Ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły, ale minister Czarnek przyznaje, że resort edukacji planuje wysłać na zdalne lekcje uczniów w miastach powyżej 200 tysięcy mieszkańców, w klasach "od czwartych wzwyż i punktowo". To jednak niejedyne zmiany brane pod uwagę. Z nieoficjalnych informacji, do jakich dotarła redakcja tvn24.pl, wynika, że zmianie miałaby ulec też procedura epidemiczna dotycząca szkół, w których wykryto zakażenia. Decyzja ma zapaść "w najbliższych kilkudziesięciu godzinach".
Mimo trwających w siedmiu województwach ferii zimowych sytuacja pandemiczna w szkołach jest napięta. W poniedziałek 24 stycznia zdalne lekcje przynajmniej dla części uczniów musiało prowadzić już 30 procent podstawówek.
W poniedziałek wieczorem minister edukacji Przemysław Czarnek mówił: - Docierają do nas sygnały z wielkich miast, takich jak Warszawa, gdzie ten problem się kumuluje. Dziś wieczorem mamy spotkanie z Głównym Inspektorem Sanitarnym i będziemy debatować na ten temat, czy w ogóle, a jeśli tak, to w których miejscach tę naukę zdalną wprowadzać - poinformował w rozmowie z RMF FM. Przyznał jednocześnie, że "jednym z wariantów, który będzie analizowany, jest wprowadzenie nauczania zdalnego w dużych miastach".
Z ustaleń tvn24.pl wynika, że chodzi o miasta powyżej 200 tysięcy mieszkańców. Ale ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły.
Kto będzie miał zdalne lekcje?
Podczas poniedziałkowego spotkania kierownictwa MEiN z GIS uzgodniono trzy warianty postępowania, uzależnione od rozwoju sytuacji - poinformowała we wtorek rzeczniczka resortu edukacji Anna Ostrowska. Dodała, że nauka stacjonarna jako priorytet może ulec ograniczeniu, w zależności od decyzji służb sanitarnych, która ma zapaść "w najbliższych kilkudziesięciu godzinach". Jak precyzował Czarnek w Telewizji Republika, chodzi o uczniów z klas "od czwartych wzwyż i punktowo".
Przed ministrem Czarnkiem jeszcze w tej sprawie rozmowy z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim, który w poniedziałek przyznał, że decyzja w sprawie zdalnego nauczania może zapaść "z dnia na dzień".
Kolejka w sanepidzie
W ministerstwie zdają sobie sprawę również z tego, że sanepidy nie nadążają z nakładaniem kwarantann, dlatego rozważają wyłączenie stacji sanitarnych z podejmowania decyzji co do placówek oświatowych. Jak usłyszeliśmy, takie decyzje dyrektor mógłby podejmować sam lub po konsultacji z radą rodziców.
Skąd pomysł, by to rodzice mieli wpływ na zdalne nauczanie? W resorcie edukacji zauważono, że część rodziców i opiekunów przestała posyłać dzieci do szkół w obawie przed kwarantanną na czas ferii.
Z naszych informacji wynika, że jeśli resort zdecyduje się na zmiany, to nowe zasady będą obowiązywały do końca ferii. Te kończą się 24 lutego w województwach lubelskim, łódzkim, podkarpackim, pomorskim i śląskim. Jeśli zmiany wejdą w życie, od poniedziałku zaczną obowiązywać w powracających z ferii województwach: kujawsko-pomorskim, lubuskim, małopolskim, świętokrzyskim, wielkopolskim.
Źródło: tvn24.pl