O omikronie - nowym wariancie koronawirusa SARS-CoV-2 - mówiła w "Faktach po Faktach" profesor Krystyna Bieńkowska-Szewczyk, wirusolożka. Tłumaczyła, że jest "chwilami bardzo zmartwiona", bo wie, jakie mamy możliwości ochrony przed wirusem, ale ich w pełni nie wykorzystujemy. - Trudno nam wydobyć te ogniska, gdzie wirus się pojawia - dodała.
Zespół przy prezesie Polskiej Akademii Nauk opublikował stanowisko na temat najnowszego wariantu koronawirusa - omikronu - i jego wpływu na rozwój epidemii w naszym kraju.
Eksperci w swojej opinii apelują o "traktowanie nachodzącego zagrożenia naprawdę poważnie, tak jak na to zasługuje". Zwracają uwagę na znaczenie przypominającej dawki szczepionki, wagę dotychczasowych zasad bezpieczeństwa, jak noszenie maseczek i piszą o modelach matematycznych przewidujących największą z dotychczasowych fal zachorowań.
Wirusolożka: jestem zmartwiona, chwilami bardzo zmartwiona
O nowym wariancie koronawirusa mówiła w "Faktach po Faktach" profesor Krystyna Bieńkowska-Szewczyk, wirusolożka, kierowniczka Zakładu Biologii Molekularnej Wirusów Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
- Jestem zmartwiona, chwilami bardzo zmartwiona, dlatego że wiem, jakie mamy możliwości ochrony przed tym wirusem. - Państwo mówiliście tutaj o śledzeniu rozmaitych osób i systemie Pegasus. Ja miałabym życzenie, żeby był uruchomiony intensywny system śledzenia wirusa - powiedziała profesor, nawiązując do pierwszej części "Faktów po Faktach", której gośćmi byli prokurator Ewa Wrzosek i były szef Agencji Wywiadu Grzegorz Małecki.
Jak podkreślała Bieńkowska-Szewczyk, "za mało testujemy, za mało robimy badań sekwencji". - Trudno nam wydobyć te ogniska, gdzie wirus się pojawia, trudno w związku z tym je ograniczyć i wyizolować - mówiła.
- To jest naprawdę bardzo silny przeciwnik - dodała.
"Będzie nam trudno nadążyć za tym wirusem"
Według Bieńkowskiej-Szewczyk tempo rozprzestrzeniania się omikrona "to jest włączony piąty bieg, może nawet szósty, jeśli taki istnieje". - Będzie nam trudno nadążyć za tym wirusem - oceniła. Jednocześnie dodała, że wciąż mamy szczepienia. - Fantastyczna rzecz, że mamy tę obronną barierę przed tym wirusem - podkreśliła.
Jak mówiła wirusolożka, "mamy bardzo trudny czas przed sobą". - Zjawił się ten nadzwyczaj zakaźny wariant wirusa w momencie, kiedy są święta, czyli okres zwiększonej mobilności i spotkań. To jest najgorszy czas, żeby pojawił się nowy wariant - oceniła.
Jak dodała, "skutki tego zdarzenia odczujemy nie dziś, jutro, ale już w połowie stycznia to na pewno będzie bardzo widoczne". - Tym bardziej, że w tej chwili europejska organizacja ds. chorób zakaźnych (ECDC - red.) przewiduje, że w połowie stycznia wariant omikron stanie się dominującym w Europie - powiedziała profesor.
Źródło: TVN24