Sędziowie, którzy mają opóźnienia w pisaniu uzasadnień czy wyznaczaniu terminów rozpraw, bądź źle zarządzają sądem lub wydziałem, mogą uniknąć odpowiedzialności. Zgodnie z regulacją, która znalazła się w projekcie przepisów wprowadzających prawo o ustroju sądów powszechnych, prowadzone wobec nich postępowania mają być umorzone z mocy prawa - podał "Dziennik Gazeta Prawna".
"Dziennik Gazeta Prawna" napisał we wtorek, że w projekcie przepisów wprowadzających prawo o ustroju sądów powszechnych znalazła się regulacja, zgodnie z którą w dniu wejścia w życie nowych rozwiązań, "z mocy prawa zostaną umorzone wszczęte i niezakończone prawomocnie postępowania toczące się w związku z opieszałym prowadzeniem spraw przez sędziego czy też te dotyczące niewłaściwego zarządzania jednostkami przez sędziów funkcyjnych".
Jak czytamy, na przepis zwróciło uwagę w ramach konsultacji prezydium Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność". Oceniło ono, że projektowane rozwiązanie jest "niezrozumiałe". W opinii podkreślono również, że "sam fakt zmiany struktury sądownictwa nie może wpływać, w ocenie Prezydium KK, na dotychczasową odpowiedzialność organów władzy państwowej".
Próba wyciszenia konfliktu z Unią Europejską?
Sławomir Pałka, sędzia Sądu Rejonowego w Oławie, członek poprzedniej Krajowej Rady Sądownictwa, powiedział dziennikowi, że "nie znajduje żadnego związku między zmianą struktury sądów a umarzaniem tego typu postępowań". W jego ocenie może to być próba wyciszenia konfliktu z Unią Europejską o system dyscyplinarny sędziów.
"Dzięki temu zabiegowi zostaną bowiem umorzone wszystkie drobne postępowania, jak np. te dotyczące opóźnień w pisaniu uzasadnień. Zdarzało się przecież, że były one wszczynane po to, aby nękać sędziów, którzy nie bali się sprzeciwiać głośno temu, co rządzący robią z sądownictwem" – powiedział cytowany przez "DGP" Pałka. Dodał, że gdyby omawiana regulacja weszła w życie, nadal toczyłyby się postępowania dotyczące przestępstw popełnionych przez sędziów.
"I to byłby argument dla rządzących w sporze z UE. Wówczas ich twierdzenie, że Unia chce, aby 'przestępcy w togach' uniknęli odpowiedzialności, stałoby się bardziej wiarygodne" – ocenił. Zaznaczył jednak, że tego typu spraw jest bardzo mało i dotyczą one przede wszystkim takich czynów jak prowadzenie samochodu po spożyciu alkoholu.
Prezes "Iustutii": to swego rodzaju abolicja dla tych, którzy pracują źle
Prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia Krystian Markiewicz uważa, że "jest to swego rodzaju abolicja dla tych, którzy pracują źle". Dodał, że "nie znajduje żadnego uzasadnienia dla takiego rozwiązania". Zdaniem Markiewicza projektowane rozwiązanie jest swego rodzaju potwierdzeniem stanu, w jakim znalazło się sądownictwo po siedmiu latach rządów ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.
"Nie od dziś wiadomo, że mamy olbrzymie problemy ze sprawnością postępowań. Niewykluczone więc, że autorzy projektu obawiają się, że także oni i ich koledzy mogliby znaleźć się w związku z tym w tarapatach. I próbują temu zawczasu zaradzić" - mówił Markiewicz. Dodał, że nie traktuje omawianego rozwiązania jako pobłażliwości ministra sprawiedliwości wobec sędziów.
"DGP" zauważa, że "przepis zapewni bezkarność nie tylko sędziom powiązanym z obecnym kierownictwem resortu sprawiedliwości".
Beata Morawiec, sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie, prezes Stowarzyszenia Sędziów "Themis" zauważyła w rozmowie z dziennikiem, że na sporządzenie uzasadnienia wyroku jest 14 dni, a pracy w sądach z roku na rok jest coraz więcej. "Nic więc dziwnego, że najwięcej toczących się postępowań dyscyplinarnych dotyczy tego właśnie przewinienia" - powiedziała.
Uzasadnienia dla regulacji nie znajduje także były przewodniczący neoKRS Leszek Mazur. "To jest rodzaj abolicji, której wprowadzenie jest dla mnie niezrozumiałe" - powiedział.
"DGP" zwrócił się do Ministerstwa Sprawiedliwości z pytaniem o cel zmiany, ale, jak napisał, na razie pytania pozostały bez odpowiedzi. W uzasadnieniu projektu napisano jedynie, że jest to związane z wprowadzanymi zmianami organizacyjnymi w sądownictwie.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: TVN24