PO-SLD to byłby trudny projekt programowy, ale oczywiście w polityce nigdy nie mówi się nigdy - powiedział w "Faktach po Faktach" marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna. Przyznał, że na lewicy i w polityce w ogóle jest "wielu otwartych ludzi", ale sam nie chce rozdawać "pocałunków śmierci".
W "Faktach po Faktach" Schetyna mówił o powyborczych scenariuszach. Twardo obstaje przy tym, że najbardziej prawdopodobny jest rząd PO -PSL. - Zrobimy wszystko, co potrzeba, wierzę w możliwości PSL - ocenił.
Skomentował też ostatnie manewry SLD: W ostatnich tygodniach politycy SLD głośno mówią o tym, że niemożliwa jest koalicja z PiS. Ale wszystko jest możliwe - odparł. -A więc także koalicja PO z Sojuszem? - dopytywała prowadząca program Justyna Pochanke. -To byłby trudny projekt programowy, ale oczywiście w polityce nigdy nie mówi się nigdy, możliwości są - zauważył marszałek Sejmu.
"Wierzę Drzewieckiemu"
Dodał, że na wielu frontach politycznych "jest wielu otwartych sensownych ludzi" - choćby Ryszard Kalisz czy, do niedawna jeszcze poseł SLD, Bartosz Arłukowicz. - Z taką osobą mogę rozmawiać i pisać wspólne scenariusze, ale nie chcę rozdawać pocałunków śmierci. Nie dysponuję tekami w gabinecie Tuska - stwierdził Schetyna. - Zobaczymy, jak po wyborach będzie wyglądać skład klubu SLD - dodał.
Marszałek Sejmu pytany był także o sprawę Mirosława Drzewieckiego i o to, czy zapytał go ostatnio o jakiekolwiek kontakty z mafią pruszkowską (mówił o tym b. szef CBA Mariusz Kamiński - red.) - To absurdalne. Znam Drzewieckiego od ponad 20 lat i wierzę w jego bezwzględną uczciwość. On jest atakowany przez polityczną opozycję, ale wierzę, że w sądzie odnajdzie sprawiedliwość - zaznaczył.
"Martwię się o stadion"
Schetyna odniósł się również do nieprawidłowości w budowie Stadionu Narodowego, co może wiązać się z gigantycznym opóźnieniem. - Martwię się o stadion, bo kwestia ciągów komunikacyjnych to nerw, bez tego nie ma stadionu - podkreślił. Dodał jednak, że decyzje mogą zapadać już tylko poziomie spółki zarządzającej, a nie wśród polityków. Jak zaznaczył, nie wyobraża sobie sytuacji, że stadion będzie niegotowy na czas. - Ale odpowiedź o tym, że jest dobrze, musi paść w ciągu najbliższych dni. Jestem dobrej myśli - stwierdził.
Schetyna skomentował też wyrok ws. Nangar Khel. - Mam poczucie ulgi, bo to był cztery lata presji i trudnego czasu dla żołnierzy i dla nas wszystkich, wojska, opinii publicznej. Chyba skończyło się dobrze, uważam że to racjonalny i dobry wyrok - podsumował.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24