Poprzednia ekipa zastawiła na nas masę pułapek prawnych - powiedział szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Maciej Berek, odnosząc się do postępów rządu w przywracaniu praworządności. W rozmowie z Polską Agencją Prasową odpowiedział również na pytania o zapowiedziane projekty legislacyjne.
Minister Maciej Berek w wywiadzie pytany był, czy jest zadowolony z dotychczasowego dorobku po roku rządów. W odpowiedzi zwrócił uwagę, że rząd Donalda Tuska przyjmował "osłabione w swoim funkcjonowaniu" struktury państwa. - Mieliśmy dużo pracy związanej z czyszczeniem po "trupach w szafie", które znaleźliśmy w wielu resortach i innych instytucjach władzy publicznej. Dużo energii poszło też w związku z tym na dokumentację nieprawidłowości. Mimo tego większość kluczowych projektów jest w trakcie realizacji. Oczywiście, jeśli premier mówi o tym, że pewne rzeczy musimy przyspieszać, to jest to dla nas wskazówka - powiedział.
Berek, na zwrócenie uwagi, że przy obecnym prezydencie szeroko zakrojona reforma sądownictwa jest niemożliwa, odparł: - Ustrojowych zmian w sądownictwie nie da się przeprowadzić bez akceptacji prezydenta, co jednak nie znosi naszego obowiązku, by takie zmiany przygotować, mieć gotowe dla parlamentu albo nawet, jak zrobiliśmy z ustawami dotyczącymi Trybunału Konstytucyjnego, przeprowadzić przez całą ścieżkę legislacyjną.
Berek: Trybunał Konstytucyjny jest pozakonstytucyjnym tworem
6 marca tego roku Sejm przyjął uchwałę w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015-2023 i stwierdził, że "uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć Trybunału Konstytucyjnego wydanych z naruszeniem prawa może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu przez te organy". Od podjęcia uchwały wyroki Trybunału nie są publikowane.
Berek odnosząc się do tej sprawy przyznał, że "dramatem jest to, że znaleźliśmy się w sytuacji, w której pytamy, czy orzeczenie obowiązuje, czy nie". - Naszym celem jest to, żeby jak najszybciej nie musieć już tego robić. Marcową uchwałę Sejmu postrzegam jako stwierdzenie, że Trybunał Konstytucyjny utracił zdolność wykonywania swoich konstytucyjnych zadań do tego stopnia, że de facto go nie ma. Słyszę, że w ten sam sposób obecny stan prawny rozumieją byli prezesi Trybunału: profesor Marek Safjan, profesor Andrzej Zoll, Jerzy Stępień - wymienił.
Minister Trybunał w obecnym składzie nazwał "pozakonstytucyjnym tworem", który "wciąż stara rzucać się na ratunek poprzedniej władzy". - Trudno mówić o tym, że określone orzeczenia obowiązują, jeśli nie ma organu, który może te orzeczenia wydawać. Jedynym wyjściem, które wyprowadzi nas z impasu, jest stworzenie sądu konstytucyjnego na nowo - ocenił.
Poinformował przy tym, że orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego zaczną być publikowane "wtedy, kiedy będziemy mieli do czynienia z organem, który jest uprawniony do ich wydawania w rozumieniu konstytucyjnym". - Jeśli ktoś przedstawi inną, spójną, przekonującą koncepcję prawną – na pewno ją rozważymy - zapewnił.
W zeszłym tygodniu Komisja Wenecka, organ doradczy Rady Europy, stwierdziła, że wyroki TK powinny być opublikowane, np. z adnotacją, że zostały wydane w niewłaściwym składzie lub nie mają mocy obowiązującej.
Opóźnienia rządowego projektu o związków partnerskich: "Powód jest w zasadzie dość prozaiczny"
Berek został zapytany również o kwestię wydłużającej się procedury przygotowywania projektu o związkach partnerskich. - Powód jest w zasadzie dość prozaiczny: ministra Katarzyna Kotula, która ten projekt prowadzi, podchodzi do niego niezwykle rzetelnie i przeprowadziła naprawdę szeroko zakrojone konsultacje. Wpłynęły tysiące uwag, tak wiele, że nawet ona sama była tym zaskoczona - odparł.
Jak przekazał, teraz resort zajmuje się weryfikacją uwag do projektu oraz kwestią odpowiedzi na nie. - Projekt miał pojawić się na Radzie Ministrów jesienią. Teraz realnym terminem początku rządowych prac, nie mówię od razu o przyjęciu przez rząd, jest pierwszy kwartał przyszłego roku - powiedział.
Berek odniósł się także do informacji o tym, że projekt o związkach partnerskich miałby nie być rządowym. - Co do rzekomej nierządowości projektu, to już o tym wspominałem, ale powtórzę raz jeszcze: to mit. Gdybyśmy przyjęli taki sposób rozumowania, oznaczałoby to, że na przykład przedłożony przez ministra finansów projekt zmieniający stawki VAT nie jest projektem rządowym. Każdy projekt przedstawiony przez członka Rady Ministrów jest projektem rządowym, choć faktycznie akceptację całego rządu uzyskuje dopiero na późniejszym etapie - stwierdził.
CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Projekt ustawy o związkach partnerskich: rządowy czy nie? To "polityczna gra"
Czym zajmie się Rada Ministrów
Berek dalej pytany był także o to, jakie projekty trafią na najbliższe posiedzenia Rady Ministrów.- To między innymi prowadzony przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii projekt ustawy deregulacyjnej. Wśród zawartych w nim rozwiązań jest pomysł na tak zwaną mediację administracyjną, która miałaby być środkiem na przyspieszenie pewnych postępowań - podał.
- Wkrótce przyjmiemy też ważne ustawy chroniące grupy najsłabsze. Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej prowadzi prace nad projektem o asystencji osób z niepełnosprawnościami, z kolei ministra Marzena Okła-Drewnowicz pracuje nad projektem ustawy o bonie senioralnym, który ma być formą usystematyzowanego wsparcia osób w podeszłym wieku - zapewniał. Dodał, że w dziedzinie zdrowia szykuje się też projekt dotyczący stworzenia centralnego sytemu rejestracji, który powinien skrócić kolejki do specjalistów.
- Niezwykle istotną kwestią jest również energetyka. Tutaj spodziewać możemy się projektów związanych z planowaną elektrownią jądrową, ale jest też projekt o farmach wiatrowych czy rozwiązania dotyczące fotowoltaiki. Trzeba również pamiętać, że przez pierwsze półrocze 2025 roku ministrowie będą realizowali obowiązki wynikające z prezydencji, więc część ich aktywności będzie związana z wdrażaniem prawa unijnego - wymieniał.
"Projekt nie został na razie przekazany do prac rządu"
Dopytywany, jak wygląda sprawa z uregulowaniem kwestii finansowania Funduszu Kościelnego, Berek odpowiedział, że tego projektu nie ma jeszcze w procedurze rządowej. - Wiem, że zespół wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza zbierał się kilkukrotnie, ale nie widziałem jeszcze wyników jego pracy - powiedział minister.
Podobnie jest w przypadku ustawy medialnej, mającej rozwiązać spór wokół funkcjonowania mediów publicznych. - W rządzie jest absolutna świadomość tego, jak ważny jest to temat. Minister Hanna Wróblewska pracuje nad projektem wprowadzającym nowy ład medialny, ale to wszystko na razie dzieje się wewnątrz resortu – projekt nie został na razie przekazany do prac rządu - przekazał.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Gzell/PAP