Nic, co było w skrzynce mailowej Michała Dworczyka, nie było zastrzeżone, niejawne - zapewniał w TVN24 Waldemar Buda, poseł PiS i wiceminister funduszy i polityki regionalnej, odnosząc się do ataku hakerskiego na pocztę elektroniczną szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Ocenił, że Dworczyk dobrze zareagował w tej sprawie. - Wydał oświadczenie, powiadomił służby. Tak trzeba się zachować - powiedział.
We wtorek wieczorem szef kancelarii premiera, minister Michał Dworczyk wydał oświadczenie w związku z "doniesieniami dotyczącymi włamania na jego skrzynkę email i skrzynkę jego żony". Napisał, że poinformował w tej sprawie "stosowne służby państwowe".
"Michał Dworczyk na pewno jest na krótkiej liście nieprzyjaciół Rosji i Białorusi"
O włamanie na skrzynkę Michała Dworczyka był pytany w środę w "Rozmowie Piaseckiego" Waldemar Buda, wiceminister funduszy i polityki regionalnej i poseł Prawa i Sprawiedliwości.
- Służby zostały powiadomione, powinny szukać tropu. Ja nie uważam, żeby to było coś poważnego, ale dobrze, że zareagował, wydał oświadczenie, powiadomił służby. Tak trzeba się zachować - ocenił reakcję szefa kancelarii premiera. Podkreślał, że "nic, co było w tej skrzynce, nie było zastrzeżone, niejawne". - Z mojej wiedzy wynika, że było włamanie, ale nie było co dalej propagować, przesyłać, nie było informacji, które były istotne - mówił Buda.
Dodał, że "Michał Dworczyk na pewno jest na krótkiej liście nieprzyjaciół Rosji i Białorusi". - Jest przedmiotem takich ataków, być może nie służb, a jakichś informatyków, którzy chcieli się sprawdzić i wzięli za cel Michała Dworczyka. W mojej ocenie była to jakaś próba informatyczna sprawdzenia, zainteresowania opinii publicznej, na ile tego rodzaju akcja doprowadzi do tego, że będziemy na ten temat rozmawiali - powiedział wiceminister.
Buda: Terlecki na pewno nie poda się do dymisji, bo nie ma do tego powodu
W poniedziałek w Sejmie zostały złożone dwa wnioski o odwołanie Ryszarda Terleckiego z funkcji wicemarszałka: Koalicji Obywatelskiej i wspólny Lewicy oraz Polski 2050. To reakcja na wpis, w którym Terlecki skrytykował Swiatłanę Cichanouską, liderkę białoruskiej opozycji, za to, że przyjęła zaproszenie na Campus Polska, inicjatywę organizowaną przez Rafała Trzaskowskiego.
- Myślę, że jeżeli taki wniosek jest złożony, to do takiego głosowania dojdzie. Pokażemy, że jest jedność w Zjednoczonej Prawicy - skomentował Buda w TVN24. Dodał, że Terlecki "na pewno nie poda się do dymisji, bo nie ma do tego powodu".
"Z dużym niesmakiem opozycja będzie głosowała przeciwko niemu"
Jego zdaniem "bez Ryszarda Terleckiego ten Sejm byłby zupełnie inny, smutny, nieciekawy". - To jest bardzo jaskrawy, przebojowy człowiek, który potrafi powiedzieć, ma język. Wiele osób go ceni, również z posłów opozycji. Jego prostota języka jest naprawdę imponująca - chwalił wicemarszałka.
Przekonywał, że "można być kąśliwym w sposób niesmaczny, ale Terlecki robi to ze smakiem". - Nawet, gdy kieruje to do osób z przeciwnej partii politycznej, one cenią, że jest to zgrabne, ciekawe. Nie ma osób - w sensie osobistym - które by mu życzyły źle. Oczywiście wyjdą na mównicę i będą go krytykowały, ale z punktu widzenia osobistego to marszałek Terlecki jest bardzo cenny w parlamencie. Z dużym niesmakiem opozycja będzie głosowała przeciwko niemu - powiedział Buda.
"Tak to się dzieje, że jak są wybory w jakimś kraju, to różne historie się pojawiają"
Gość TVN24 mówił też o nakazanym przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej po skardze Czech wstrzymaniu wydobycia w kopalni Turów. Rząd Czech ma się w najbliższych dniach zwrócić do Trybunału o nałożenie 5 milionów euro kary dziennie na Polskę za niewykonanie decyzji. Wcześniej premier Morawiecki mówił, że Czechy zgodziły się na wycofanie skargi.
- Tak to się dzieje, że jak są wybory w jakimś kraju, to różne historie się pojawiają. Fakty były takie, że [premierzy - przyp. red.] się porozumieli. Natomiast na potrzeby wewnętrzne Andrej Babisz musi pojechać i powiedzieć: "będziemy rozmawiać, to wszystko nie jest jasne" - mówił Buda.
Przekonywał, że "ustalone jest, że do porozumienia dojdziemy i jakie kroki są do tego potrzebne". - Natomiast wiemy, że premier Babisz musi działać tak, by nie stracić poparcia, a nawet je zyskać w swoim kraju - zaznaczył.
Zdaniem wiceministra "nie ma takiej możliwości, żebyśmy płacili 5 milionów dziennie".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24