Włodzimierz Olewnik nie kryje oburzenia słowami Krzysztofa Rutkowskiego przed komisją śledczą ds. uprowadzenia i śmierci Krzysztofa Olewnika. - Teraz wiem, że biuro Rutkowskiego było w naszej sprawie nie przez przypadek. To było po to, by pomawiał rodzinę, popsuł nasz wizerunek, przekonał opinię publiczną, że Krzysztof to człowiek z marginesu i że doszło do samouprowadzenia - uważa ojciec uprowadzonego Krzysztofa.
Przed komisją śledczą badającą sprawę zabójstwa Krzysztofa Olewnika stanął dziś detektyw Krzysztof Rutkowski.
Według Rutkowskiego, Krzysztof Olewnik został porwany, bo "myślał, że wszystko mu wolno". Stwierdził też m.in., że K. Olewnik organizował imprezy dla policji na których nieformalnie załatwiano pozwolenia na broń. - Kosztowało to 10 tys. zł - doprecyzował. Zastrzegł, że choć o zmarłych nie mówi się źle, to zdobyte przez jego biuro informacje nie ukazywały Krzysztofa Olewnika w dobrym świetle - stąd trwające dłuższy czas założenie, że Olewnik mógł sfingować swoje porwanie.
Porywacze polecili Rutkowskiego
- Mocno mnie to oburza - skomentował słowa Rutkowskiego ojciec Krzysztofa Olewnika Włodzimierz, który śledził zeznania detektywa wraz z reporterem TVN24 w swoim domu w Drobinie. Jak dodał W. Olewnik, zeznania te przekonały go, że Rutkowski pojawił się w sprawie nie przez przypadek. - W jednym z telefonów od porywaczy było powiedziane: "weźcie Rutkowskiego, to dobry człowiek" - powiedział. W ocenie Olewnika, porywacze chcieli w ten sposób doprowadzić do zdyskredytowania osoby K. Olewnika.
Pytany czy Rutkowski mógł współpracować z porywaczami, a jego zdaniem miało być zwrócenie uwagi na możliwość samouprowadzenia, W. Olewnik odparł, że tak. - Rutkowski to typowy oszust - dodał.
Milion czy 20 tys. zł?
W. Olewnik po raz kolejny zarzucił Rutkowskiemu, że jego biuro i ludzie z nim związani wyłudzili od niego 1 milion złotych. Podczas dzisiejszych zeznań detektyw mówił, że od rodziny Olewników dostał jedynie 20 tys. zł, a kwotę między 800 tys. zł a 1 mln zł, mógł od nich wyłudzić Andrzej K. - informator biura Rutkowskiego. Zdaniem W. Olewnika, Andrzej K. mógł podzielić się tą kwotą z Rutkowskim.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24