"Nie zapomnimy, że niektóre kraje pozostawiły przyjaciół samym sobie" - te słowa europejskiego dyplomaty cytuje "Sueddeutsche Zeitung", zarzucając Polsce "narodowy egoizm". Z kolei "Frankfurter Allgemeine Zeitung" podkreśla, że problem uchodźców stał się głównym tematem polskiej kampanii wyborczej. "Powróciła tradycyjna polska wojna domowa na słowa" - ocenia "FAZ".
"Frankfurter Allgemeine Zeitung", pisząc o kampanii wyborczej w Polsce, twierdzi, że przez długi czas narodowo-konserwatywna opozycja eksponowała w kampanii wyborczej kwestie socjalne i objawy zmęczenia u rządzącej Platformy Obywatelskiej. Jednak na finiszu nastąpiła "zmiana konia" i obecnie w kampanii dominuje europejski kryzys migracyjny - podkreśla autor materiału Konrad Schuller.
Zwraca uwagę, że dyskusja o uchodźcach w Polsce wykazuje osobliwość, która przypomina sytuację na wschodzie Niemiec. "Odbywa się w kraju, w którym przez długi czas nie było problemu imigracji, co powoduje, że ta dyskusja jest nadzwyczaj ostra" - zauważa Schuller.
"Apokaliptyczny obraz zislamizowanej Polski"
Kierowana przez byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego opozycja ostrzega przed "zmierzchem Zachodu" - pisze "FAZ". W parlamencie Kaczyński naszkicował w zeszłym tygodniu "apokaliptyczny obraz zislamizowanej Polski", twierdząc, że rząd otwiera drzwi przed ludźmi, którzy tylko czekają, by zrobić "z kościołów toalety", co rzekomo ma już miejsce we Włoszech - pisze niemiecki dziennik. Schuller przypomina wypowiedź Kaczyńskiego o strefach w Szwecji, gdzie obowiązuje szariat, oraz jego zarzut, że mechanizm przyciągający imigrantów stworzyli Niemcy, co sprawia, że jest to teraz ich problem.
"FAZ" uznał ripostę premier Ewy Kopacz w czasie sejmowej debaty za zaskakującą. Zdaniem Schullera Kopacz, która z obawy przed dalszą utratą popularności przez długi czas wypowiadała się o uchodźcach niejasno, teraz uzmysłowiła sobie prawdopodobnie, że ataki Kaczyńskiego są "tym, czego od miesięcy szukała: tematem, który może niedomagającej PO przywrócić tych wszystkich wyborców, który odmówili jej posłuszeństwa po latach bezsilnego przywództwa". Dawny, lecz ostatnio nieco zamazany podział na Polskę europejsko-liberalną i narodowo-konserwatywną, może znów stać się siłą mobilizującą - przewiduje Schuller.
Mobilizacja proeuropejskiej Polski
Polska opinia publiczna stała się obecnie jego zdaniem bardzo spolaryzowana. "Tradycyjna polska wojna domowa na słowa, odwieczna wrogość między liberalną a narodowo-konserwatywną opinią publiczną, która ostatnio straciła sporo ze swojej emocjonalnej żarliwości, powróciła" - pisze "FAZ". Schuller zwraca uwagę, że prawicowo-narodowa prasa w Polsce mówi od dawna o "dyktacie Niemiec", które rzekomo chcą narzucić innym swój "multikulturowy model społeczny". "FAZ" zaznacza, że Polska proeuropejska też się zmobilizowała. Redakcja wskazuje na apel środkowoeuropejskich intelektualistów, który podpisali m.in. Bronisław Komorowski i Aleksander Kwaśniewski. Pięć tygodni przed wyborami stało się jasne, że dramat uchodźców zdominuje ostatni okres kampanii wyborczej - pisze Schuller. Niemiecki dziennikarz podkreśla, że w sondażach utrzymuje się przewaga PiS, i że PO musiałaby odrobić duże straty, aby zwyciężyć. Być może Kopacz "dobrała odpowiednie słowa, aby zmobilizować zmęczonych wyborców" - zastanawia się korespondent "FAZ".
Nie zapomnimy, że niektóre kraje pozostawiły przyjaciół samym sobie
"Sueddeutsche Zeitung" zarzuca Polsce "narodowy egoizm". Rząd jest przeciwny przyjmowaniu uchodźców, jednak Polska jest mocno uzależniona od funduszy strukturalnych, co powoduje, że Warszawa znalazła się pod presją - pisze gazeta. Autor materiału Florian Hassel wylicza, ile pieniędzy Polska dostanie z unijnej kasy. W latach 2014-2020 Warszawa przekaże do Brukseli 30 mld euro, a otrzyma prawie 106 mld - pisze "SZ". Rozdźwięk między "błogosławieństwem unijnych miliardów a niewielką solidarnością w kryzysie migracyjnym" sprawił, że szef MSW Niemiec Thomas de Maiziere i wicekanclerz Sigmar Gabriel zagrozili krajom odmawiającym przyjęcia uchodźców ograniczeniem funduszy - pisze Hassel. Możliwość cięcia funduszy jest zdaniem "SZ" nadal aktualna. "To logiczne, że nie zapomnimy o tym, iż niektóre kraje pozostawiły będących w potrzebie przyjaciół samym sobie i że następnym razem ograniczymy naszą pomoc" - powiedział gazecie europejski dyplomata.
Autor: PM//rzw / Źródło: PAP