- Powód wniosku PiS o przerwę w piątkowych obradach Sejmu był nieuzasadniony - uważa Ryszard Kalisz (SLD). - Ale nawet jeśli tak było, to zgodnie z sejmowym zwyczajem przerwa każdemu klubowi opozycyjnemu się należy - podkreśla.
Klub PiS opuścił w piątek sejmową salę obrad po tym, jak posłowie odrzucili w głosowaniu ich wniosek o poszerzenie porządku obrad o informację ministra sprawiedliwości na temat "wywierania nielegalnego wpływu wobec prokuratorów w celu wymuszenia przekroczenia uprawnień oraz fałszywego oskarżenia".
Chodzi o sprawę prokuratora Wojciecha Miłoszewskiego, któremu ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro miał wydać polecenie, by zapoznał prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z materiałami dotyczącymi śledztwa ws. mafii paliwowej. Według PiS, na Miłoszewskiego były wywierane naciski, by złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przeciwko Ziobrze. Mają o tym świadczyć medialne wypowiedzi prokuratora. CZYTAJ WIĘCEJ
Wniosek o przerwę odrzucony - wbrew zwyczajom
Od 1989 roku w Sejmie był zwyczaj, że jak klub opozycyjny prosił o przerwę, to zawsze było to uwzględniane. Krzysztof Putra, PiS
Wicemarszałek Sejmu z PiS Krzysztof Putra oburzał się w Magazynie 24 Godziny :- Od 1989 roku w Sejmie był zwyczaj, że jak klub opozycyjny prosił o przerwę, to zawsze było to uwzględniane.
"Powód nieuzasadniony, ale przerwa się należała"
Powód był nieuzasadniony, ale nawet jeśli tak było, to przerwa każdemu klubowi opozycyjnemu się należy. Ryszard Kalisz, SLD
Poseł SLD dodał, że Komorowski "przestał respektować sejmowe zwyczaje": po pierwsze ten, że na prośbę klubu parlamentarnego zawsze zarządzało się przerwę, po drugie, że dwa wnioski o przerwę z innymi uzasadnieniami poddał pod jedno głosowanie, po trzecie zaś, że nie dopuszcza dyskusji w trzecim czytaniu, tzw. pytań, które - jak mówił Kalisz - "powodowały, że dla posłów i opinii publicznej poprawki były jaśniejsze". - To się w tej kadencji zmieniło. Dla opozycji i dla standardów demokratycznych jest to złe - mówił poseł Lewicy.
Niesiołowski: Kaczyński nie jest regentem
PiS złożył wniosek o rozszerzenie porządku o zupełnie absurdalny punkt. Nie możemy dopuścić do ośmieszania Sejmu. Stefan Niesiołowski, PO
Tzw. "sprawę Ziobry", czyli ujawnienia przez b. ministra akt ze śledztwa ws. mafii paliwowej prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, zanim ten został premierem Niesiołowski podsumował: - Jest w tym coś komunistycznego, jeśli prokurator wiezie w zębach dygnitarzowi partyjnemu akta. Kaczyński nie jest regentem.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24