W dziewięciu województwach, które nie mają w tej chwili ferii, zajęcia zdalne prowadzi już 4746 placówek. Najgorsza sytuacja jest w podstawówkach - 110 pracuje całkowicie zdalnie, 2562 w trybie mieszanym. - Strategią rządu jest utrzymywanie nauki stacjonarnej - mówi Przemysław Czarnek. Przyznał jednak, że "jednym z wariantów, który będzie analizowany, jest wprowadzenie nauczania zdalnego w dużych miastach".
W poniedziałek, 24 stycznia ferie rozpoczęły się w kolejnych dwóch województwach. Obecnie od szkoły odpoczywają uczniowie w województwach: kujawsko-pomorskim, lubuskim, małopolskim, świętokrzyskim i wielkopolskim (do końca stycznia). W poniedziałek dołączyli do nich uczniowie i uczennice w województwach podlaskim i warmińsko-mazurskim.
Zdalnych zajęć przybywa
Tam, gdzie ferii nie ma, zajęcia powinny odbywać się stacjonarnie, ale coraz częściej się tak nie dzieje. O ewentualnym przejściu na nauczanie zdalne wszystkich lub części uczniów decyduje sanepid na wniosek dyrektora placówki.
W poniedziałek, 24 stycznia zdalnie pracowało 81 przedszkoli, 110 szkół podstawowych oraz 78 ponadpodstawowych. Razem 269 placówek. Do tego w trybie mieszanym funkcjonuje 980 przedszkoli, 2562 podstawówki oraz 935 szkół ponadpodstawowych. Wszystkich placówek, które przynajmniej w części mają zajęcia zdalne, jest już 4746.
Dla porównania w miniony piątek, gdy na feriach byli uczniowie z pięciu województw, takich placówek było łącznie 5210. W liczbach bezwzględnych sytuacja wydawać może się lepsza, ale jeśli przyjrzymy się procentom, to okazuje się, że w piątek kłopoty miało 29,2 procent podstawówek, w poniedziałek - już 30.
Decyzje "z dnia na dzień"
Kilka godzin przed publikacją nowych danych przez ministerstwo edukacji, minister zdrowia Adam Niedzielski na konferencji prasowej w Poznaniu mówił: - Przez weekend konsultowałem się z panem ministrem Czarnkiem i rzeczywiście widzimy dynamikę sytuacji.
- To znaczy zarówno po stronie pana ministra, i po mojej stronie jest takie przekonanie, że jeżeli osiągniemy taki krytyczny próg - a my po prostu obserwujemy liczbę ognisk i ich liczebność w szkołach, która bardzo dynamicznie rośnie, to być może taką decyzję podejmiemy z dnia na dzień - wyjaśniał.
Czarnek: jednym z wariantów zamykanie szkół w dużych miastach
W poniedziałek o 18 w RMF FM minister Czarnek podkreślał, że dzięki feriom "ruch oświaty jest ograniczony".
- Docierają do nas sygnały z wielkich miast, takich jak Warszawa, gdzie ten problem się kumuluje - mówił Czarnek. - Dziś wieczorem mamy spotkanie z Głównym Inspektorem Sanitarnym i będziemy debatować na ten temat, czy w ogóle, a jeśli tak, to w których miejscach tę naukę zdalną wprowadzać - poinformował.
- Strategią rządu jest jednak utrzymywanie nauki stacjonarnej - dodał. Minister podkreślał, że "dopóki szpitale są wydolne, nie ma pilnej potrzeby wprowadzania nauczania zdalnego". Przyznał jednak, że "jednym z wariantów, który będzie analizowany, jest wprowadzenie nauczania zdalnego w dużych miastach".
Źródło: tvn24.pl, RMF