanych z ABW i AW". Przedstawiciele służb zaprzeczają.
O rzekomej współpracy Andrzeja K. z Agencją Wywiadu w 2007 roku miał powiedzieć "Wprost" także były szef dużej państwowej, który w 2004 r. na polecenie szefów wywiadu kontaktował się ponoć z Andrzejem K. Gazeta nie podaje jego nazwiska.
Informator „Wprost" twierdzi też, że Andrzej K. używa obecnego nazwiska tylko jako "operacyjnej przykrywki" - miał się nim bowiem posługiwać już w czasie szkolenia w ośrodku wywiadu w Kiejkutach w latach 90-tych.
Sprawa staje w nowym świetle?
Według informacji, jakie uzyskali dziennikarze "Wprost", afera gruntowa może być związana z działaniami służb sprawdzających Andrzeja Leppera i jego relacje z osobami, które miały związki z rosyjskimi tajnymi służbami. Kontakty te badał ponoć kontrwywiad ABW we współpracy z AW.
- Od późnej wiosny 2007 r. zgłaszali się do mnie oficerowie służb i mówili, że moje kontakty zagrażają bezpieczeństwu państwa. Odbyłem w tej sprawie kilka rozmów z ministrem Zbigniewem Wassermannem – mówi tygodnikowi Andrzej Lepper.
Trzy miliony za odrolnienie działki
Funkcjonariusze CBA zatrzymali Andrzeja K. 6 lipca 2007 r (za kratki trafił też jego wspólnik Piotr R.). Akt oskarżenia został skierowany do sądu 10 czerwca. R. K. są oskarżeni o to, że powołując się na wpływy w ministerstwie rolnictwa, od stycznia 2007 r. do 6 lipca 2007 r., w zamian za korzyść majątkową - 3 mln zł, podjęli się pośrednictwa w odrolnieniu działki o pow. 39,75 ha, położonej w Muntowie w gm. Mrągowo. Grozi im za to do ośmiu lat więzienia.
Piotr R. i Andrzej K. zostali zatrzymani w wyniku akcji specjalnej CBA. Byli przez kilka miesięcy śledzeni i nagrywani. Mieli mówić, że dla załatwienia sprawy konieczna będzie łapówka dla ówczesnego wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera.
W końcowej fazie akcji doszło do przecieku. CBA znało kalendarz Leppera, który 6 lipca miał się spotkać z Piotrem R., ale spotkanie odwołano. Andrzej K., który w tym czasie w hotelu przeliczał 3 mln zł, dostarczone przez agentów CBA, dzwonił około południa do Piotra R. Prawdopodobnie został on ostrzeżony, bo opuścił hotel. Wtedy obaj wpadli.
Konsekwencją tych wydarzeń było zdymisjonowanie Andrzeja Leppera, rozpad rządu i wcześniejsze wybory parlamentarne.
Źródło: "Wprost", PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/CBA